dowiedziałam się że jestem w ciąży
Tylko rozdaliśmy się jeszcze za nim dowiedziałam się że jestem w ciąży. Udostępnij ten post. Link to postu Udostępnij na innych stronach. Tora5 0 Tora5 0 Zarejestrowani; 0
Potem jak się dowiedziałam, że jestem w ciąży (nie spodziewałam się) to miałam całą ciążę stracha i wyrzuty sumienia !!! Na szczęście Szymuś nie ma symptomów FAS żadnych – UFFF teraz jak się staraliśmy o drugie dziecko, to zrezygnowałam z alkoholu w drugiej części każdego cyklu, tak korekcyjnie 😉 jestem totalną
12 Luty 2010. #7. Dowiedziałam się, ze jestem w ciąży w 8 tygodniu. Choć pierwsze USG było już w 6 tygodniu to moja gin nic nie widziała powiedziała ze macica jest powiększona i może to oznaczać ciąże. Wiedziałm wczasniej, że juz jestm ponieważ nie miałam okresu
Naliczanie zasiłku chorobowego w ciąży, umowa zlecenie i później umowa na cały etat. Witam! Niedawno dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Chciałabym pójść na L4 od lutego, ale nie wiem, jak zostanie mi wyliczony zasiłek chorobowy, ponieważ średnia brana jest z 12 miesięcy.
Witam, mam pytanie: mam umowę na okres 3 msc próbny i do końca umowy zostało mi 4 tygodnie. Dowiedziałam się, że umowa ma zostać przedłużona na 3 lata. Czy jeśli ja podpiszę z nimi tą umowę na 3 lata i dopiero później ich powiadomię o tym, że jestem w ciąży, to oni mogą mnie zwolnić dyscyplinarnie,
Bande Annonce Une Rencontre Sophie Marceau. Miałam umowę na czas nieokreślony. Aktualnie jestem w trakcie wypowiedzenia za porozumieniem stron z powodu likwidacji stanowiska pracy. Dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Jakie prawa mi przysługują? Czy pracodawca musi mnie przyjąć do pracy? Czy po przyjęciu przysługuje mi prawo do zmniejszonego etatu? Czy mam prawo do urlopu i odprawy? Odpowiadając na Pani pytania uprzejmie informuję, że pracodawca może rozwiązać z pracownikiem umowę o pracę za porozumieniem stron. Pracownica, która zgodzi się na takie rozwiązanie, nie wiedząc o fakcie, że jest w ciąży – może powołać się na błąd i uchylić od skutków złożonego oświadczenia woli. Nie ma jednak takiej możliwości, jeżeli pracownica zaszła w ciążę po dacie wyrażenia zgody na porozumienie stron. Wycofanie się z zawartego porozumienia wymaga zgody drugiej strony. Pracodawca może więc nie wyrazić zgody na zmianę zdania przez pracownika i uznać, że zawarte porozumienie jest skuteczne i powoduje rozwiązanie umowy. Pracownik, który wyraził zgodę na rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron, może uchylić się od skutków tego porozumienia, powołując się na działanie pod wpływem błędu, który jest jedną z wad oświadczeń woli. Może powoływać się jednak tylko na błąd uzasadniający przypuszczenie, że gdyby składający oświadczenie woli nie działał pod wpływem błędu i oceniał sprawę rozsądnie, nie złożyłby oświadczenia tej treści. W związku z ochroną kobiet w ciąży przyjmuje się, że jeżeli pracownica wyraziła zgodę na porozumienie dotyczące rozwiązania jej umowy o pracę, a nie wiedziała, że jest w ciąży, to może uchylić się od skutków swojego oświadczenia jako złożonego pod wpływem błędu. Tak też wypowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z 19 marca 2002 r. (I PKN 156/01, OSNP 2004/5/78), gdzie stwierdzono, że błąd pracownicy, która złożyła pracodawcy ofertę rozwiązania umowy o pracę na mocy porozumienia stron, nie wiedząc, że jest w ciąży, polega na wadliwym powzięciu woli (mylnym wyobrażeniu o istniejącym stanie rzeczy) oraz że pracownica, która nie wiedząc, że jest w ciąży, złożyła oświadczenie woli zmierzające do rozwiązania umowy o pracę, może się uchylić od skutków tego oświadczenia niezależnie od tego, czy błąd został wywołany przez pracodawcę, czy wiedział on o błędzie lub mógł go z łatwością zauważyć. Podobnie wypowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z 11 czerwca 2003 r. (I PK 206/02, OSNP/2004/16/278). Stanowisko orzecznictwa jest więc już w tym zakresie ugruntowane. Inaczej jest natomiast wówczas, gdy pracownica zaszła w ciążę później, już po zawarciu porozumienia o rozwiązaniu umowy o pracę – w takim przypadku nie może się uchylić od skutków oświadczenia woli powołując się na błąd. Likwidacja pracodawcy uzasadnia rozwiązanie umowy o pracę za wypowiedzeniem ze wszystkimi pracownikami podlegającymi szczególnej ochronie (np. z kobietą w ciąży). Jednak przyczyna ta musi być wyraźnie wskazana w piśmie pracodawcy o wypowiedzeniu. Podsumowując – jeśli porozumienie z Panią zostało zawarte zanim zaszła Pani w ciążę – nie może się już Pani z niego wycofać. Jeśli zaś była już Pani w ciąży – może się Pani powołać na błąd przy składaniu oświadczenia woli. Jednocześnie zakłada się, że wypowiedzenie z tytułu likwidacji stanowiska nie jest dopuszczalne. Pracodawca może Pani przedstawić wypowiedzenie zmieniające – a więc zmienić stanowisko, ale zwolnić definitywnie nie może (chyba że za porozumieniem stron). Tak więc, jeśli w momencie podpisywania porozumienia była Pani w ciąży – może się Pani uchylić od skutków tego porozumienia. W takiej sytuacji pracodawca nie może Pani zwolnić, powinien Pani zaproponować inne stanowisko. W takiej sytuacji (przywrócenia do pracy na innym stanowisku) nadal ma Pani prawo do urlopu, ale do odprawy już nie. Otrzyma Pani za to po porodzie urlop macierzyński wraz z zasiłkiem. Potem może Pani wnioskować o zmniejszenie etatu w zamian za urlop wychowawczy. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼
Kierstin jest mamą dwóch małych dziewczynek i gospodynią satyrycznego podcastu naprawdę dobre rady dla nowych mam., zdjęcie Shwa Hall na Unsplash dowiedzenie się, że jesteś w ciąży podczas pandemii dowiedzenie się, że jesteś w ciąży powinno być ekscytujące, ale jeśli właśnie dowiedziałeś się, że jesteś w ciąży podczas pandemii, prawdopodobnie chodzi Ci o coś więcej niż imiona dzieci i witaminy prenatalne. Być może zastanawiasz się: czy jestem bardziej podatna na koronawirusy, ponieważ jestem w ciąży?, według CDC, w tej chwili lekarze i naukowcy nie wiedzą, czy ciąża powoduje zwiększone ryzyko zachorowania na Covid-19 lub czy objawy będą bardziej nasilone, jeśli to zrobisz. Wiadomo jednak, że ciąża obniża układ odpornościowy. nie panikuj, ale teraz bardziej niż kiedykolwiek jest świetny czas, aby schować się i ćwiczyć dystansowanie społeczne. czy jak dostanę koronawirusa to zaszkodzi mojemu dziecku czy spowoduje poronienie? małe badanie sugeruje, że koronawirus nie jest przenoszony z matki na płód i nie ma dowodów na to, że powoduje poronienie., Jednak ponieważ Covid-19 jest nowym wirusem, lekarze i naukowcy nadal uczą się i zbierają informacje na jego temat. czy powinnam natychmiast udać się do lekarza? nie, ale powinnaś do nich zadzwonić i dać im znać, że właśnie otrzymałaś pozytywny test ciążowy. Stamtąd zdecydują, czy najlepszym sposobem na opiekę nad tobą jest osobiście, czy za pośrednictwem opcji telezdrowia, takich jak rozmowy telefoniczne lub czaty wideo, aby zapewnić bezpieczne dystansowanie się do społeczeństwa. co zrobić, gdy dowiesz się, że jesteś w ciąży?, za każdym razem, gdy dowiadywałam się, że jestem w ciąży, jedna myśl poruszała mi się w głowie w kółko i w kółko, to jest niesamowite, ale co teraz? Nie wiedziałem, co robić poza spłukiwaniem toalety i wpatrywaniem się w te dwie jasnoróżowe linie. Miałem do kogoś zadzwonić? Powiedz komuś, a jeśli tak, to komu? Mój mąż? Tak, powiedziałem mu. Ale co potem? Wybrać ubranka dla dzieci? Czekaj. Nie. Pomalować pokój dziecięcy? Nie mieliśmy pokoju dziecięcego! świat zaczął się kręcić, a teraz mogę powiedzieć z wyrazistością, że w rzeczywistości były to poranne mdłości., Jednak był to również bardzo prawdziwy strach i wierzę, że jest to jedno z wielu spodziewających się matek w pierwszych dniach po potwierdzeniu, że są w ciąży. Oto kilka pomysłów, które pomogą Ci uporządkować listę rzeczy do zrobienia podczas długiej, wyboistej (hehe) dziewięciomiesięcznej podróży, która rozwija człowieka. zastanów się nad poranną rutyną Czy twój szef właśnie zaproponował ci popołudniową zmianę? Czy masz lekcje lub zajęcia, które można przenieść od 8 rano do po obiedzie? Poranek jest powolnym i sennym czasem we wczesnej ciąży i staje się trudniejszym z każdym mijającym trymestrem., Jeśli jesteś w stanie, poświęć trochę czasu rano, aby się obudzić, zjeść zdrowe śniadanie i udać się na szybki spacer, aby złagodzić nudności przed resztą dnia. upewnij się, aby uzyskać wystarczającą ilość snu w tych miesiącach, ponieważ deprywacja snu jest związana z dłuższym czasem porodu,zwiększoną percepcją bólu i dyskomfortem podczas porodu oraz wyższymi wskaźnikami cesarskiego cięcia. pij (więcej) wodę Jeśli nie nosisz wody ze sobą wszędzie, gdzie jesteś, teraz jest czas, aby zacząć., Chwyć kilka butelek wielokrotnego użytku, aby można było je uzupełniać przez cały dzień, nie płacąc ceny za wodę butelkowaną. Ciąża sprawia, że przyszłe mamy są bardzo spragnione, mdłe i mają zawroty głowy. Potrzeba nawodnienia jest ważniejsza w czasie ciąży, ponieważ pomaga to wspierać krążenie płodowe, a jeśli woda ma fluor, rozwój zębów i kości. uderzenie lodowatej wody, stojąc w kolejce w sklepie spożywczym lub czekając na czerwonym świetle, może być całkowitym ratunkiem. Ponadto, jeśli zdecydujesz się na karmienie piersią, to jest całkiem przydatne, aby trzymać butelki wody wokół łyk jak pielęgnować i pompować., Wybierz prenatalną witaminę dwa kluczowe składniki odżywcze dla matki i dziecka w czasie ciąży to kwas foliowy, który pomaga w prawidłowym tworzeniu cewy nerwowej dziecka (gdzie rozwija się rdzeń kręgowy i mózg) oraz żelazo, które jest niezbędne do uniknięcia niedokrwistości. Jednak kapryśne pragnienia i niechęć do jedzenia mogą utrudnić osiągnięcie dziennej zalecanej dawki tych składników odżywczych za pośrednictwem samego pożywienia. Jeśli nie pragniesz brokułów i ryb każdego dnia, przyjmowanie witaminy prenatalnej może pomóc pokryć te braki żywieniowe w diecie., czego szukać w prenatalnej witaminie kwas foliowy: pomaga zapobiegać wadom wrodzonym cewy nerwowej (mózgu i rdzenia kręgowego). Organizm wchłania kwasu foliowego z suplementów bardziej efektywnie niż z żywności, które jesz, więc rozważyć zdrowej żywności, które są bogate w kwas foliowy suplement do, dobrze, twój suplement. jod: ma to kluczowe znaczenie dla optymalnego rozwoju mózgu i układu nerwowego dziecka. JOD reguluje metabolizm dziecka i odgrywa ważną rolę w regulacji tarczycy matki., wapń: rosnące dziecko potrzebuje wapnia, aby zbudować silne kości i zęby. Pomaga w rozwoju zdrowego serca, nerwów i mięśni. Jest to dobre również dla mam, ponieważ wapń może również zmniejszyć ryzyko nadciśnienia i wysokiego ciśnienia krwi. czy potrzebujesz żelaza w ciąży? będziesz potrzebować całego żelaza, które możesz uzyskać, aby uzyskać dodatkową krew (hemoglobinę) dla Ciebie i Twojego dziecka w czasie ciąży. Pomaga również przenieść tlen z płuc do reszty ciała i do dziecka., Badanie analizujące związek kobiet w ciąży z żelazem wykazało, że kobiety z niedoborem żelaza częściej doświadczają trudności w zasypianiu i oddychaniu, wyczerpania i omdlenia. Oto jednak problem – dla wielu kobiet, w tym ja, żelazo w suplementach może sprawić, że poczujesz się naprawdę niedobrze i przyczynisz się do wymiotów we wczesnej ciąży. Rzyganie prenatalne jest prawie jak nie branie w ogóle., więc zacznij od żelowej witaminy takiej jak ta i porozmawiaj z lekarzem o tym, jakie produkty bogate w żelazo możesz włączyć do swojej diety (jak szpinak w porannym smoothie i burrito z fasoli na lunch). Po przejściu etapu porannych mdłości, możesz porzucić gummy i przejść do prenatalnego, który zawiera żelazo. notka o toksyczności żelaza jak każda dobra rzecz, zbyt dużo tego może okazać się złe i żelazo nie jest wyjątkiem. Chociaż toksyczność żelaza jest rzadka u dorosłych, jest to potencjalny śmiertelny efekt uboczny przyjmowania zbyt dużej ilości żelaza., Przed wybraniem prenatalnego, porozmawiaj z lekarzem o tym, ile żelaza powinno być coraz każdego dnia, a ile jest za dużo, wraz z innymi suplementami lub witaminami, które przyjmujesz, aby upewnić się, że nie przypadkowo spożywa się zbyt dużo żelaza. I jak zawsze, trzymaj wszystkie witaminy, suplementy i leki poza zasięgiem dzieci. Ćwicz trochę jest tak wiele powodów do ćwiczeń: dobry nastrój, lepsza jakość snu, zdrowie dziecka, twoje zdrowie i łatwiejsza regeneracja po porodzie., Niezależnie od tego, czy wykonujesz 10 minut prenatalnej jogi prowadzonej przez YouTube rano, czy pokonujesz chodnik przed swoim mieszkaniem przed zachodem słońca, odrobina ćwiczeń prenatalnych to świetny sposób na oczyszczenie umysłu, gdy czujesz się przytłoczony wszystkim, co jest na horyzoncie. Jakie są inne ćwiczenia do wypróbowania?, ćwiczenia dna miednicy Blogilates chodzenie energicznie przez 10 minut dziennie wyjście na dziesięć minut spacerem po śniadaniu może pomóc złagodzić nudności. Photo by Jacob Postuma on Unsplash uzyskaj wgląd w swoją historię choroby matki Jeśli masz ten przywilej, porozmawiaj z mamą, babcią lub ciotkami o ich doświadczeniach w ciąży., Jest to nie tylko doświadczenie łączące, ważne jest również, aby zbadać historię swojej rodziny niektórych chorób związanych z ciążą, o których możesz nie wiedzieć, jak hyperemesis gravidarum lub stan przedrzucawkowy. Bądź przygotowany i rób notatki na wypadek, gdybyś musiał powiadomić lekarza o możliwych chorobach, dla których może być większe ryzyko. Wyczyść swoją apteczkę upewnij się, że wszelkie leki, które przyjmowałaś przed ciążą—w tym leki przeciwbólowe OTC, suplementy, leki na alergie i pomoce trawienne—są bezpieczne do podjęcia w czasie ciąży., Wyrzuć lub wymień wszystko, co nie jest. w tym: Ibuprofen kofeina olej rycynowy Aspiryna upewnij się, że leki lub suplementy, które aktualnie przyjmujesz, są bezpieczne dla ciąży., Photo by Pina messina on Unsplash Znajdź lekarza i Oblicz swoje Ubezpieczenie zdrowotne ok, więc technicznie jest to jedyna rzecz na tej liście, którą naprawdę musisz zrobić od razu, a to również prawdopodobnie najmniej zabawne., Powodem, dla którego ważne jest, aby natychmiast znaleźć lekarza, jest to, że będziesz miał wyznaczony gabinet, aby zadzwonić, jeśli masz następujące: wszelkie problemy medyczne lub wątpliwości Istniejący wcześniej stan, który sprawia, że ciąża jest wysokie ryzyko możesz poprosić ich o informacje, nawet jeśli pierwsza wizyta jest dopiero w drugim trymestrze ciąży, a to może zaoszczędzić wiele niepokoju. Jak znaleźć lekarza poszukaj w swojej okolicy opiekunek w ciąży, w tym położnych i ginekologów. zacznij od tych, które są najwygodniejsze., Możesz to określić, biorąc pod uwagę ich godziny, lokalizację, bliskość szpitala i rozmiar (prawdopodobnie nie chcesz iść dwunastoma korytarzami, aby dostać się do lekarza dziecięcego). Zadzwoń do nich, zapytaj, czy przyjmują nowych pacjentów i dowiedz się, czy są w Twojej sieci ubezpieczycieli. Jak uzyskać ubezpieczenie Jeśli obecnie nie masz ubezpieczenia, zajrzyj do tego teraz. Wielu pracodawców dopuszcza wyjątek poza okresem zapisów na „wydarzenie życiowe” —ciążę można uznać za taką (i tak powinna być)., Jeśli nie stać Cię na ubezpieczenie dostarczane przez pracodawcę i nie kwalifikujesz się jako zależny od ubezpieczenia zdrowotnego rodzica, zajrzyj do rozszerzonej lub awaryjnej Medicaid poprzez Affordable Care Act w Twoim indywidualnym stanie. pomocne może być również poproszenie o pomoc w procesie zamawiania ubezpieczenia i rekomendowanie lekarza, który spełni Twoje potrzeby., Jeśli nic z tego nie działa dla Ciebie, inną opcją jest wyszukanie zaplanowanych ośrodków opieki rodzicielskiej lub ośrodków opieki nad ciążą w Twojej okolicy, które pomogą ci uzyskać ważną opiekę, której potrzebujesz na początku ciąży i zapewnią zasoby na najbliższe miesiące. Zapisz swoje dane kontaktowe i medyczne w miarę upływu czasu, będziesz spędzać dużo czasu w niewygodnych fotelach pod blaskiem złych świateł poczekalni, pytając w kółko o istotne informacje. Uwierz mi, zapomnisz o swoich urodzinach więcej niż raz., jedną z najmilszych rzeczy, które możesz zrobić dla siebie, gdy tylko dowiesz się, że jesteś w ciąży, jest zapisanie wszystkich ważnych informacji i zabranie ich ze sobą na wizyty: wpisz lub wyraźnie zanotuj swoje numery i Daty, do których należą: Twój numer ubezpieczenia społecznego data ostatniego okresu kontakty alarmowe alergie najlepsze numery telefonów, aby dotrzeć do ciebie twoje urodziny Oblicz datę porodu użyj kalkulatora daty porodu BabyCenter lub czegoś podobnego, aby dowiedzieć się, kiedy twoje dziecko ma termin porodu., Będziesz potrzebował daty rozpoczęcia ostatniej oficjalnej miesiączki, aby to zrobić. Dlaczego ta informacja jest przydatna? To pomoże ci zaplanować takie rzeczy jak urlop macierzyński, wakacje, i czy będziesz w stanie uczyć tego zajęcia jiu-jitsu tej wiosny. zautomatyzuj jak najwięcej swojego życia bo za chwilę zrobi się naprawdę szalenie. Czy mózg ciążowy jest prawdziwy? Wiele kobiet w ciąży powie, że tak jest i wydaje się, że zmiany hormonalne są przypięte jako winowajca., Badanie próbujące dotrzeć do dna mózgu ciążowego wykazało, że grupa kobiet w ciąży w trzecim trymestrze ciąży spisywała się gorzej niż grupa kontrolna kobiet nie będących w ciąży w testach pamięci werbalnej i szybkości przetwarzania. Jeśli jeszcze tego nie robisz, skorzystaj z bankowości internetowej, wkładów na receptę i dostawy artykułów spożywczych, aby uzyskać więcej miejsca w harmonogramie na takie rzeczy, jak wizyty u lekarza, świeże powietrze i drzemki. Zapobiegaj rozstępom zacznij dbać o swoją skórę już teraz, aby jak najwięcej zapobiegać rozstępom i bliznom., Rozstępy to te długie, wąskie paski, które rozwijają się na skórze, gdy nagle jest rozciągnięta (jak gdy hodujesz dziecko). najlepszym sposobem obrony przed tym zjawiskiem w najcięższym stopniu jest pomoc skórze w utrzymaniu jej elastyczności przez cały okres ciąży. Celem jest utrzymanie go nawilżonego i wsparcie włókien kolagenowych i elastyny w skórze. Im są silniejsze, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że pękną i pozostawią rozstępy. aby wzmocnić kolagen, Jedz pokarmy, które pomagają go formować: witaminę E, witaminę C, cynk i krzemionkę., pij około dwóch litrów wody dziennie, aby odnowić skórę. użyj miejscowo nałożonego produktu, takiego jak masło kakaowe lub olejek redukujący rozstępy, aby zmaksymalizować elastyczność skóry. nie bój się! Rozstępy często zanikają naturalnie w czasie, nawet bez żadnego leczenia. Nie przynoszą również żadnych długoterminowych zagrożeń dla zdrowia, więc jest to po prostu rzecz zewnętrzna. Sprawdź historię szczepień upewnij się, że Twoja historia szczepień jest aktualna., Centers for Disease Control and Prevention przedstawia następujące wytyczne dotyczące szczepionek, które należy stosować przed, w trakcie i po ciąży: miesiąc lub więcej przed ciążą: Odra Świnka Różyczka w czasie ciąży: szczepionka Tdap (przeciwko kokluszowi) przed lub w czasie ciąży: szczepionka przeciwko grypie przed szczepieniem zapytaj lekarza, aby uzyskać jak najwięcej informacji na temat tego, co jest potrzebne do zapewnienia zdrowia dziecka. be Leery of miot masz kota?, Jeśli ktoś inny nie może zgarnąć jego śmieci, zacznie nosić rękawiczki, gdy wyczyścisz jego pudełko. To dlatego, że kocie odchody mogą zawierać toksoplazmozę – toksynę, która jest niebezpieczna w czasie ciąży. zjedz kawałek skromnego ciasta Jeśli jesteś taka jak ja (a założę się, że jesteś przynajmniej trochę taka jak ja—jeśli nie jesteś, to dobrze dla Ciebie), udzieliłeś dość nieuzasadnionych i niechcianych porad dotyczących rodzicielstwa i ciąży, zanim faktycznie zajdziesz w ciążę i / lub rodzica., zjedz to, siostro, bo wszystko, co myślałeś, że jest tak cholernie łatwe, zaraz zawali się wokół ciebie w kalejdoskopie bardzo pokornych objawień wypełnionych karmą. Ciesz się jazdą! Ta treść jest dokładna i zgodna z najlepszą wiedzą autora i nie zastępuje diagnozy, rokowania, leczenia, recepty i / lub porad dietetycznych od licencjonowanego pracownika służby zdrowia. Leki, suplementy i naturalne środki mogą mieć niebezpieczne skutki uboczne. Jeśli jesteś w ciąży lub karmisz piersią, skonsultuj się z wykwalifikowanym dostawcą indywidualnie., W razie wystąpienia nagłej sytuacji medycznej należy natychmiast zwrócić się o pomoc. pytania & odpowiedzi pytanie: czy powinnam natychmiast poinformować pracodawcę, że jestem w ciąży? odpowiedź: prawdopodobnie nie. Jeśli chodzi o powiedzenie pracodawcy, że jesteś w ciąży, Twoim pierwszym instynktem może być podzielenie się tą wiadomością jak najszybciej ze strachu, że nie będziesz w stanie wykonać swojej pracy lub po prostu dlatego, że jesteś tak podekscytowana i lubisz planować., Ale jest kilka dobrych powodów, aby wstrzymać się z mówieniem swojemu szefowi: – wiele kobiet czuje się bardziej komfortowo, czekając na podzielenie ciąży, aż do pierwszego trymestru. W tym momencie miałaś pierwszą prenatalną wizytę, usłyszałaś bicie serca dziecka i wykonałaś wstępne badania krwi. – jesteś w trakcie dużego projektu pracy i nie chcesz, aby wiadomość o ciąży rozpraszała uwagę zespołu. – nie powiedziałeś jeszcze bliskim przyjaciołom ani rodzinie i nie chcesz, aby wiadomość wyciekła, zanim sam powiesz wszystkim., – obawiasz się, że Twój menedżer może wstrzymać godziny, których potrzebujesz. jest też kilka całkiem dobrych powodów, aby powiedzieć szefowi na początku ciąży. Jest tak szczególnie, jeśli Twoja praca wymaga od Ciebie robienia rzeczy, które są fizycznie trudne w czasie ciąży lub które w jakiś sposób wymagają spożywania rzeczy, które są niebezpieczne dla płodu(może jesteś profesjonalnym degustatorem wina, Nie wiem). Innym powodem, dla którego niektóre kobiety muszą poinformować swoich pracodawców wcześniej niż oczekiwano, jest to, że cierpią z powodu wyniszczającej choroby poranków. moja najlepsza rada?, Jeśli twój test nadal nie wyschł, nie mów nikomu. Daj sobie kilka dni, aby zebrać swoje myśli, wymyślić plan, który działa dla Ciebie, a następnie iść do przodu w sposób, który czujesz jest najlepszy dla twojej sytuacji. pytanie: jestem w ciąży i nie chcę Co mam teraz zrobić? odpowiedź: jeśli nie chcesz zostać rodzicem, masz dwie opcje: po pierwsze, możesz rozważyć aborcję, a po drugie możesz rozważyć adopcję, a to, Który wybrać, naprawdę zależy od twojej indywidualnej sytuacji. oto co zrobić, jeśli chcesz dokonać aborcji: 1., Należy natychmiast skontaktować się z lekarzem, aby rozpocząć proces. Ogólnie rzecz biorąc, im wcześniej jesteś w ciąży, tym łatwiej jest dokonać aborcji. 2. Zastanów się, czy będziesz musiał wziąć wolne od pracy lub szkoły, aby mieć aborcję i kto będzie tam, aby cię wspierać. 3. Dowiedz się, ile to będzie kosztować i spójrz na niedrogie opcje poprzez Planned Parenthood. Aby znaleźć w pobliżu wystarczy udać się do miejsca. oto co zrobić, jeśli chcesz kontynuować adopcję: 1. Znajdź agencję adopcyjną w pobliżu., Aby to zrobić, wystarczy wpisać w Google „agencje adopcyjne w pobliżu mnie”, a Google pomoże Ci stworzyć listę lokalnych agencji. 2. Zastanów się, jak ciąża wpłynie na Ciebie i jakie zmiany możesz potrzebować tymczasowo wprowadzić, aby ją dostosować. 3. Znajdź przyjaciela lub dwóch, którzy będą Cię wspierać w ciąży i okresie poporodowym. zostanie rodzicem lub posiadanie kolejnego dziecka, gdy masz już dzieci, którymi musisz się zająć, nie jest dla wszystkich. Nie pozwól, aby zewnętrzne naciski decydowały o wyborze., Poświęć trochę czasu na rozważenie wszystkich opcji i tego, co będą dla Ciebie oznaczać, zanim podejmiesz ostateczną decyzję. I pamiętaj, że internet jest pełen ludzi, którzy przeszli przez podobne rzeczy, a ich mądrość i doświadczenia mogą pomóc ci dowiedzieć się, co jest najlepsze dla Ciebie. pytanie: Kiedy po raz pierwszy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, byłam bardzo podekscytowana dołączeniem do mojego klubu urodzeniowego, ale okazało się, że większość kobiet tam było złośliwa, niegrzeczna i osądzająca. Czy to tylko ja, czy wszyscy w BabyCenter są marudni i złośliwi? odpowiedź: Nie, Nie chodzi tylko o Ciebie., Oto kilka rzeczy, o których warto pamiętać o BabyCenter, szczególnie o klubach urodzeniowych: Po pierwsze, nie wszyscy w tych klubach urodzeniowych są niemili lub złośliwi. Ale wielu łagodniejszych członków temperamentu szybko znudziło się dramatem wrednej dziewczyny i po tym, jak ich poranne mdłości się znudziły, wracają do prawdziwego świata i z aplikacji BabyCenter. Pozostawia to niewielu członków, którzy dosłownie wydają się nie mieć nic lepszego do czynienia ze swoim czasem, niż samotni nieznajomi w Internecie ze zmęczonymi gifami., (Ale poważnie, nikt, kto ma swoje prawdziwe priorytety prosto może znaleźć czas / energię, aby pozostać do 3 rano w piątek wieczorem kłócąc się o obrzezanie z bandą nieznajomych). Po drugie, wiele kobiet, które są nieuprzejme w wirtualnej komorze ECHA, czy to na tej konkretnej stronie, czy jakiejkolwiek innej tablicy czatu opartej na mamie, prawdopodobnie nie czuje, że mają dużo głosu w swoim prawdziwym życiu, z wielu powodów., Dominacja rozmów i ogólnego podejścia do konkretnej tablicy daje im poczucie władzy, której brakuje im w prawdziwym świecie, podobnie jak ci ludzie, których śledzisz na Instagram, którzy przedstawiają idealne życie w Twoim kanale, podczas gdy rzeczy rozpadają się za kulisami. ostatni, i czuję się trochę kiepsko idąc tutaj, ale czuję, że jest w tym trochę prawdy-hormony są trudne. Kobiety w ciąży są zarówno nadmiernie wrażliwe na swoje uczucia, jak i niewrażliwe na uczucia innych., Tylko czuję się w porządku z tego rodzaju oświadczenie koc, ponieważ kiedy byłam w ciąży, czułem się komfortowo płacz, ponieważ McDonald ' s nie nosi już mój ulubiony temat świąteczny wstrząsnąć jednocześnie obwiniając całkowicie bezsilny pracownik, który musiał przekazać mi wiadomość. Niefajnie, niefajnie. pytanie: jestem w ciąży, kiedy zacznę się pokazywać?, odpowiedź: w przypadku większości ciąż po raz pierwszy możesz spodziewać się, że zaczniesz pokazywać o pięć miesięcy, gdy dziecko zacznie się rozprzestrzeniać i oddalać od miednicy, chociaż odpowiedź na to jest całkowicie zależna od mnóstwa czynników, które obejmują: – Jak długi jest twój tułów. Kobiety Z Długim torsem będą się pokazywać dłużej, bo jest tam więcej miejsca dla dziecka. – ile razy byłaś wcześniej w ciąży. Będziesz pokazywać wcześniej w kolejnych ciążach, ponieważ twoja macica jest już rozciągnięta od noszenia dzieci wcześniej., Pokazywałam się wcześniej w drugiej ciąży niż w pierwszej. – Jaki jesteś nadęty. Tak, kojarzymy ten wczesny wzdęcie ciąży z brzuchem dziecka, ale prawda jest taka, że to tylko powietrze i Gatorade tam! We wczesnej ciąży, dziecko jest naprawdę nisko w okolicy miednicy – miejsce, gdzie ciąża nie pokazuje. © 2017 Kierstin Gunsberg Chitrangada Sharan z New Delhi, Indie 27 stycznia 2017: świetne centrum i powinno pomóc złagodzić napięcia i obawy matki, która spodziewa się po raz pierwszy., pamiętam swoje czasy, kiedy miałem ten sam zestaw pytań w głowie, jakieś trzydzieści trzy lata temu, aby być precyzyjnym. moja mama była pierwszą osobą, o której powiedziałam i ona oprowadziła mnie o wszystkim, o każdej opiece i przygotowaniu, które potrzebowałam. Oczywiście powiedziałam mojemu mężowi razem z nią, ale jego również było pierwszym doświadczeniem, aby zostać ojcem-racja! lepiej korzystać z porad osób, które są doświadczone i dbać o problemy na kluczowych etapach ciąży, jeśli w ogóle! dzięki za dzielenie się tym wspaniałym i pouczającym centrum, które pomoże wielu!
#1 Witajcie, Kilka dni temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży, to już połowa 7 tygodnia. Ucieszyliśmy się z mężem bardzo, ale strasznie się boję wszystkiego co jest z ciążą i porodem związane. Na temat porodu to długo przed ciążą nasłuchałam się i dużo czytałam i zawsze byłam przerażona, od razu stwierdziłam, że nie będę w stanie urodzić. Teraz moje obawy tylko się pogłębiają. Zamiast cieszyć się maleństwem ja tylko myśle o tym ogromnym bólu co mnie czeka, boję się strasznie nacinania krocza, nie chcę tego, obawiam się, że w szpitalu nie będą mnie słuchać, tylko zrobią po swojemu. Już chyba wolę cesarskie cięcie. Naprawdę panicznie boje się tego co mnie czeka. Po za tym nie mam pojęcia za co się wziąć, nie wiem, który szpital wybrać, i w ogóle jak to się wszystko dzieje. A jak będę rodzić, a w szpitalu, który wybiorę nie będzie miejsca i odeślą mnie gdzieś gdzie nie będę chciała rodzić? Boję się też wyglądu mojego ciała po porodzie. Od 3 lat mam straszne problemy hormonalne i byłam faszerowana lekami hormonalnymi, przez co przytyłam ponad 30kg!:/ Teraz kiedy w końcu się uspokoiło, mogłam wziąć się za odchudzanie, okazało się, że jestem w ciąży. I zaczynam ciążę z wagą 105kg ;( Później będzie po prostu masakra, nawet jak przytyję tylko do 10kg, to już tak się rozrosnę, ze nie będę mogła na siebie patrzeć. Wszędzie rozstępy, sflaczałe piersi, okropny brzuch... Boję się, że przestanę być atrakcyjna dla męża. I do tego te depresje poporodowe... Moja koleżanka się powiesiła, bo nikt nie zauważył, że ma depresję poporodową, boję się, że ze mną może być podobnie. Że mąż zamiast zauważyć, opiekować się, to po prostu powie "nie histeryzuj"... Ostatnio ciągle tylko płacze, po prostu nie mogę się pozbierać, nie potrafię myśleć o przyjemnych rzeczach, które mnie czekają, widzę tylko same negatywy.. reklama #2 aclerya tego jaki będziesz miała poród nie jesteś w stanie przewidzieć -niestety Być może będzie lekko i obejdzie się bez nacieńcia ( a nie jest ono takie najgorsze) Ja popękałam w środku i dodatkowo byłam nacinana i rodziłam 11 godzin ... ale żyje i jestem z siebie dumna,że dałam rade! Tobie na Pewno też się uda a jeśli tak boisz się nacięcia to słyszałam ,że ten olejek pozwala tego uniknąć WELEDA Olejek do masażu krocza 50ml jeśli chcesz czuć się bezpieczniej to możesz też sobie wybrać położną (opłacić) Pamiętaj,że cesarskie cięcie to operacja ! Przecież potem też będzie odczówać ból... Cesarke się robi tylko jak jest konieczność... co do wyboru szpitala jeszcze masz czas! Może twój ginekolog prowadzący Ci doradzi ...Mozesz tez przejechać się do szpitali i obejżeć je wcześniej ... co do wagi to niestety różnie to bywa... ja jestem prawie 3 mies po porodzie i 15 na plusie sie jeszcze utrzymuje. Ale pamietaj zaraz po porodzie tez pare kg ci ucieknie... Też mam nadwage i bardzo mi z tym źle i na dodatek zrobiły mi się okropne rozstępy ale pamietaj nagrodą jest dziecko ! a mąż na pewno kocha Cię za to jaka jesteś a nie za to ile ważysz albo ile masz rozstępów! Moje ciało tez sie strasznie zmieniło.. brzuch to taki wiszący flak i masa rozstępów i nadwaga ale Mój NArzeczony nie zmienił stosunku do mnie i kocha mnie tak samo wiec spokojnie u Ciebie tez tak będzie.. wiadomo,że nie wrocisz do formy w pare dni tylko troche to może się 9 miesięcy więc też 9 mies dajmy sobie czasu aby schudnąć ja sobie tez robie nadzieje,ze jeszcze to jakos strace.. a brzuszek po porodzie(8tyg) mozesz ściągać pasem po porodowym przez co flaczek będzie mniej widoczny popłacz dobrze Ci to zrobi bo hormony szaleją Ja tez nie raz płakałam i panikowałam co to będzie !! jak ja dam rady? i wogole.. Ale kiedy mi odeszły wody w 36tygodniu to pomyslałam: Dziś będe już mieć moją córeczkę...(niesamowicie czułam sie dobrze) Poród był jaki był... ale czy to istotne? #3 Aclerya, przestan czytac bo zwariujesz. Jestesmy mniej wiecej na tym samym etapie ciazy, wiec mozemy sobie postekac/porzygac razem, do samego konca. Na kiedy masz termin? U mnie wstepnie wychodzi na Walentynki, ale pewnie pierwszy scan to zweryfikuje. Jak najbardziej ciaza ma swoje niedogodnosci, ale tez ma kupe fajnych stron - na razie moze jest ci niedobrze, moze jestes ciagle zmeczona i senna, moze bola Cie piersi i tyle by bylo "atrakcji", ale poczekaj, jak pojawia sie pierwsze ruchy dziecka. To jest odjazd. A zabawa z dzieckiem jeszcze nienarodzonym... Bajeczka - po prostu super. Tez boje sie ciazy, ale z innego powodu - boje sie ze nie donosze, ze cos sie znow nie uda. Takie skrzywienie po dwoch poronieniach, ale z drugiej strony mam Karola, wiec wierze ze i tym razem sie uda. Porodu chyba kazda pierwiastka sie boi, ja dla odmiany balam sie cholernie drugiego porodu, bo przy pierwszym szanowny personel medyczny to i owo zawalil (spoko, to bylo 24 lata temu) i malo nie zeszlam, ale za drugim razem urodzilam ekspresowo i w zasadzie po 3h moglabym isc tanczyc na weselu. Podobnie ostatni porod - bylo wrecz zabawnie. No, bolalo bo to sie nie da inaczej, ale jak sie maly urodzil, polozna dala mi go na brzuch, on podniosl glowke, porozgladal sie... To bylo bajeczne. Po godzince prysznic, cos na ruszt (chlop moj kochany przywlokl pizze i kebaba!) bo moglabym konia z kopytami a orczykiem resztki z miedzy zebow wydlubac i... w zasadzie moglam isc do domu, tylko pediatry nie bylo zeby dziecko zbadal dokladnie. Wstepnie robia to polozne. Nie bo sie - opowiesci o wiadrach krwi, rozdzierajacym bolu nie do przezycia... To *******y. Jak ktos Ci mowi ze tego sie nie da przezyc, to spytaj jakim cudem zyje/ma matke itd. Rodzilam 5 razy, roznie sie rodzilo i zyje. #4 witaj nie ma sie czego bac mnie dziewczyny straszyly porodem... ale wkoncu kiedys rodzily bez znieczulen wiec dalam na luz, temat porodu byl dla mnie zamkniety, nikogo nie sluchalam w ostatniej chwili jak zaczely mi sie skurcze i jechalam do szpitala zmienilam zdanie co do szpitala chcialam jechac do innej miejscowosci do starego szpitala...bo najblizszy szpital mnie byl nowy ale przerazalo mnie okna na cmentarz.... skurcze mialam co 5 min. w szpitalu na 3 rozwarcie i nagle surcze ustopily i sie dobrze poczulam wiec byla godzina 23 polozne powiedzialy ze do spania ;D i ze jutro do 21 powinnam urodzic i tak sie stalo moja coreczka przyszla na swiat 14 lutego o 20:50 i bylo wspaniale ! skurcze niby mialam ale lekkie...powiedzialam ze moge rodzic dzieci caly czas a miala 20 lat w pierwszej ciazy wazylam 50 kg i przytylo mi sie strasznie moja koncowa waga 90 kg ! i niby same warzywa bo w anemie miala ciazowo i nic mi nie pomogalo dopiero pani doktor miesiac przed porodem zdecydowala mi sie podac takie tabletki i wyniki szybko poszly w gore... musisz sluchac sie poloznej co ci mowi jak mowi odpoczyac to odpoczywaj, pyta sie czy masz skurcze mowisz ze tak to mowi przyj to przyj z calej sily i nawet nie zobaczysz kiedy ona ci krocze przetnie nic nie bolalo...nie czulam tego tylko widzialam jak to robi...do szpitaal wez mydlo w dozowniku bialy jelen do przemywania sie tam na dole laktator moze byc potrzebny, osloniki na piersi, masc na brodawki...powiem ze duzo nie schudlam po porodzie no ale maz mnie zaakceptowal bo przeciez mnie kocha nie zalamalam sie tym ze przytylam mialam to gdzies te rozstepy przeciez mialam swoja cudowna najkochansza coreczke i to bylo dla mnie najwazniejsze ! a w wieku 22 lat (mam teraz 23) urodzilam drugie dziecko i tutaj mialam troche stracha bo mialam miec cesarkie prez zylaki, ciaza zagrozona, wizyty co 2 tyg a nawet tydzien....nie wolno mi nic bylo robic tylko lezec ale ja tak nie moglam przeciez mam coreczke, musialam z nia wyjscm zakupy robic (maz wyjechal zagranice pracowac, aktualnie mieszkamy teraz we francji bo nas sprowadzil szybciutko) dotrwalam do 40 tyg ciazy kazda ciaza jest inna, porod tez pierwsza ciaza ani razu nie zwymiotowalam...a druga non stop i moze dlatego przytylam tylko 12 kg zblizal sie termin porodu rozwarcie ciagle na 2 no wiec polozna poradziala mi zebym laktator przystaila do piersi i probowala pokarm odciagac, wiec poszlam do domu i wieczorem jedna i druga piers po 5 min no i rano skurcze, umylam sie ubralam zaprowadzialam coreczke do mamy, a skurcze mialam co 3 min!!! no i heja do szpitala brat mnie zawozil i co okazalo sie ze skurcze sa prada co 3 min i bardzo silne a rozarcie dalej na 3 ;/ wiec wiziely mnie juz na sale porodowo daly zaszczyk na rozwarcie troche sie meczylam z tymi skurczami bo naprawde byly okropne ale udalo mi sie urodzilam 30 lipca 2011 synka teraz spodziewamy sie 3 dziecka ale plci nie chcemy znac niespodzianka bedzie 11 tydzien moja kolezanka byla tez otyla wazyla 100 kg jak zaszla w ciaze ale lekarz dal jej tabletki i byla na diecie dukana zeby za duzo nie przytyc... pogadaj z lekarzem o jakies diecie dodam jeszcze ze przy drugim porodzie nie bylm nacinana sama peklam i wprawdzie pozniej mnie mniej bolalo krocze a i pierszy porod trwal 5 godzina drugi 3 pozdrawiam Ostatnia edycja: 3 Lipiec 2012 #5 Droga aclerya ... Po pierwsze, gratuluje!!!!! Myślę, że Twoje obawy i reakcja na nie płaczem jest całkiem normalne. Szczególnie, że to Twoje pierwsze dziecko. Ja przy pierwszej ciąży do 30 tygodnia ciąży oswajałam się z porodem siłami natury. W efekcie synek urodził się przez cc, ze względu na cały zbieg okoliczności. Teraz jestem w drugiej ciąży, u mnie to już 26 tydzień. Na razie przestań myśleć o porodzie, ciesz się tym, że będziesz mamą, słuchaj organizmu. Śpij i jedz tyle ile masz ochotę. Później, jak poczujesz ruchy maleństwa wszystko minie, strach, łzy i przerażenie. Teraz mogą Tobą kierować po części hormony, ale to też naturalne. Co do depresji poporodowej, to uwierz mi, że przypadek Twojej znajomej nie powinien Cię niepokoić, ponieważ bardzo rzadko się to zdarza. Sama mam za sobą depresję poporodową, i to też jest do przeskoczenia - choć ja nie miałam u nikogo wsparcia i pomocy. Teraz czytaj tydzień po tygodniu jak rozwija się Twoje maleństwo. Może już pójdziesz do sklepu pooglądać małe śpioszki Oswajaj się ze słowem mama, ponieważ od teraz będzie ono nieodłączną częścią Ciebie! I pamiętaj..... o bólu szybko się zapomina! Jak tulisz małą kruszynkę, która patrzy na Ciebie wielkimi oczkami. Przed Tobą wspaniałe 33 tygodnie ciąży, a później jeszcze wspanialsze chwile po narodzinach maleństwa. Pozdrawiam cieplutko i jeszcze raz gratuluje! #6 aclerya gratulacje. Wybierz szpital, lekarza, szkołę rodzenia. Jest Fundacja rodzić po ludzku - zapoznaj się z jej stroną, poznaj swoje prawa jako kobiety ciężarnej, w czasie porodu itd. Poród nie musi boleć, poród nie musi być koszmarem, nie musisz wyglądać jak wieloryb wyrzucony na plaże - wystarczy, że nie będziesz jadła za dwoje :-) Ciało się zmienia, Ty się zmieniasz i zmienisz ale to nie znaczy że na gorsze. Przede wszystkim nie daj się zwariować i nie oglądaj, nie słuchaj i nie czytaj tych opisów porodów w stylu Kinga i trzymaj się :-) Musi być dobrze. #7 ja bym o porodzie narazie nie myślała. narazie warto skupić się na kruszynce aby zdrowo się rozwijała bez niepotrzebnych stresów napędzanych przez mamusię #8 Dokladnie. Polecam jakis fajny kalendarz ciazy typu: Super sie mozna porozgladac w rozwoju maluszka, zobaczyc jak on sobie rosnie, pokazac tatusiowi co mamy w brzuszku. Poki co jestesmy sobie w ciazy, niedlugo pewnie pierwsze scany, ktore sa fantastycznym przezyciem i nie dajmy sie zwariowac naszym buzujacym hormonom. #9 Dzięki dziewczyny, pomogłyście mi się uspokoić. Na razie jest trochę lepiej, ale przypuszczam, że często mnie będzie łapał taki humor. Mąż niedługo wraca z pracy, pojeździmy po paru szpitalach, zobaczę, popytam się, na pewno uspokoi mnie to bardziej. Jutro wybiorę lekarza i pójdę na wizytę. Obawiam się trochę o maleństwo, bo przez pierwsze 6 tygodni, przed dowiedzeniem się o ciąży, paliłam po 20 papierosów dziennie i raz w tygodniu piłam, akurat jesteśmy z mężem po ślubie, dzidziuś to owoc nocy poślubnej no i jeździliśmy do moich rodziców o do rodziców męża, a to euro i się piło trochę piwa, trochę mocniejszych alkoholi... A pierwsze zdjęcia już mam, jak tylko na teście wyszły dwie kreski to od razu w samochód i do ginekologa 24h aby potwierdzić, więc już widziałam 2,2 mm maleństwo. reklama #10 Aclerya weź pod uwagę to, że wiele kobiet o ciąży dowiaduje się na tym samym etapie co Ty. Wiadomo, że jak dowiadujemy się o ciąży, to staramy się zmienić styl życia, itp. Ale nie da się zmienić tego co było. Poza tym sądzę, że jeśli ciąża jest zdrowa i silna, to styl życia w pierwszych tygodniach jej nie zaszkodzi. Nie wiem, jak musiałabyś żyć i co robić, aby zaszkodził. Co do porodu i obaw przed nim, to zobaczysz, że pod koniec ciąży już nie będziesz mogła się doczekać aż urodzisz. Miałam tak w poprzedniej ciąży i mam tak teraz. Zwłaszcza, że mamy teraz takie upały, że nie mogę sobie z tym poradzić i uważam, że gdybym już urodziła, to byłoby mi lżej. Jeśli chodzi o nacinanie krocza, to nie masz się cego obawiać. Tego nie czujesz, ponieważ nacinają w skurczu. Poza tym, lepiej, jak natną w kontrolowanym kierunku, niż masz popękać w 3 kierunkach i mają Cię później pocerować i miałabyś się dłużej goić.
Przeczytaj jej szokującą relację. To nie tak miało wyglądać. Fot. Thinkstock Jest godzina 21. Za mną podobno najszczęśliwszy i najbardziej rodzinny dzień w roku. Muszę powiedzieć, że zawsze tak to wyglądało. Udawało nam się unikać głupich sprzeczek i każdą kolejną Wigilię wspominam bardzo pozytywnie. Dużo dobrego jedzenia i dobrych emocji. Może trochę na pokaz, ale czasami warto poudawać lepszych, niż się jest w rzeczywistości. 24 grudnia 2016 roku na pewno będę wspominała inaczej. Boję się, że raz na zawsze runęła magia świąt i już nigdy nie będzie tak, jak dawniej. Zdaję sobie sprawę, że sama to sprowokowałam, ale skąd miałam wiedzieć? Spodziewałam się zupełnie innej reakcji. To miała być dobra nowina. Wyobrażałam sobie, że mama popłacze się ze wzruszenia, każdy będzie miał dla mnie jakieś dobre słowo, a na koniec wzniosą toast za mnie i dziecko. Kilka godzin temu ogłosiłam, że jestem w ciąży. Sama dowiedziałam się o tym 3 tygodnie temu. Zobacz również: „Jak zajdzie w ciążę, to się roztyje” - czyli dlaczego facet nie chce mieć z Tobą dziecka? fot. Thinkstock Tak jak wspominałam, wyobrażałam sobie, że wszyscy się ucieszą. Nawet jeśli w głębi duszy będą mieli jakieś „ale”, to przy wigilijnym stole tego nie zdradzą. Przecież potrafią się uśmiechać na zamówienie. Zawsze w święta unikaliśmy trudnych tematów, a jak się jakiś pojawił - nie było awantur, krzyków i płaczu. Pretensje mogły się pojawić, ale dopiero w kolejnych dniach. Każdy chociaż przez chwilę potrafił zachować pozory, że wszystko jest wspaniale. Między innymi dlatego zdecydowałam się powiedzieć o ciąży w tym terminie. Może podświadomie trochę się bałam reakcji, ale na pewno nie oczekiwałam czegoś takiego. Nie 24 grudnia. Jednak rodzinie udało się mnie zaskoczyć. Cała ta scena nie wyglądała jak w świątecznych filmach. Chyba, że myślimy o jakimś ciężkim dramacie psychologicznym… Nikt się nie uśmiechnął, nikt mnie nie uścisnął, nie było zapewnień, że będzie dobrze. Najpierw była cisza, a potem jazda bez trzymanki. fot. Thinkstock Przez chwilę miałam wrażenie, że rodzice zejdą na zawał. Mama chwyciła się za serce, tata spuścił głowę, brat wybiegł do kuchni, jego żona siedziała jak sparaliżowana, wujek z ciotką patrzyli na to wszystko w panice. Próbowałam obrócić to wszystko w żart, że jeśli urodzi się chłopiec, to może dam mu na imię Adam, a jak dziewczynka - Ewa. Wiecie, 24 grudnia są ich imieniny. A tak w ogóle to mogę jeść bezkarnie, bo jak dostanę wzdęć, to będzie można pomylić z ciążą. Język mi się plątał, reszta milczała. Musieli przemyśleć, co powiedzieć. Potem mówili już głównie rodzice, a reszta im przytakiwała. „Jak wy to sobie wyobrażacie?”. Usłyszałam, że to nieprzemyślana decyzja. A nawet nie decyzja, bo na pewno wpadka. Jak tak można bez ślubu? I najgorsze - przecież mój „konkubent” już ma dziecko z inną. To akurat prawda. Związałam się z rozwodnikiem, chociaż wszyscy byli przeciw. Przez 2 lata jakoś się przyzwyczaili i myślę, że się do niego przekonali. Ale nie jako do ojca dziecka ich jedynej córki. Zobacz również: EXCLUSIVE: Urodzę dziecko, bo chcę być jak Lewandowska fot. Thinkstock Atmosfera siadła w jednym momencie. Już nie było śpiewania kolęd, radosnego rozpakowywania prezentów, krzątania się po domu. Zamiast tego słyszałam tylko ciężkie oddechy. Od czasu do czasu brzęczenie sztućców. Nie wytrzymałam i wyszłam do innego pokoju. Wyobrażałam sobie, że w tym momencie ktoś do mnie przyjdzie. Może nie rodzice, ale chociaż brat albo ciotka, z którą miałam zawsze bardzo dobry kontakt. Nie przyszedł nikt. Nawet mojemu partnerowi było głupio odejść od stołu i zostawić ich samych. Akurat za to jestem mu wdzięczna, bo bez nas mogliby się zagalopować i powiedzieć coś jeszcze gorszego. On przynajmniej tam siedział, a jego obecność ich stopowała. To ja wróciłam, podziękowałam i powiedziałam, że musimy już iść. Nawet nie podzieliliśmy się opłatkiem. Nikt nie próbował nas zatrzymać. fot. Thinkstock Wyobrażacie sobie, co wtedy czułam? Jakbym straciła rodzinę. W jednej chwili nie mam przy sobie nikogo bliskiego. Przekreślili mnie. Został tylko, jak to powiedzieli, „konkubent”. Mało tego - okropny rozwodnik! Od kilku godzin jesteśmy w domu. Mama jednak nie wybiegła przed drzwi, żeby nas zatrzymać. Do tej pory nikt nie zadzwonił. Nie wydarzył się świąteczny cud. Od dawna byliśmy zaproszeni na obiad do rodziców w pierwszy dzień świąt. Wychodzi na to, że sprawa jest nieaktualna i rodziców już nie mam. W pewnym sensie rozumiem ich szok, bo ledwo zaakceptowali mojego partnera, a tu jeszcze ciąża. Ale błagam… Nie tak się wyraża niezadowolenie. Nie przy wszystkich i nie w Wigilię. Ktoś powie, że sama zawaliłam, bo wybrałam zły termin. Wyobrażacie sobie jakiś lepszy w grudniu? Nie chciałam tego dłużej ukrywać, bo kocham i szanuję moją rodzinę. fot. Thinkstock Zawziętości mojej rodzinie nie można odmówić, więc jak tak dalej pójdzie, to kolejną Wigilię spędzimy we trójkę. Czuję się tragicznie i wiem, że dziś nie zasnę. Sytuacja jeszcze bardziej się skomplikowała, bo po wszystkim mieliśmy pójść do jego rodziców i im przekazać nowinę. Nie byłam już na siłach, więc sprawa się pewnie wyda i będą pretensje, że wiedzą to nie od nas. Przez telefon przecież tego nie powiemy. To by było na tyle, jeśli chodzi o Boże Narodzenie 2016. Moja dobra nowina okazała się dla niektórych złą. Nie zdążyłam nawet wręczyć rodzicom ramek, które przygotowałam. W każdej były dziecięce skarpetki i napis „będziesz babcią! / zostaniesz dziadkiem!”. Nie lubię dramatyzować, ale tym razem czas może nie wyleczyć ran. Nawet jeśli jakimś cudem zaakceptują nową sytuację, to mnie zranili na zawsze. Natalia Zobacz również: Pierwszy miesiąc ciąży – o czym powinnaś wiedzieć? Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
76 odp. Strona 1 z 4 Odsłon wątku: 23558 Zarejestrowany: 19-12-2013 17:12. Posty: 4400 IP: Poziom: Przedszkolak 22 października 2014 11:46 | ID: 1156193 Nie ma nic piękniejszego niż macierzyństwo, prawda? Sama wiadomość o tym, że za dziewięć miesięcy będziecie mamą i tatą to niezapomniane przeżycie. Przyszłych rodziców przepełnia szczęście, a na ich policzkach z pewnością pojawiły się łzy radości. Ciąża to prawdopodobnie jedyny moment w życiu kobiety, kiedy duży brzuszek naprawdę cieszy! To bardzo szczególny czas w życiu każdej z pań. Który z momentów z tych dziewięciu miesięcy utkwił Wam najbardziej w pamięci? Co sprawiło, że poczułyście się wyjątkowo? Pamiętacie swoją reakcję na wiadomość o ciąży? Pierwsze badanie USG, bicie serduszka malucha, czy zakupy ubranek w sklepie dziecięcym? Kiedy uwierzyłyście i poczułyście, że to już? Kiedy poczułyście się mamą? Przypomnimy sobie reakcje na wiadomość o ciąży i pierwsze odczucia. Jak zareagowałyście i przyjęłyście taką wiadomość. Czy długo na nią czekałyście, czy informacja o dziecku pojawiła się niespodziewanie? Zapraszamy do konkursu! Do 28 października na tym konkursowym forum opiszcie chwila kiedy dowiedziałam się, że jestem mamą Najciekawsze wypowiedzi zostaną nagrodzone! Mamy dla Was 3 specjalne zestawy dla maluszków ufundowane przez MamiTati! Laureat otrzyma: - 5 elementową wyprawkę w pudełku prezentowym - welurowy pajacyk - becik z kokardą - body bawełniane rozpinane - album (w zależności od płci będzie dla chłopca lub dziewczynki) - gryzak-grzechotka 1 martalobos Zarejestrowany: 31-05-2011 14:28. Posty: 38 22 października 2014 14:12 | ID: 1156247 Pewnego razu żyła sobie rodzinka mama i tata. Lecz do szczęścia brakowało im dziecka, dzieka które scali rodzinę i dzięki któremu rodzice poczują się w pełni szczęśliwi. Mama po roku starania sie o upragnione dziecko, zaszła w ciążę, zrobiła test ciążowy kupiony w aptece, lecz nie mogła w to uwierzyć i pobiegła jeszcze do laboratorium zrobić test na beta HCG, który wyszedł pozytywnie :) Radość była przeogromna, mama zapisała się do lekarza... Lecz pewnego razu stało się coś okropnego... Rano po przebudzeniu mama zobaczyła ślady krwi, pobiegła do lekarza, ale nasza służba zdrowia tak działa, że lekarz jej nie przyjął :( Wróciła do domu i nastepnego dnia, gdy plamienie nie ustepowało mąż zawiózł ją do szpitala. Tam zrobili usg i okazało się że to 5 tydzień. Od razu tabletki9 na podtrzymanie i pobyt w szpitalu dni cztery. Piątego dnia mama zaczęła juz tak krwawić, że głaskała się tylko po brzuszku i prosiła Boga by nie zabierał jej dzieciątka. Pielęgniarka podała jakąś kloplówke, po której było już po wszystkim... Następnego dnia usg nie wykazało dzieciątka, po prostu musiało samo gdzieś wypłynąć ( w toalecie, pod prysznicem), ciężko stwierdzić... Zabieg łyżeczkowania był najgorszym przeżyciem jakie mama doświadczyła i po któirym nie mogła się długo pozbierać. Mąż był u niej codziennie, całował i mówił, że będzie nastepne, żeby sie nie martwiła. Ale kto wie, co przeżywa mama w takiej sytuacji? Tylko druga mama, która straciła maleństwo tak samo. I ta chwila kiedy kobieta dowiaduje się, że zostanie mamą przemija z chwilą straty dziecka. Mama czuła ogromny ból i smutek, ucisk w gardle i ledwo przełykała ślinę przez łzy... Trzy lata później stał sie kolejny mały cud. Mama znowu zaszła w ciążę, doskonale to pamięta, bo było to 3 grudnia 2013 roku. Gdy poszła do lekarza w 4 tygodniu ciąży, modliła się, żeby było wszystko dobrze, żeby ciąża rozwijała się prawidłowo i w tym przypadku tak było :) Pierwsze spojrzenie na usg, pierwsze bicie serduszka, pierwsze łzy szczęścia. Do mamy to jeszcze nie docierało. Ale kilka tygodni później gdy brzuszek urósł, gdy poczuła pierwsze ruchy dziecka były bezcenne i wtedy zdała sobie sprawę, że zostanie mamą. I ta chwila gdy się o tym dowiedziała i gdy to poczuła, była najwspanialsza, najlepsza, najcenniejsza, że wszystkich chwil w całym jej życiu. W tej chwili nie jestem w ciąży, ale moja córeczka urodziła się 10 dni przed planowanym terminem (a dokładniej 17 sierpnia 2014 r.) i ma dwa miesiące. Urodziła się z wagą 3500 g i wzrostem 54 cm. Rodziłam ją naturalnie i gdy tylko ja zobaczyłam pociekły mi łzy szczęścia, że sie udało, że jesteśmy razem, że już na zawsze razem będziemy. I ta chwila kiedy dowiedziałam się, że jestem mamą jest dla mnie bezcenna, nie moge tego nawet opisać, bo piszę do państwa przez łzy. Za około 5 lat planuję drugie dziecko i mam nadzieje, że będzie tak piekne jak nasza Lenka, a ja znów poczuję te motylki w brzuchu i wielką radość :) 2 exarol Zarejestrowany: 12-09-2014 10:58. Posty: 46 22 października 2014 15:28 | ID: 1156269 Moja historia będzie krótka :) Pewnego dnia, z wówczas jeszcze moim narzeczonym umówiliśmy się po pracy na obiad w mieście. Podczas obiadu mój jeszcze wtedy narzeczony stwierdził, że żyjemy już trochę na kocią łapę i że wypadałoby coś z tym zrobić. Dla żartu odpowiedziałam mu, że tu zaraz za rogiem jest Urząd Stanu Cywilnego i że nic nie stoi na przeszkodzie ażeby ten ślub wziąć :) to co ja potrktowałam jako żart mój mężczyzna wziął na serio i nawet nie wiem kiedy, a już siedziałam w urzędzie wyierając termin ślubu. Gdy lekko zszokowana wyszłam z urzędu powiedziałam Grzesiowi znowu żartem, że jak ślub to może i by się dziecko jakieś przydało. Na co mój narzeczony żekł, że właśnie miał mi zaproponować abyśmy weszli do apteki po test ciążowy, bo jakaś marudna ostatnio jestem. Tak też zrobiliśmy. Po powrocie do domu okazało się, że faktycznie w ciąży jestem. Aktualnie jestem przeszczęśliwą żoną i oczekuję dzidziusia, a wszystko dlatego, że zachciało mi się jeść obiad " na mieście" :) 22 października 2014 15:45 | ID: 1156270 20 czerwca 2009r. powiedzieliśmy sobie z Małżonkiem sakramentalne "TAK". Jako młode małżeństwo, bardzo szybko zaczęliśmy być zasypywani zewsząd pytaniami o potomstwo. A kiedy planujemy, czy w ogóle planujemy, bo tu nie ma na co czekać (ja miałam 28 lat, Mąż 30) itp. A my chcieliśmy poczekać. Pragnęliśmy nacieszyć się sobą troszkę, jako małżeństwem. Postanowiliśmy sobie, że zaczniemy starania o potomstwo rok po ślubie... I dokładnie w pierwszą rocznicę ślubu "wyprzytulaliśmy" naszego pierwszego synka - Szymusia Powiem szczerze, że od początku czułam, że jestem w ciąży. Chociaż koleżanka śmiała się ze mnie, że to niemożliwe. Że przecież o dziecko trzeba się starać miesiącami a czasami nawet latami, że nie ma tak łatwo. A ja i tak wiedziałam swoje. Mimo iż (wstyd przyznać) nawet nie wiedziałam jak się oblicza dni płodne - taka zacofana byłam ;) Test zrobiłam dwa dni przed spodziewanym terminem miesiączki. I pamiętam jak dziś, ten lipcowy poranek... 7 rano a ja z testem w ręce, pokazującym bladziuchną drugą kreską, ze łzami w oczach, budzę Męża. Byłam cała roztrzęsiona, miałąm mętlik w głowie - z jednej strony pragnęłam przecież dziecka jak niczego innego w życiu a z drugiej poczułam cholerny strach i mnóstwo obaw. Pamiętam przerażenie w oczach Męża, gdy go obudziłam. Pomyślał, że coś złego się stało, gdy zobaczył mnie w takim stanie. Przytulił mnie i już później była tylko radość... O strachu bardzo szybko zapomniałam... Szymuś przyszedł na świat 8 marca 2011 r. (5 dni przed terminem) - siłami natury, 3400 g :) Obydwoje z Mężem byliśmy zdania, że jedno dziecko to zdecydowanie za mało. Marzyło nam się drugie dziecko ale nie od razu. Uznaliśmy, że idealna różnica wieku, to byłoby trzy lata. Starania trochę odwlekliśmy w czasie, ze wzgledu na fakt, iż budowaliśmy dom i rysowała sie wizja rychłej przeprowadzki. Tabletki antykoncepcyjne odstawiłam w grudniu 2013 r. i wtedy rozpoczęliśmy nieoficjalne starania... Nieoficjalne dlatego, gdyż oficjalnie mieliśmy się zacząć starać dopiero na wiosnę 2014, kiedy to już pewne będzie, że będziemy mieszkać w nowym domku... Z każdym kolejnym cyklem, coraz bardziej pragnęłam widoku dwóch kresek na teście... Praca Męża niezbyt sprzyjała naszym staraniom. Dwa tygodnie w domu - dwa tygodnie poza granicami kraju... Chociaż i tak w większości przypadków zazwyczaj był we właściwym miejscu o właściwej porze Ileż ja pieniędzy na testy wydałam. A tu ciągle nic... 19 maja 2014r. zmarła moja Babcia, co mnie totalnie załamało. To był ciężki okres dla mnie :( Bardzo to przeżyłam. Przestało mi zależeć na staraniach o dzidzię, wszystko stało się obojętne i bez sensu... Strasznie schudłam, wyglądałam koszmarnie... Czułam się jeszcze gorzej. 20 czerwca obchodziliśmy z Mężem kolejną, 5 rocznicę ślubu... I chociaż nie piję alkoholu, dałam się namówić nawet na dwie lampki rumuńskiego wina, które Mąż przywiózł z pracy specjalnie na tę okazję (a wrócił z pracy dzień przed naszą rocznicą! - na czas ). To był wyjątkowy wieczór i chociaż na chwilę zapomniałam o Babci, smutku i żalu... 6 lipca miałam dostać okres. To był pierwszy miesiąc od pół roku, gdzie nie zrobiłam ani jednego testu przed spodziewanym terminem miesiączki ani nawet w jego dniu. Po prostu nie wierzyłam, że mogę być w ciąży. Dalej byłam pogrążona w żalu i smutku i przez myśl mi nie przeszło, że mogło się udać. Co prawda okres mi się nigdy nie spóźniał ale ze względu na okoliczności - śmierć Babci głęboko mnie dotknęła... nawet nie myślałam o ciąży. 8 lipca pojechałam do Urzędu Pracy się podpisać... I coś mnie tknęło... Coś było nie tak. Ja - wysportowana z nienaganną kondycją - myślałam, że płuca wypluję jak weszłam na 3 piętro w Urzędzie! Kręciło mi się w głowie i prawie zemdlałam. Pomyślałam o spóźniającym się okresie i w drodze powrotnej kupiłam dwa testy ciążowe... To niezapomniane uczucie, kiedy zobaczyłam na teście drugą, bardzo wyraźną kreskę... Aż mam ciarki na całym ciele, jak sobie przypomnę. Chwyciłam telefon i zaczęłam stukać smsa do Męża... Był wtedy w pracy, w Austrii... Skasowałam smsa. Pomyślałam, że z taką wieścią, to powinnam zadzwonić i mu powiedzieć osobiście a nie pisać wiadomości. Zaczęłam rozmowę w taki sposób, język mi się plątał, że Mąż aż sobie usiadł, bo pomyślał, że znowu ktoś umarł. A tu wręcz przeciwnie Ta ciąża przyszła w najmniej spodziewanym momencie ale była dla mnie lekarstwem. Radość była przeogromna i przezwyciężyła żałobny smutek. Obecnie jestem w 20 tygodniu ciąży. Maleństwo ma przyjść na świat 17 marca 2015 r. Czekamy z radością i niecierpliwością na drugiego synka 4 Anna Szymańska Zarejestrowany: 08-10-2012 07:52. Posty: 4 22 października 2014 17:15 | ID: 1156296 Moment, kiedy dowiedziałam się, że zostanę mamą zauważył pierwszy mój mąż :) A zaczęło się od naszej decyzji o rozpoczęciu projektu BAMBINO, czyli działalności związanej z poczęciem dzieciątka (bardzo przyjemnej skąd innąd ;) Ze względu na wiek (oboje jesteśmy delikatnie mówiąc po 30 - stce) nastawialiśmy się raczej na wielomiesięczną działalność, bo przecież to nie tak łatwo zajść w ciążę, kiedy się ją planuje. Minął miesiąc naszego przemiłego projektu i stwierdziłam, że pomaszeruję do lekarza (zamiast testu), żeby może dowiedzieć się czegoś więcej zwłaszcza, że rozkładało mnie przeziębienie. Ale po drodze stanęła mi przychodnia rodzinna i "przemiłe" panie w rejestracji, które stwierdziły, że żeby dostać się do ginekologa za dwa dni to powinnam zapisać się wczoraj przed południem :( Marnie się czułam, nie miałam apetytu, pomijałam tylko miętę, dlatego taki komentarz potraktowałam jak zaczepkę do ulżenia mojemu cierpieniu! Kiedy nie pomogły prośby, zwyczajnie skrzyczałam pielęgniarki!!! Dostało im się za mało przyjazną postawę do pacjenta, brak pomocy w cierpieniu i drwienie z faktu, że mogę być w ciąży. Nic, oczywiście nie wskórałam, ale trzasnęłam drzwiami przychodni i wyszłam... Za mną wybiegł mąż, który był świadkiem całego zajścia i stwierdził: Kochanie, jesteś w ciąży! Hormony Ci grają - nigdy tak się nie zachowywałaś, nie znam Cię takiej! Tego wieczoru kupiliśmy test ciążowy i ....były rzeczywiście na nim dwie cudowne i wyraźne różowe kreseczki :) Okazało się, że nasze poczynania w pierwszym miesiącu projektu BAMBINO były super skuteczne :) Teraz oczekujemy na naszego syneczka, który dołączy do nas w listopadzie. Ale tego pierwszego momentu nigdy nie zapomnimy :))) 5 Ola Kodiasz Zarejestrowany: 22-10-2014 16:34. Posty: 1 22 października 2014 17:16 | ID: 1156297 25kwietnia szlam do polo marketu,coś mnie natknęło aby wejśc do stojącej obok apteki po test ciążowy,spózniał mi się okres i ogólnie troszkę inaczej się zakupy i poszłam do domu,gdzie rozpakowalam się i poszłam do wliło mi jak mlotem,szczególnie jak po chwili zobaczyłam dwie kreski,nie byłam na to zupelnie przygotowana,nie mogłam powstrzymać szczęście mój partner był na miejscu na ogródku,zawołałam go by przyszedł na chwilkę do mnie tylko zobaczył pierwsze co to spytał się czy coś się stało z jego ojcem?odpowiedziałam że wszystko w porządku,tylko tyle że jestem w CIĄŻY!!!!i zaczęłam jeszcze gorzej płakać i to ze strachu co teraz będzie,od razu setki myśli do głowy przychodziły( a tu nie ma kasy ,mieszkania,itp.).Krzysiu podszedł do mnie,mocno przytulił i powiedział razem sobie poradzimy!!!Troszeczkę się uspokoiłam,a po dwóch godzinach poszłam do pracy na zmianę popoludniową,chociaż krzysiu chcial bym wzięła wolne,ale ja wolalam się czymś zająć....po czterech dniach bylam już pewna,lekarz potwierdzil 8 tydz. ciąży,poleciały mi łezki ale tym razem już ze szczęscia!!!teraz jestem już w i na 7grudnia 2014,spodziewam się naszej coreczki,czas szybko leci ,już odliczamy dni do tego wydarzenia!!!!!nie możemy się już doczekać,razem możemy wszystko!!!! Ostatnio edytowany: 22-10-2014 17:18, przez: Ola Kodiasz 6 magicznypazur Zarejestrowany: 22-10-2014 17:17. Posty: 4 22 października 2014 17:44 | ID: 1156302 Wszystko odbyło sie w tamtym roku w listopadzie, wówczas chodziłam jeszcze wtedy do szkoły. Zwierzałam się przyjaciółce, że już tydzień spóźnia mi się okres... Byłam taka jakaś zaspana i przybita, nie chciałam mysleć o tym, że mogłabym być w ciąży... Przyjaciółka doradziła mi kupić test ciążowy. Zadzwoniłam wtedy jeszcze do chłopaka(obecnie już męża ! :) ) żeby mi kupił test ciążowy(wiedział o tym, że spóżniała mi się miesiączka). Wróciłam ze szkoły do domu, pamiętam jak dziś to był urodziny mojej babci... i mówię mamie, że źle się czuję, jest mi jakoś słabo i w ogóle, oczywiście moja mama jest dla mnie mega bliska i wiedziała co się może święcić... Wieczorem przyjechał do mnie mój obecny mąż i poszłam zrobić test do łazienki. Kiedy już załatwiłam sprawę z testem, wróciłam do swojego pokoju nie patrząc na test, kazałam spojrzeć Jackowi... No i on spojrzał, przełknął ślinę i zapytał ile ma być kresek mimo iż dobrze wiedział o co kaman. Zapytałam "ile", odpowiedział, że dwie i nagle... Mój świat się zawalił, zaczęłam płakać z ropaczy, bólu, żalu, nie mogłam przyjąć do siebie tej wiadomości. Jak to? Ja? Taka młoda? Nie skończyłam nawet szkoły(miałam ostatni rok). Nikt nie umiał mnie uspokoić, płakałam i płakałam. Z racji tego, że był to dzień urodzin mojej babci więc zeszła się rodzinka i wszyscy się dowiedzieli od razu. Moja mama pieknie zareagowała ! Przytuliła mnie bardzo mocno,pocałowała w policzek i powiedziała, że sobie poradzimy. Ale ja nie mogłam się z tym pogodzić? Jak ja sobie poradzę? Nic nie potrafię, nie pracuję, uczę się, nie mamy łóżeczka, niczego - tyiące myśli się plątało w mojej głowie... Płakałam przez 3 kolejne dni non stop, ale kiedy pogodziłam się z myślą, że będę mamą zaczęłam się bardzo cieszyć, że pod serduszkiem noszę już inne serduszko ! :) Na pierwszej wizycie u Pani ginekolog rozpłakałam się ze szczęścia ! Obecnie jestem mamą prawie 3 miesięcznego Oskarka i jestem mega mega mega szczęśliwa i nigdy w życiu nie cofnęłabym czasu ! :) Mój SKARB <3 7 marzenaok Zarejestrowany: 22-10-2014 17:57. Posty: 1 22 października 2014 19:06 | ID: 1156319 Nasze maleństwo to na pewno dar od Boga choć do spełnienia tego długa była nasza droga. Z mężem staraliśmy się o potomstwo 7 miesięcy tak bardzo chcieliśmy już widzieć uśmiech dziecięcy. Dopiero gdy kupiliśmy nowe mieszkanie, tam udało nam się spłodzić synka niespodziewanie. Ale moment gdy dowiedziałam się że jestem w stanie błogosławionym jest nie do opisania, ten dzień był dniem wyśnionym. W niedzielę wielkanocną kolejny dzień spóźniała mi się miesiączka, miałam wtedy przeczucie że to prezent od zajączka. W lany poniedziałek nie wytrzymałam tej niepewności i znalazłam aptekę która w święta była w gotowości. Gdy kupiłam z mężem test jak zawsze wyniku się bałam, ale z uśmiechem na twarzy na dwie kreski wyczekiwałam. Ten moment gdy wynik wyszedł poytywny, na zawsze w mej pamięci zostanie, mąż mocno mnie przytulił i powiedział: Udało się kochanie !!! Przez pierwsze minuty nie mogłam powstrzymac łez wzruszenia, ta chwila gdy dowiedziałam się że zostanę mamą jest nie do zapomnienia. Po tygdodniu lekarz potwierdził marzeń mych spełnienie a termin wyznaczył na Boże Narodzenie. Teraz z mężem czekamy na nasze maleństwo z niecierpliwością i już niedługo obdarzymy je wielką miłością Ostatnio edytowany: 22-10-2014 19:08, przez: marzenaok 8 alen300 Zarejestrowany: 20-07-2014 08:51. Posty: 73 22 października 2014 19:59 | ID: 1156324 Zrobiłam test po pracy wieczorem - wow 2 kreski, dotknęłam mój brzuszek i pomyślałam - jest tam mój maluszek. Do męża nie dzwoniłam od razu bo był w pracy - pracuje jako ratownik medyczny, więc taka wiadomość mogłaby zrobić nieumyślnie więcej niedobrego niż moje szczere intencje Przyszedł do domu a ja nie bardzo wiedziałam jak mam zacząć rozmowę. Układałam sobie w głowie co i jak powiedzieć żeby było uroczyście, ale nagle mój mąż powiedział z dużym rozbawieniem, żebym może zrobiła sobie test bo ostatnio ... za dużo jem. "Hmm, zepsułeś mi niespodziankę" - powiedziałam. Mąż spalił sznycle z wrażenia. Na drugi dzień brał udział w konkursie radiowym i wygrał nagrodę pieniężną na piękną wyprawkę. 9 Justyna Rojek Zarejestrowany: 23-05-2013 11:52. Posty: 62 22 października 2014 20:03 | ID: 1156325 Opiszę tutaj moment kiedy dowiedziałam się,że jestem w drugiej ciąży. Od ponadt roku staraliśmy się z mężem o rodzeństwo dla córki. Seks stracił już smak a stał się wręcz męchaniczny , na szczęście jednak się udało. zobaczyłam na teście wymarzone dwie kreseczki a po raz pierwszy wylądowałam w szpitalu. Moje pobyty w szpitalu zaczęły się wydłużać bowiem podczas pierwszego miesiąca średnio choć raz lądowałam w szpitalu. Radość z dziecka zaczął zastępować strach. W piątym miesiącu rozpoczęła się u mnie akcja porodowa, lekarze bezradnie rozkładali ręce. W końcu podjeli dezyję o przewiezieniu mnie do kliniki. Tam łatwo nie było ale chociaż dziewczyny były w mojej sytuacji bowiem w poprzednim szpitalu położono mnie z kobietami, które już rodziły lub lada dzień miały zacząć. To było straszne. W nowym miejscu lepiej nie było, praktycznie co noc odwożono jakąś a nam przynoszono smutne wiadomości. Strach zaczął mi towarzyszyć na każdym kroku. Strach i tęsknota za starszą córką. Lekarze nie dawali nam szans, ciągle powtarzali ,że jeśli donoszę do 36 tyg to będzie to cud. Zabronili mi mówić do brzucha, dotykać go, nazywać. Jednym zdaniem najlepiej by było bym wyłączyła uczucia. Na początku stycznia zaszyto mnie i kazano bezwględnie leżeć. Do tego podano sterydy w po raz drugi ponieważ w poprzednim szpitalu nie zaznaczono tego w karcie. Tak jak się bałam w tamtych miesiącach nie bałam się jeszcze nigdy w życiu. Ręce miałam całe pokłute, wszystko mnie bolało a łzy płynęły mimowolnie. 8 marca zdjęto mi szewek a tydzień później podjęto decyzje o wywołaniu porodu. Miałam bowiem 8 cm rozwarcie i za duże było ryzko infekcji,która mogłaby okazać się śmiertelna dla nas obojga. I tak 15 marca na miesiąc przed terminem moja córka przyszła na świat. Urodziłam naturalnie na dwóch skurczach najpiękniejszą istotkę na świecie. W przeciwieństwie do pierwszego porodu podczas którego dostałam krwotoku tu wszystko poszło gładko. Położna położyła mi małą na piersi i pozwoliła przytulić i choć po chwili zabrała ją bo mała nie trzymała temperatury ta chwila wystarczyła bym odetchnęła z ulgą. Malutka jak na wcześniaka była w niezłej kondycji - w końcu wolę życia miała od początku. Do dziś pamiętam jaka była mała i drobna, jak mogliśmy ją owniąć najmniejszym pampersem. Lekarze co nóż przychodzili ją oglądać i nie mogli się nadziwić jak dałyśmy radę. Powiedzieli że takich przypadków jak my jest tak malutko ,że można je na ręce policzyć. Na szczęście dałyśmy radę ja i mój cud. Obie jesteśmy twarde i wytrzymałe. Ponadto obie moje córeczki to moje oczka w głowie o które warto było walczyć:) 10 agus2222 Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 16-09-2013 12:31. Posty: 32 22 października 2014 21:40 | ID: 1156338 Starania, starania i jeszcze raz starania! O mojego synka staraliśmy się kilka miesięcy...Tak, wiem, kilka miesięcy w perspektywie par starających się latami to małe "nic", jednak dla mnie to była wieczność. Po prostu pewnego dnia odpuściłam i powiedziałam do męża, ze co ma być, to będzie. Postanowiliśmy żyć normalnie i tym sposobem dotrwałam do 7 kwietnia 2013r. Była to niedziela. Leżałam sobie przed telewizorem i na jednym z kanałów oglądałam program o parach, które starały się latami o potomstwo i przy pomocy lekarzy i innowacyjnych metod leczenia spełniały swoje marzenia. Pokazali również film, jak maluszek rozwija się w łonie mamy. I wtedy, właśnie wtedy pomyślałam..."Kurcze, przecież już dawno powinnam dostać okres!" Do tego od kilku dni czułam wielkie zmęczenie i lekkie mdłości, ale pomyślałam też, że to pewnie moja fanaberia po obejrzeniu tego programu, a w rzeczywistości to tylko przesilenie wiosenne. Na wszelki wypadek postanowiłam jednak następnego dnia zrobić test ciążowy. Rano z drżącymi rękoma weszłam do łazienki, zrobiłam co trzeba i odczekałam kilka minut, które dłużyły się niemiłosiernie. Wzięłam test do ręki i zszokowana upuściłam go na podłogę! Potem spojrzałam znów i nawet odczekałam 20 minut czy wynik się nie zmienił! Tak! Wreszcie się udało! Boże...nie wiem już nic! W szoku i ze szczęścia nie wiedziałam, co dalej zrobić z tą wspaniałą wiadomością! Musiałam powiedzieć mężowi, który wyjechał niedawno do pracy. I po prostu w chwili euforii zadzwoniłam do lokalnego radia, by za jego pośrednictwem powiedzieć mężowi, że będzie tatą. Spiker spisał się na medal, pozwolił mi podzielić się wspaniałą wiadomością z mężem, który po odsłuchaniu mojej wiadomości (nawet nie pomyślałam, czy słucha radia czy nie, ale jednak słuchał!) od razu do mnie zadzwonił. A gdy skończyliśmy rozmowę dopadły mnie wyrzuty sumienia, lęk i oszołomienie, bo jako świeżutka, przyszła mama nie wiedziałam jakie badania i kiedy najpierw zrobić, a przede wszystkim przypomniałam sobie, że w Święta Wilekanocne, które tydzień wcześniej spędziłam w rodzinnym gronie niczego nie świadoma piłam alkohol (mimo, że niedużo, bo jakoś mi nie smakował, to jednak lampkę wina posmakowałam)! Więc kolejnego dnia z mężem udałam się do ginekologa. I do póki lekarz nie uspokoił mnie, że wszystko jest i będzie dobrze, a to pierwsze tygodnie ciąży, drżałam o swoją fasolkę jak szalona! Moment, gdy trzymałam w ręku zdjęcie usg z widoczną małą plamką sprawiał, że wychodząc z przychodni uśmiechałam się nawet do obcych ludzi, którzy mój uśmiech odwzajemniali nieświadomi tego, jakie "małe wielkie szczęście" mnie spotkało! Może niektórzy nawet pomyśleli, że jestem szalona, ale nie mój mąż, który widząc mnie rozpromienioną powiedział do mnie ze śmiechem: "No to wymarcowaliśmy maluszka;)", po czym objął mnie i poszliśmy spełnić pierwszą moją ciążową zachciankę - gofry z bitą śmietaną i kiwi ;) A dziś...dziś cieszę się stawiającym pierwsze kroczki, zdrowym synkiem, który niedługo skończy rok i czasem nie dowierzam w swoje szczęście :) 11 Scarlett Poziom: Maluch Zarejestrowany: 01-09-2013 20:09. Posty: 203 22 października 2014 22:27 | ID: 1156343 Niedługo po ślubie ( a właściwie jeszcze nawet długo przed) obudziło się we mnie pragnienie bycia mamą. Było to tak silne, że nie zważając na wszystko namawiałam męża na dziecko. Nie było łatwo-mieszkaliśmy na stancji,oboje studiowaliśmy,mąż pracował tylko dorywczo. Jednak ja nie mogłam czekać,brakowało mi czegoś w życiu,nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Mąż był już blisko decyzji o dziecku, ale wciąż nie mógł się zdecydować. I wtedy los zdecydował za niego. Początkowo nawet przez myśl mi nie przeszło,że jestem w ciąży. Zaczęłam się dziwnie czuć, ciągle chciało mi się spać,ale zrzucałam to na przemęczenie. Jednak po kilku dniach zorientowałam się,że spóźnia mi się miesiączka. Zatliła się we mnie iskierka nadziei. Mąż pracował akurat w innym mieście,więc nic nie wiedział, a ja nie chciałam rozmawiać o takich rzeczach przez telefon. Po powrocie od babci, pamiętam,że już dość późnym wieczorem pobiegłam do Rossmanna po test ciążowy. Tego wieczoru mąż miał wrócić do domu, a ja obiecywałam sobie,że zrobimy ten test razem,rano. Jednak już 10 minut po przyjściu do domu nie wytrzymałam. Najpierw pojawiła się jedna kreska, zawiedziona położyłam test na pralkę. Po chwili zerknęłam jeszcze raz i nie mogłam uwierzyć-pojawiła się druga,bardzo ją ze wszystkich stron i wszystko we mnie krzyczało-będziesz mamą! Z emocji najpierw siadłam, a potem zaczęłam chodzić wzdluż mieszkania. Spojrzałam na ten test setki razy. Czułam się jakbym się unosiła nad ziemią, nie mogłam uwierzyć w to,że największe marzenie właśnie staje się faktem. Mąż wrócił dwie godziny później niż planował. Kiedy tylko wszedł do mieszkania chciałam jak najszybciej podzielić się z nim nowiną. "Kochanie,muszę ci coś powiedzieć" zaczęłam. Na co mąż: "Jesteś w ciąży?" I tak zniszczył całą moją opracowaną formułkę o tym jak to będziemy rodzicami:) Kilka dni później ciąża została potwierdzona przez lekarza. Po tygodniu przeżyliśmy chwilę grozy, trafiłam do szpitala, byliśmy pewni,że straciliśmy dziecko. Bóg jednak nad nami czuwał i okazało się,że Maleństwu nic nie jest. Ciążę zniosłam rewelacyjnie i jestem mamą wspaniałego synka:) A już niedługo te chwile radości będziemy przeżywać ponownie, bo myślimy o rodzeństwie dla synka. 12 halibud Zarejestrowany: 23-10-2014 10:25. Posty: 1 23 października 2014 10:37 | ID: 1156364 Na mnie wiadomość o ciąży spadła znienacka :) Cos przeczuwałam, że to uczucie osłabienia to coś więcej niż spadek odporności z powodu zmiennej pogody. Zrobiłam test, ale wyszedł negatywny. Po tygodniu drugi i pokazały się dwie kreski. W pierwszej chwili byłam przerażona. Potem na przemian się cieszyłam i bałam co to będzie. Dałam sobie dzień na przemyslenie sytuacji i ułożenie w głowie jak mam przekazać tą wiadomość partnerowi. Na drugi dzień mój Mati do mnie przyjechał i tak nijak nie mogłam mu powiedzieć. W końcu spojrzałam na wódkę weselną, którą dostaliśmy kiedyś od znajomych i powiedziałąm, że może ją zabrać bo ja w zasadzie to jej w najbliższym czasie nie ruszę :) I tak od słowa do słowa powiedziałam, że będziemy rodzicami. Mati też był na początku w szoku, trochę mineło zanim uporał sie z wieściami, ale teraz się cieszy i czekamy juz na wyklucie się naszego synka. A takim dopełnieniem uczucia, że to nie sen i naprawdę będe mamą było pierwsze USG i widoczne bijące serce :D 13 gonzobad Zarejestrowany: 23-10-2014 10:54. Posty: 1 23 października 2014 10:56 | ID: 1156366 moment kiedy dowiedzialam sie,ze bede mama tak jak pewnie dla wiekszasci mam (pomijajac moment narodzin bobasa)to najwspanialsza chwila na swiecie ,a bylo to sie z mezem o dzidziusia niewiele czasu,bo zaledwie 2mies,ale dla mnie trwalo to wieki,testy robilam chyba co tydz,w koncu po kilku testach zakonczonych 1 rozowa kreseczka dalam sobie na wstrzymanie...ale pewnego dnia kiedy to juz mi sie "spoznial " maz powiedzial,zebym zrobila test (a mialam takowy schowany na wszelki wypadek ),wiec nie opieralam sie i przystapilam do dzialania,test zostawilam w laziece,pewna ze znowu to "falszywy alarm" kazalam mezowi sprawdzic wynika...ale co to, moj ukochany wraca i pyta ile powinno byc kreseczek,a ja na to "a ile jest "?,a on ze 2....nie moglam uwierzyc,to co wtedy czulam to byla mieszanka wszystkich mozliwych uczuc...lzy pomieszana z niedowierzaniem ,szczescie z niepewnoscia,niekonczaca sie radosc i smiech ,ze bede mama :) 14 bruneteczka01 Zarejestrowany: 29-11-2010 19:14. Posty: 27 23 października 2014 11:42 | ID: 1156380 Na nasze małe szczęście czekaliśmy trzy długie lata. Jeszcze przed ślubem podjęliśmy starania,ale bez skutku. Ciągle wierzyłam,że się uda dlatego nie szukaliśmy pomocy u specjalistów. W grudniu 2013 roku postanowiłam udać się na wizytę,okazało się,że ze mną wszystko jest w porządku tylko miałam brać tabletki na zbicie prolaktyny,w międzyczasie mąż miał zrobić badania i po trzech miesiącach miała być kolejna wizyta. Jednkaże już w styczniu znowu odwiedziłam pana ginekologa z podejrzeniem...ciąży:D:D Test zrobiony 4stycznia pokazał dwie kreseczki,jeszcze śpiącemu mężowi wcisłam w dłoń teścik. Wymacał okienko i już podejrzewał co to może być,radość mieszała się z obawami,jak to będzie. Czekaliśmy na serduszko 4 długie tygodnie,ze względu na przyjmowane leki poszłam do lekarza już w 5 tygodniu i jeszcze nie było serduszka. Dopiero kolejna wizyta pokazała ślicznie bijące seduszko. Ciąża przebiegła bez problemu,poród też był znośny i tak 10 września pojawił się na świecie Adaś:) Kiedy poczułam,że jestem mamą? Myślę,że jak położyli mi na brzuchu małego golaska,który od teh chwilii był zdany tylko na mamę i tatę. Od razu poczułam magiczną więź,która zwie się MIŁOŚCIĄ MATCZYNĄ :) 15 irena48 Zarejestrowany: 23-10-2014 11:35. Posty: 4 23 października 2014 11:48 | ID: 1156384 Moja Historia , może nie jest najciekawsza . Lecz , byłam z partnerem 4 lata staralismy sie o dziecko dwa lata , lecz nie mogłam zajść w ciążę. Kiedy przestaliśmy sie Kochać , któregoś dnia `usiadłam i czułam ,że jestem w ciąży. Pobiegłam do pobliskiej apteki i kupiłam test ( Wynik pozytywny) . Potem wizyta u lekażą , który stwierdził , ze jestem w ciąży. Na poczatku byłam bardzo zaskoczona , lecz z dnia na dzien cieszyłam sie jeszcze bardziej . Powiedziałam byłemu chłopakowi o tym , ale niestety okazało sie , ze Go to wogole nie obchodzi:( Teraz jestem w 30 tygoniu ciązy , i czekam na swojego Synka ... z Dnia nadzień kocham Go jeszcze bardziej. Wiem , jednak , że będę potrzebowała dużo siły jako samotna matka , ale myślę , ze dużo przeżyłam w swoim życiu i to też przezyje , pozatym dziecko da mi napewno dużo siły i energi do planowania i marzeniach . Dziecka uśmiech wynagrodzi mi wszystkie złe dni... 16 Koscha Zarejestrowany: 23-10-2014 10:02. Posty: 1 23 października 2014 11:51 | ID: 1156387 Chwila kiedy dowiedziałam się, że jestem mamą? To była niedziela, prawie 2 tygodnie temu. Od kilku dni bolał mnie dziwnie brzuch na dole i spóźniał się okres. Tak na prawdę jednak nie przejmowałam się za bardzo spóźniającym się okresem gdyż już od dłuższego czasu był on nieregularny i często zdarzało się, że się spóźniał, a ja za każdym razem panikowałam i robiłam testy ciążowe a dwie godziny później dostawałam okres. Dlatego też tym razem postanowiłam się nie przejmować, ale jednak musi coś być w tym "instynkcie macierzyńskim", bo tym razem chyba wiedziałam podświadomie, że rozwija się we mmnie maleńki bąbelek ;) Tym razem postanowiłam nie siać paniki i nic nie mówiłam mojemu partnerowi o moich podejrzeniach. Czekałam na odpowiedni moment gdy go nie będzie w domu żeby mieć czas kupić test i go zrobić. I nadeszła w końcu ta chwila, właśnie w niedzielę, około dwóch tygodni temu. Maciej pojechał na rajd robić zdjęcia a ja szybciutko wyszłam z domu do apteki. Zapomniałam jednak, że to niedziela i żeby znaleźć otwartą aptekę musiałam przejść prawie całe miasto :( Gdy wróciłam do domu byłam padnięta. Jednak od razu poszłam do łazienki zrobić test. Byłam niemal pewna, że i tym razem wyjdzie negatywnie. Jednak gdy zobaczyłam dwie kreseczki, to zamarłam na chwilę - cieszyłam się ogromnie a jednocześnoe dopadł mnie ogromny strach "Czy ja sobie poradzę? Czy ja oby na pewno jestem gotowa aby zostać mamą i wziąć na siebie tak wielką odpowiedzialność jak wychowanie drugiego człowieka? Czy spełnie się jako mama?" takie właśnie myśli kolatały mi się w głowie, więc dla pewnośći powtórzyłam test. I ten okazał się pozytywny :) Jednak radość z bąbla w brzuszku była silniejsza niż strach. Na poczatku postanowiłam, że powiem Maćkowi dopiero za dwa dni w naszą rocznicę :) Taki prezent postanowiłam mu zrobic :D Jednak wieczorem nie wytrzymałam i postanowiłam pokazać mu testy :) Jakieś pół godziny zajęło mi przejście z jednego do drugiego pokoju aby pokazać mu testy. W końcu zebrałam się na odwagę ;) Bałam się, że może się nie ucieszcyć, planowaliśmy dzieciątko, ale jeszcze nie teraz, tyle co się przeprowadziliśmy, ja miałam 2 miesiące do końca umowy w pracy, no i jeszcze moja choroba - celiakia wykryta niecałe pół roku temu. Jednak wszystkie te problemy i strach minęły w momencie gdy zobaczyłam tą ogromną radość w jego oczach :) Radość i szczęśćie, że zostanie tatą, że stworzymy pełną rodzinę. Chwila kiedy dowiedziałam się, że jestem mamą dotarła do mnie kilka dni później gdy pani doktor potwierdziła ciążę i zobaczyłam mojego małego bąbla na usg dopochwowym. I mimo tego, że oprócz ciąży okazało się, że mam problemy ze zdrowiem i mimo tego, że jestem chora na celiakię (i mój bąbelek także może zachorować), mimo tego wszystkiego wiem, a raczej czuję, że wszystko musi być dobrze, wszystko się ułoży. Nie zamartwiam się więc :) Z radością z partnerem patrzymy w przyszłośc i oczekujemy naszego bąbelka, które ma się urodzić w czerwcu (teraz jesteśmy w 7-mym tygodniu ciąży). Chwila kiedy dowiedziałam się, że jestem mamą była najwspanialszą chwilą w moim życiu, zmieniła i przewróciła moje życie do góry nogami, ale jesli mam być szczera to teraz wiem, że na prawdę żyję; teraz wiem, że moje życie ma sens; teraz mam prawdziwy cel w życiu :) I wszystkim przyszłym mamom życzę takich uczuć :) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za przeczytanie mojego postu :) Małgosia Ostatnio edytowany: 23-10-2014 11:55, przez: Koscha 17 aniaj93 Zarejestrowany: 23-10-2014 13:26. Posty: 6 23 października 2014 14:30 | ID: 1156453 Pewnego dnia wraz z Mężem po wielu rozmowach wreszcie zdecydowaliśmy o staniu się pełną, prawdziwą rodziną. Na początku pełni obaw czy aby na pewno, może jeszcze poczekajmy, czy na pewno chcesz z niepewnością zaczęliśmy starania o nasze Maleństwo. Minął pierwszy miesiąc, w dniu spodzieewanej miesiączki zrobiłam test - nic... Tak minął drugi i trzeci i kolejny. W międzyczasie moja młodsza siostra zaszła w niespodziewaną ciążę. To było troszkę jak cios - dlaczego nam się nie udaje, może coś jest ze mną nie tak. Mijały kolejne miesiące i wreszcie przyszedł ten - MAJ. Okres spóźniał mi się, ale nic sobie z tego za bardzo nie robiłam, zdażało się tak i wcześniej. Po kilku zapytaniach Męża i jak? w Dzień Matki zrobiliśmy test, oczywiście razem :) Mocno przytuleni czekaliśmy na wynik (chociaż wiadomo było, że on już tam jest od kilku dobrych minut). Ja nie mogłam się odważyć, to Krzysiek wreszcie postawił sprawę jasno - daj, zobaczę. Patrzy i się uśmiecha, pokazuje mi i mówi: widzisz? Ja nic, bo nie widziałam, tylko jedna gruba kreska... Kolejna załamka. Ale to mój Kochany Mężuś pokazuje mi, że o tutaj jest taka bladziutka, no patrz dobrze i faktycznie była. Po 3 dniach powtórzyłam test jeszcze wtedy nie nakręcając się za bardzo. Pobiegłam z rana do łazienki, zrobiłam i wlatuję do łóżka nie znając oczywiście wyniku. Patrzymy z Mężem i są - DWIE grubachne krechy, mega krechy!!! Tego szczęścia nie da się opisać. Do lekarza poszliśmy razem i zobaczliśmy pęcherzyk, na następnej wizycie zobaczyliśmy bijące serduszko. Jest nasze szczęście. Uwierzłam w nasze Maleństwo kiedy poczyłam pierwsze ruchy, takie delikatne, 17tc. Długo długo później poczuł Mąż - w 22. I nawet temu mojemu rosłemu facetowi zakręciła się łezka w oku dowiedziawszy się, że bedziemy mieli Córeczkę, obserwując fikołki na ekranie w gabinecie i słuchając bicia serduszka. Ciąża to najszczęśliwszy dla Nas czas, czas oczekiwania na Nasze Słoneczko, które pojawi się na świecie za około 14 tygodni :) Każdej kobiecie marzącej o dziecku życzę spełnienia tego wielkiego pragnienia. 18 madziabb Zarejestrowany: 17-09-2014 11:39. Posty: 2 23 października 2014 14:54 | ID: 1156454 Na ciąże zdecydowaliśmy się po 10latach znajomości. Nie od razu się udało, ale jak w końcu na teście zobaczyłam dwie kreski rozpłakałam się. Nie mogłam doczekać się wizyty u lekarza, którą miałam w 8 tyg., Gdy nadszedł ten dzień cała w "skowronkach" poszłam do lekarza. Niestety mąż nie zdążył, więc weszłam do 'gabinetu sama. Lekarz bada, patrzył na USG długo. Pomyślałam, że coś jest nie tak ;( Wtedy lekarz pokazując mi ekran zakreśla ruch palcem i mów tu jest pęcherzyk ..puścił mi bicie serduszka i mówi, że jest tu dziecko. Byłam bardzo szczęśliwa. Po chwili puszcza znowu bicie serduszka przekręca ekran w moją stronę i mówi "o a tu drugi pęcherzyk i drugie dziecko" Byłam w takim szoku, że nie wiedziałam, co powiedzieć a on do mnie "może poszukamy trzeciego?". Wychodząc z gabinetu zahaczyłam o wieszak, który prawie przewróciłam. Zobaczyłam męża i moją przyjaciółkę, która akurat też przyszłą na wizytę. Pokazuje mężowi USG a on do mnie, że nic tam nie widzi(jak to facet ;) ja mu mówię, że bliźnięta .. cała poczekalnie zaczęła bić brawo przyjaciółka zaczęła mnie przytulać a mąż zbladł i siadł na krześle. Siedzieliśmy chyba 10 min, po czym mąż wstał mocno mnie przytulił i powiedział, że jest bardzo szczęśliwy. Ja też mimo szoku byłam najszczęśliwsza na świecie. Pamiętam jak powiedziałam mojej mamie to nie uwierzyła i poszła pranie wieszać, dopiero po 20 min przekonywania jej i pokazywania wydruku usg uwierzyła :P 19 margolcia88 Zarejestrowany: 23-10-2014 16:19. Posty: 4 23 października 2014 16:41 | ID: 1156497 Dla nas wiadomość o ciąży była ogromnym zaskoczeniem mimo iż dziecko planowaliśmy od dawna ;-) Słysząc historię o wielo miesięcznych staraniach o ten największy Cud liczyliśmy się z tym, że za pierwszym razem nie ma szans... w 9 rocznicę bycia razem powiedzieliśmy w Kościele "TAK". Jak to wg tradycji po ślubie było i wesele do białego rana, na szczęście noc poślubną, trwającą cudowne AŻ 3h! bo trzeba było zejść na śniadanko i żegnać gości, spędziliśmy w pięknym pokoju nad salą i pewnie nie było by w tym nic ciekawego gdyby nie fakt, że Nasze Maleństwo będzie Naszym Małym cudem nocy poślubnej ;-) Wszystkie znaki mówiły, że ten jeden jedyn raz nie mógł dać nam dwóch kreseczek, więc nawet nie robiliśmy sobie nadzieji. Po ślubie niestety oboje musieliśmy wyjechać w delegację i nie widzieliśmy się przez 3 długie tygodnie...Dopiero chęć jedzenia cały tydzień parówek z żółtym serem i spania nawet na siedzącą zapalił u nas lampkę, dla "pewności, że to nie to" zrobiliśmy test... jakie było zdziwienie i OGROMNA RADOŚC!! jak na teście pojawiły się bardzo wyraźne 2 kreseczki! Był to piątek wieczorem bo dopiero wtedy byliśmy razem w domku, wczesniej oboje w delegacjach ;( Nie udało nam się umówić do lekarza od razu a w poniedziałek lecieliśmy w podróż poślubną więc na pierwsze USG i bicię serduszka musieliśmy poczekać kolejne, dłuuugie ale i cudowne 2 tygodnie... Przed podróżą wykupiliśmy pół kiosku z gazetami kupując wszystko co mogło mieć chodziarz jeden artykuł o ciąży i dziecku ;-) Nasza Fasoleczka okazała się zdrowiutka i teraz za "połóweczką" nadal trzymamy kciuki, żeby było zdrowiutkim dzieciątkiem. Mąż jako zakochany tatuś wziął na siebie wybór wózka, fotelika i łóżeczka oraz wszystkiego co jest związane z techniczną częścią wyprawki ;-) Poznał wszystkie statystyi, testy i opinie, a teraz powolutku uczy się o pieluszkach i różnicach między śpiochami i body ;-) I tak na zawsze zapamiętamy noc poślubną i podróż poślubną ;-) 20 asik1301 Zarejestrowany: 13-10-2014 16:23. Posty: 4 23 października 2014 16:47 | ID: 1156501 Kiedy po raz pierwszy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, byłam lekko zdezorientowana, wystraszona, zakłopotana. Choć od ślubu minęło 2 lata, nie planowaliśmy z mężem jeszcze potomstwa. Ważniejsza była praca, budowa domu...stabilność. Ale bardzo szybko oboje przestawiliśmy swoje priorytety i ucieszyliśmy się, że będzie z nami nowy, mały człowiek, nasze dzieciątko- Hania. Całą rodzinę szybko obiegła wieść o powiększeniu rodziny, dziadkowie byli zadowoleni i dumni. Pojawiły się niespisane deklaracje kto kupuje wózek, kto łóżeczko, kto będzie chrzestnym :) W 12 tyg. ciąży wizyta kontrolna. Ja czuję się wyśmienicie. Z radością biegnę zobaczyć naszą kruszynkę na USG, zastanawiam się ile urosła, myślę jakie zdjęcie doktor zrobi, żeby i tatuś mógł się nacieszyć. I zamarłam… serduszko nie biło. Hania nie żyła już -wg aparatury ok. tygodnia- nie dając żadnych objawów. Poronienie zatrzymane- skierowanie do szpitala- stan zagrożenia życia dla mnie, matki, którą nie zdążyłam jeszcze pobyć.. Po zabiegu łyżeczkowania trudno było dojść do harmonii życia. Nic mnie cieszyło, choć mąż bardzo się starał to zmienić. Nie pomogły też kolejne wieści, kiedy rozszerzona diagnostyka po stracie dziecka wykazała, że mam dwurożność macicy, przegrodę i szanse na następne dziecko gwałtownie spadły. Po tym smutnym doświadczeniu, naszym nowym priorytetem stało się posiadanie potomstwa, mimo wszystko. Czas mijał, a kolejne miesiączki były dla mnie wielkim rozczarowaniem. Denerwował mnie widok kobiet w ciąży, których nagle widziałam więcej niż dotychczas. Ucieczką stała się dla mnie praca, dodatkowe dyżury, zabijanie negatywnych myśli. Po 11 miesiącach starań, wstałam rano niespodziewanie z myślą, że CHYBA JESTEM W CIĄŻY. Nie tracąc czasu na powszechnie dostępne testy, od razu poprosiłam koleżankę na dyżurze- jestem pielęgniarką - o pobranie krwi. Nie zapomnę nigdy, jak baaaaaaaardzo dłużył mi się czas, w oczekiwaniu na wyniki beta HCG. I stało się! HURA! Świat znów zaczął być kolorowy, a łzy radości same płynęły. Mąż nie musiał już „stawać na głowie” aby wykrzesać ze mnie trochę radości :) Wiedziałam, że muszę zrobić wszystko, aby utrzymać tą ciąże, mimo złych rokowań lekarskich. Zostawiłam pracę, przeprowadziliśmy się na wieś. Od samego początku jestem na hormonach utrzymujących ciąże, a na wizyty kontrolne już nie biegam radośnie, ale drżę ze strachu, czy wszystko gra. Po „drodze” były krwiaki wewnątrzmaciczne, dwumiesięczny reżim łóżkowy, wizyty co 2 tygodnie, wiele zakazów i nakazów. Ale czego się nie robi dla tej wielkiej radości, jaką są dzieci?! Czym zastąpić uczucie radości, kiedy kruszynka pierwszy raz „cię kopnie”? Dziś jesteśmy w 36 tygodniu ciąży. Dziękujemy Bogu za każdy dzień bycia razem, we trójkę. Życzymy wszystkim, którzy pragną tak jak my, aby mogli doświadczyć rodzicielstwa.
dowiedziałam się że jestem w ciąży