dlaczego nie piję alkoholu

Oto ci, którzy na tym wygrywają. Polskie wino jest coraz lepsze, bo sprzyja mu zmiana klimatu. Oto ci, którzy na tym wygrywają. Oto właściciele wielkopolskich winnic. Od lewej: Władysław Mieczkowski z Winnicy Zielonej w Sierakowie, Przemysław Woźny z Winnicy Edison w Baranowie, Dagmara Semrau z Winnicy Lipka koło Nowego Tomyśla i 8K views, 29 likes, 6 loves, 9 comments, 24 shares, Facebook Watch Videos from Rytmy Natury: ☕ Nie piję kawy już jakiś czas.☕ Tak, tak… do niedawna i ja byłam pod wpływem tych niby walorów. Badacze mają nowe ustalenia. Uwaga! TVN: Uciążliwe sąsiedztwo sklepu z alkoholem. Wiele osób uważa, że umiarkowane picie alkoholu nie jest groźne dla zdrowia. Tymczasem nie jest to do końca prawda. Badania przeprowadzone przez badaczy z Kanady jasno pokazują, że nawet niewielka ilość alkoholu może być niebezpieczna. Nikt nie wiedział, że zmaga się z takim problemem! 1 z 4. ONS. Grzegorz Daukszewicz znany jest szerszej publiczności przede wszystkim dzięki roli Adama w serialu "Na dobre i na złe". Ostatnio jednak zrobiło się o nim głośno za sprawą jego szczerego wyznania. Grzegorz Daukszewicz przyznał się bowiem w internecie do uzależnienia od Wygląda na to, że strona której szukasz nie istnieje. Może zainteresuje Cię: Nie udało się wczytać artykułów. Bande Annonce Une Rencontre Sophie Marceau. Poniżej publikujemy list w całości: Mam 27 lat i nie piję alkoholu. Na wstępie zaznaczę, że nie jestem alkoholikiem ani nie przyjmuję żadnych leków. Po prostu alkohol mi nie smakuję. W moim rodzinnym domu nikt nie jest fanem zakrapianych imprez. Świetnie bawimy się bez tego. Pierwsze piwo spróbowałam dopiero na studiach – nie smakowało mi. Później piłam okazjonalnie pół kieliszka wina czy szampana, bo było mi głupio ciągłe się tłumaczyć, dlaczego nie piję. Po akcji na jednym z weseli, gdzie dziewczyna naskoczyła na mnie, że jestem nieuprzejma, nie pijąc kolejnego kieliszka za zdrowie państwa młodych, powiedziałam dość. Obiecałam sobie, że jeśli nie będę mieć ochoty na alkohol, to będę mówić po prostu nie. Przyjaciele zrozumieli gorzej z dalszą rodziną, która przy okazji kawki i jubileuszy dziwiła się, że młoda kobieta nie chcę się rozerwać. Niestety w naszym kraju jest jakiś niepisany obowiązek picia alkoholu przy każdej okazji. Zobacz również: "Wcześniej żyłam w rytmie jego picia, dziś odzyskuję kontrolę nad swoim życiem". O współuzależnionych Przy każdej imprezie muszę tłumaczyć się z tego, że nie piję alkoholu. Ludzie patrzą na mnie, jakbym była odmieńcem. Najgorzej jest na wyjazdach służbowych i imprezach typu wesele. Ludzie, którzy mnie nie znali i nie rozumieli mojego wyboru, ciągle pytali, dlaczego nie pije. Odpowiedź, bo nie chce – ich nie satysfakcjonowała. Drążyli temat. Mój chłopak, widząc moją narastającą frustrację, wymyślił bajeczkę, że po alkoholu mdleje. Dopiero wtedy odpuścili. Czy w naszym kraju trzeba kłamać, by ludzie dali spokój? Na to wygląda. Jestem ciekawa, jak inne osoby niepijące radzą sobie z natarczywością innych. Chętnie się dowiem. Zachęcamy was do dzielenia się swoją opinią oraz własnymi historiami pod adresem: redakcja_lifestyle@ Wybrane maile opublikujemy w serwisie Kobieta Onet. infografika alkohol w Polsce Witam, codziennie od już ponad roku piję sobie tak dla lepszego samopoczucia piwo. W sumie to nigdy jedno ale od dwóch do pięciu, czasami gdy nie ma piwa to wino lub whisky. Ale wódki nie piję. Czy takie picie może stanowić problem? KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu Jak sobie radzić z kompleksami? Witam,takie picie może stanowić problem,zwłaszcza,że sama Pani zauważa: Piję piwo dla lepszego samopoczucia. Tylko dlaczego codziennie? Rozumiem więc,że Pani samopoczucie na ogół nie jest najlepsze. To nim należałoby się zająć. Picie jest drogą na skróty,tylko czy ta droga jest na dłuższą metę rozwojowa? Z pewnością tak jeśli chodzi o ilość potrzebnego alkoholu. Proszę pomyśleć nad psychoterapią. Wszystkiego dobrego. 0 Witam. Jak najbardziej może być to problem o ile już nie jest. Radzę zaprzestać picia oraz udać się na rozmowę ze specjalistą do odpowiedniej placówki. Alkohol nie sok i uzależnia. Nawet jeśli tego się nie chce. Żaden uzależniony od alkoholu nie chciał się uzależnić. Proszę o tym pamiętać. Magdalena Brabec 0 Gatunek alkoholu nie ma większego znaczenia, w każdym z wymienionych przez Panią alkohol niewątpliwie występuje. Rozumiem, że sam Pani tworzy listę gradacyjną i dzieli gatunki alkoholu na te mniej szkodliwe i bardziej. Niestety to sytem iluzji i zaprzeczenia. Już sam fakt, że przyjmuje Pani alkohol by zmienić swoje samopoczucie powinien być sygnałem alarmowym. Proszę skonsultować się z teraputą uzależnień. 0 Dzień dobry. Picie alkoholu w częstotliwości i ilości podanej przez Panią może stanowić problem, o ile już go nie stanowi. Bardzo łatwo może to Pani sprawdzić, po prostu odstawiając piwo na kilka dni i obserwując, czy nie pojawią się objawy abstynencyjne, np. wzmożona drażliwość, brak łaknienia, drżenie rąk i całego ciała, podwyższone ciśnienie, nadmierna potliwość, bezsenność. Wystąpienie powyższych objawów wskazywać może na uzależnienie fizyczne, co z kolei nie wyklucza uzależnienia psychicznego, czyli bezpośrednich przyczyn, dla których w taki sposób poprawia Pani sobie samopoczucie. Pozdrawiam. 0 Tak, zdecydowanie jest to już traktowane w kategoriach picia ryzykownego lub uzależnienia (zależnie od okoliczności). W ośrodkach leczenia uzależnień można dokonać pełnej diagnozy nawet nie decydując się na leczenie. Zachęcam. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Picie alkoholu a problemy – odpowiada Mgr Natalia Słaby Codzienne picie alkoholu a alkoholizm – odpowiada mgr Magdalena Rachubińska Czy codzienne spożycie alkoholu w takich ilościach może mieć jakieś negatywne konsekwencje? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Codzienna dawka alkoholu na uspokojenie – odpowiada Mgr Dorota Babrzymąka Picie alkoholu a stosowanie Clonazepamu – odpowiada Prof. dr hab. n. med. Iwona Małgorzata Kłoszewska Czy codzienne picie oznacza alkoholizm? – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska Codzienne spożywanie alkoholu a uzależnienie – odpowiada Mgr Joanna Pluta Czy codzienne picia piwa i niekiedy wina to już alkoholizm? – odpowiada Mgr Zuzanna Starczewska Codzienne spożywanie alkoholu przez męża – odpowiada Mgr Dorota Babrzymąka Czy to już uzależnienie? – odpowiada Agnieszka Jamroży artykuły Ula Chincz zaczynała swoją karierę w TVP, gdzie przez jakiś czas prowadziła "Pytanie na śniadanie" u boku Tomasza Kammela. Po latach związała się z konkurencyjną stacją TVN. Regularnie gościła w paśmie porannym i była brana pod uwagę jako prowadząca "Big Brother", choć ostatecznie prowadzącym odświeżony format został Filip Chajzer. Dziś dziennikarka aktywnie działa na You Tubie, gdzie ma swój kanał "Ula Pedantula", gdzie chętnie porusza tematy dotyczące prowadzenia dziennikarka jest szczęśliwą żoną Sławomira Chińcza i matką dwóch synów. Przypomijmy: Ula Chincz URODZIŁA!Dalsza część artykułu pod materiałem wideoZobacz także: Woda, soda i piłeczka tenisowa, czyli czas na wiosenne porządkiDziennikarka niespodziewanie podzieliła się ze swoimi widzami wyznaniem, że od dwóch lat nie pije alkoholu. Zdradziła, że zrobiła to głównie w trosce o swoje motywacja była przede wszystkim zdrowotna. Muszę przyznać, że ten alkohol towarzyszył mi prawie codziennie w bardzo niewielkich ilościach. To się tak ładnie na to mówi "francuski alkoholizm", czyli lampka wina do kolacji, ale okazywało się że ta lampka wina do kolacji jest co wieczór i jak jej nie ma to jakby czegoś brakuje. I to się już robiło takie trochę niepokojące. (...) Zrobił się z tego jakiś rodzaj rytuału i kiedy go nie było to odczuwałam jakiś brak i to mi się wydało takie lekko niepokojące - opowiada na swoim wyznała, że postanowiła uwolnić się od alkoholu stopniowo, choć początkowo wymagało to od niej pewnego było mi super łatwo. Były takie wieczory, że siedział koło mnie Sławek, który pił białe wino z kostką lodu i pływającą w środku malinką czy truskawką, i to było tak kuszące. Ale mówiłam sobie: "stop, poczekaj 5 minut aż ci przejdzie" - jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze i super. Nawet małe porcje alkoholu degenurują układ nerwowy. Naprawdę bez tego się da żyć. Oby nareszcie to się stało modne i fajne a nie na odwrót, żeby nie było trzeba reklamować kroplówek na kaca... To ciekawe, że mogę utożsamić się z wieloma komentującymi tutaj. Dotychczas uważałam, że to mój intymny problem. U mnie również zaczęło się niewinnie, od 1-2 piwka na wieczór (codziennie), po nawet jedną butelkę rozwodnionego wina - i tak przez ostatnie 6 lat... Nie powiem - zauważalam to, ale ciśnienie na wypicie było silniejsze. A że mieszkałam "nad Żabką" - to zejście po alko zajmowało mi 3 minuty z wróceniem do mieszkania. Patrząc wstecz - miałam epizody niepicia - głównie za sprawą diety - na którą non stop przechodziłam. W notatniku zapisane "nie piję od tygodnia, jest ciężko ale dam sobie radę" , rok później to samo "nie piję od dwóch tygodni, bla bla bla" . Nie zwróciłam się po pomoc. Zamiast tego mówiłam o tym znajomej, siostrze czy mężowi. Oni wszyscy mówili: "nie, nie masz problemu, nie gadaj, nie jesteś alkoholikiem - alkoholik nie mówi że jest alkusem" . I tak to się non stop toczyło, mimo, że wiedziałam, że ciągnie mnie to na dno. Przytyłam mocno, moje ciało stało się opuchnięte. Codziennie zapuchnięta buzia. Przez ostatnich 8 lat przytyłam 18 kg. W tym roku coś we mnie na poważnie pękło. Przygotowywałam się na to 2 lata. Stopniowo, po prostu mniej piłam. Od marca tego roku przestałam całkowicie. Nie ciągnie mnie, a co najważniejsze - po prostu alkohol przestał mi smakować. To wyzwalające. Poradzę sobie, to wiem - wybralam życie w trzeźwości. Zostały jeszcze 3 nałogi do porzucenia, nie jest łatwo. Ale widzę, że warto. Moje myślenie o sobie uległo zdecydowanej poprawie - nagle po prostu LUBIĘ SIEBIE. A co najważniejsze.... zniknęły CAŁKOWICIE (!) myśli samobójcze/katastroficzne, które przychodziły niespodziewanie w różnych momentach dnia lub nocy. Lubię siebie. Polecam te uczucie każdemu, bo kiedy w końcu przychodzi - jest jak core memory - i powoduje, że chcesz żeby trwało nieprzestanie. Trzymam kciuki za Wasze historie - spróbujcie, zawalczcie o siebie dziewczyny, naprawdę warto. I bardzo dobrze, do uzależnienia jest czasami krótka droga. Ja jak sobie pozwolę na piwo czy wino to wybieram bezalkoholowe - jest teraz taki wybór i smakowo nie jest po prostu alkoholizm. Umniejsza jego randze mówiąc o nawyku albo dodając określenie francuski i podśmiewujac się, a to też uzależnienie. Jedni piją na umor w ciągach, inni piją weekendowo, a inni codziennie trochę tylko. Wszystko to uzależnienie. Strasznie wkurza mnie natrętne pytanie dlaczego nie piję. Bo może na odwyku albo chora??? - ktoś zadaje pytanie i czeka na odpowiedź. A tu nie ma powodu. Tak jak nie ma powodu dlaczego ktoś nie jada miodu albo pomidorówki......Dorosły człowiek musi zastanawiać się co odpowiedziećNajnowsze komentarze (115)Niestety w naszym kraju jak nie pijesz,stajesz się odludkiem .Nie pije dwa lata,nie raz słyszałem za plecami od ludzi którzy pili i piją więcej niż ja w końcu płeć zmienił. 9 miesięcy była w ciąży wiec nie piła bo nie wypada potem karmiła i tez nie piła bo nie powinna i sie dziewczyna odzwyczaila Łatwo wpaść w nałóg , choćby to były małe ilości. Inna sprawa że ludzie od wieków tak pili. Weźmy starożytność i później . Ja przyznaje otwarcie ze nie wyobrażam sobie tygodnia lub dwóch bez wina. Nie zamierzam nic z tym robić, bo w takim razie kawiarze powinni rzucić kawę, palący papierosy, łasuchy słodycze. Jeśli to nie niszczy mi życia a daje przyjemność to nawet jeśli nie jest super zdrowe, nie chce rezygnować. Jestem dorosła i mam prawo tak zdecydować. Ładna. Jak Meryl Streep i Tilda Swinton. Popieram. Tez pozegnalem alko. Dzis sie zastanawiam po co w ogole pilem? Trucizna w kazdej dawce, a czliwiek w siebie ma brzydki profil, poza tym nie byłoby jej gdyby nie ojciec, bo zaszła w ciążę,może karmi jeszcze to nie pije, a wy się podniecacie! Urodziła w listopadzie 2020 to już pewnie w ciąży była jak "rzucała stopniowo"🤣Brawo Ula,respect!Codzienna mała dawka alkoholu pułapka są drinki,kolorowe,smaczne ,z "prądem "który pobudza endorfiny,jest taki piękny świat dookoła...Wróciłam wczoraj z urlopu,widziałam bardzo dużo kobiet z kolorowym piwem ,przez słomkę ,soczek dodany do piwa zakłamuje moc alkoholu,jest uzalezniaja się szybciej niż się że takie medialne osoby mają odwagę napisać to co i SlaskW Polsce wszyscy piją. Dlatego tam Nie mieszkam Polaków wesela to koszmar. Jak nie pijesz to jesteś trędowaty. W Polsce wszyscy piją. Dlatego tam Nie mieszkam Polaków wesela to koszmar. Jak nie pijesz to jesteś trędowaty. Nie piję, czyli jak odmówić alkoholu? Powiedzenia takie, jak “ze mną się nie napijesz” czy “lepiej być znanym pijakiem, niż anonimowym alkoholikiem” to popularne, alkoholowe sentencje. Niekiedy trudno pozostać trzeźwym, szczególnie gdy towarzystwo usilnie stara się przekonać przerwania trzeźwości. Jak odmawiać alkoholu w sposób asertywny? Nie wstydź się powiedzieć, dzisiaj nie pije alkoholu! Dlaczego człowiek pije alkohol?Asertywne odmawianie alkoholuKiedy należy się wybrać na terapię uzależnień? Dlaczego człowiek pije alkohol? Zdecydowanie częściej mówi się o pozytywnych skutkach spożywania alkoholu, aniżeli tych negatywnych. Tym bardziej temat asertywnego odmawiania alkoholu nie jest zwykle poruszany. Według badań tylko ok. 10% społeczeństwa deklaruje trzeźwość i stałą abstynencję. Zazwyczaj człowiek sięga po kieliszek w dość skrajnych sytuacjach. Picie alkoholu zdarza się w momentach porażki lub smutku, a także, gdy dana chwila wymaga tryumfu. W przypadku młodzieży czynność ta jest szczególnie utożsamiania z chęcią wkupienia się w łaski rówieśników. Ma również związek z obawą przed wykluczeniem, a także szeroko pojętą presją otoczenia. Z zasady alkohol ma rozluźniać, dodawać odwagi, powodować, że problemy znikają. Konsekwencją spożywania go może być jednak nałóg, który doprowadza do przeciwnych odczuć. Osoby uzależnione często czują frustrację, złość i popadają w apatię. Tracą kontrolę nad życiem i emocjami. Stają się agresywne po alkoholu, nieprzewidywalne. Dlatego warto otwarcie powiedzieć, nie pije alkoholu, aby uniknąć negatywnych skutków. Asertywne odmawianie alkoholu Szkodliwość spożywania alkoholu jest zwykle traktowana pobłażliwie. Problemem jest nie tylko uczucie kaca, ale również ciąg alkoholowy, a przede wszystkim choroba alkoholowa. W kulturze polskiej picie alkoholu w trakcie uroczystości rodzinnych to nic niezwykłego. Raczej każdy ma ku temu nieme przyzwolenie. Niekiedy trudno powiedzieć nie pije i asertywnie odmówić alkoholu. Pamiętaj, mimo próśb otoczenia nikt nie może cię zmusić do przerwania abstynencji. Dla trzeźwych alkoholików rezygnacja z picia jest szczególnie trudna. W kilku punktach podpowiadamy, jak odmówić alkoholu w grzeczny, ale jednocześnie stanowczy sposób. Jak odmawiać picia alkoholu? Mów wprost – powiedz stanowczo, że nie pijesz alkoholu. Żaden człowiek nie ma prawa do zmuszenia się do nietrzeźwości. Stosuj konkretne argumenty. Nie musisz się przed nikim tłumaczyć. To twoja decyzja i każda bliska ci osoba powinna to uszanować. Kluczem jest asertywne odmawianie alkoholu. Nie zawsze powiedzenie komuś “nie, dziękuje” będzie skuteczne od razu, ale warto być konsekwentnym. Spróbuj zmienić temat W ten sposób można odwrócić czyjąś uwagę i zacząć dyskusję o innym aspekcie spotkania. Porozmawiaj o atmosferze, jedzeniu, przebiegu zabawy. Możesz również poprosić o inny napój bez procentów zamiast alkoholu. Wymyślone wymówki To rozwiązanie dla osób, które nie potrafią asertywnie odmówić alkoholu i potrzebują przedstawić powód. Zawsze można argumentować swoja trzeźwość przyjmowaniem leków, przebytą chorobą, czy też koniecznością jazdy samochodem. Przedstaw sytuację w sposób humorystyczny Spróbuj w żartobliwy sposób wykazać plusy swojej trzeźwości. Jeśli ktoś zarzuci Ci, że twoja abstynencja negatywnie wpływa na samopoczucie innych w trakcie zabawy – użyj kontrargumentu i wyjaśnij, że takie uwagi są dla ciebie krzywdzące. Bądź konsekwentny – trzymaj się swojego stanowiska. Ciągłe zapewnianie kogoś o swojej trzeźwości i odmawianie alkoholu może być irytujące. Czasem jednak, szczególnie w przypadku osób pijanych, to jedyne wyjście z sytuacji. Pamiętaj, aby w sytuacji odmawiania alkoholu nigdy nie być niegrzecznym, czy nieuprzejmym. Każdy podejmuje decyzję za siebie i nie warto wchodzić w zbędną dyskusję. Jeśli wybierasz trzeźwość, nie bój się tego ani nie wstydź. Odstawienie alkoholu to tylko korzyść dla zdrowia i psychiki. Kiedy należy się wybrać na terapię uzależnień? Jeśli zauważamy u siebie typowe objawy uzależnienia – obojętnie jakiego – jest to odpowiedni moment na udanie się do specjalisty. Terapeuci, którzy zajmują się prowadzeniem specjalnych zajęć oraz terapii, są wykwalifikowani oraz posiadają odpowiednie uprawnienia, dzięki którym mogą oni prowadzić terapie różnego rodzaju. Najczęściej, to kiedy wybierzemy się na terapię uzależnień, zależy wyłącznie od nas. Wielu ludzi do dziś zostaje sam na sam ze swoim problemem. Dość często wynika to z braku odwagi do podjęcia odpowiednich kroków, lub po prostu ze wstydu przed innymi ludźmi. Ponadto, każda osoba, która cierpi na konkretny typ uzależnienia, musi w pewien sposób ‘dojrzeć’ do decyzji, jaką jest wybranie się na terapię. Metody, jakie stosują psychoterapeuci w ramach pomocy Przede wszystkim, najważniejszy jest sam początek terapii. Najczęściej wiąże się on z odstawieniem wszelkich substancji uzależniających, takich jak narkotyki czy alkohol. Konieczne jest stosowanie się do wszelkich punktów terapii oraz zasad, jakie panują w danym ośrodku terapii uzależnień. Zarówno doświadczeni, jak i zupełnie nowi psychoterapeuci potrafią dobierać specjalistyczne metody do typu uzależnienia, danej grupy wiekowej itp. Obecnie, możemy liczyć na nowoczesne techniki oraz lepsze podejście do pacjenta. Zobacz: Jak wygląda kompleksowe leczenie alkoholizmu w Warszawskim oddziale Nasz Gabinet Jak żyć po terapii? Terapia uzależnień jest bardzo ważnym elementem nie tylko dla osoby, która cierpi na uzależnienie. Jest to ważny krok który może również odciążyć rodzinę osoby uzależnionej. Wiele jest bowiem przypadków, w których to alkoholicy lub narkomani stanowią poważny problem dla swoich bliskich. Życie po terapii może układać się w różny sposób – zależy bowiem jakie osiągniemy efekty po zakończeniu terapii. Uzależnienie jest bardzo popularnym i niestety szerzącym się problemem. Należy jednak mieć nadzieję i dążyć do celu, którym jest całkowite pozbycie się uzależnienia. Nie piję kawy już jakiś czas. Tak, tak… do niedawna i ja byłam pod wpływem tych niby walorów. Kawusia pachnąca, czarująca, do konsumpcji zachęcająca – tak ją hołubiłam. Kawa nałogowym kofeinistom kojarzy się z przyjemnością, tą szczególną chwilą, która jest nagrodą w ciągu dnia. Podobnie ma się rzecz z papierochami. Potrafię to nazwać bo byłam pod wpływem obydwu nałogów i teraz z perspektywy czasu jak już nie mają one nade mną władzy wiem, że życie bez nich jest lepsze a na pewno zdrowsze. Niemało jednak kosztowało mnie dojście do tego etapu na którym jestem obecnie, czyli pełnej świadomości i akceptacji faktów dot. skutków ubocznych jakie niesie za sobą kofeinizm i nikotynizm. Pewnie zostanę zlinczowana za ściąganie kawki z piedestału no ale taki mój wybór i możliwe że po przeczytaniu moich wypocin spojrzycie trochę inaczej na tego czarnego diabła w porcelanowej filiżance. Zapraszam więc na kawkę po mojemu 😉Już rok temu ograniczyłam kawkę z dwóch szklanek do jednej. Piłam jednak nadal. W pewnym momencie jak zabrakło mi kawusi i po obiadku /bo zawsze odprawiałam ten wątpliwy ceremoniał tuż po obiedzie/ poczułam się okropnie. Byłam znużona, zmęczona, ospała i nie do życia. Zaznaczam, że obiadek był pokroju lekkiego więc to nie on był winowajcą. Po prostu nie pobudziłam sztucznie swojego organizmu kofeiną. Następnego dnia miałam już kawkę i jak co dzień przystąpiłam do poobiedniego rytuału sączenia czarnego szatana. A jak, żeby mieć przypływ energii i nie czuć się jak zombie. Oczywiście poczułam się lepiej. Jednak ten dzień bez kawy dał mi kopa do że bez kofeiny nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Postanowiłam więc całkiem pozbyć się tego zgubnego nałogu. Zrobiłam to ostrym cięciem. Z dnia na dzień po prostu przestałam pić kawę. Wcale, zero, nic kofeiny w moim życiu. Na początku było ciężko, znużenie i ospałość było bardzo męczące. Zmuszałam się do ćwiczeń fizycznych ale czułam się bardzo osłabiona. Faktycznie po kofeinie ćwiczy się bardzo fajnie. No ale postanowiłam więc się tego trzymałam. Z dnia na dzień było lepiej. I jakoś udało pozbyć mi się szatana w filiżance 🙂 z czego jestem bardzo powodem mojej decyzji było pozbycie się nałogu, gdyż stwierdziłam że przez wiele lat trzymał mnie w swoich szponach. Po drugie pobolewał mnie brzuch i szukałam przyczyny. Po drodze wyeliminowałam gluten, nabiał a dalej mnie pobolewało. Szukałam więc nadal przyczyny w tym co spożywam codziennie, padło więc i na kawę. O dziwo już po trzech dniach moje WIELOLETNIE dolegliwości jelitowe po prostu minęły. Nigdy nie kojarzyłam ich z kawą, musiałam do tego po prostu produkowana jest przez rośliny w celu zwalczania wszelkich nieproszonych gości. Działa jak pestycyd. Dlaczego więc dla człowieka miałaby być remedium na wiele przypadłości jak to przedstawia lobby kawowe?I powód dlaczego nie piję kawy – podrażnienie jelit i żołądka Tak więc pierwszym powodem było podrażnienie jelit i żołądka mimo, że nigdy nie piłam kawy na czczo. Kofeina ma jednak związek z bólami jelitowymi czy tworzeniem się wrzodów. Posiada odczyn kwaśny i zaburza alkaliczne PH jelit, co wiąże się z upośledzeniem działania kosmków jelitowych i treści pokarmowe nie są odpowiednio wchłaniane. Sprzyja wzdęciom, niestrawności oraz zwiększa ryzyko powstawania raka jelita grubego. Krew nie jest odżywiona i może dojść do niedokrwistości. Dodatkowo regeneracja wszelkich organów, mięśni czy kości jest w znacznym stopniu utrudniona. Kwestie jelitowo-żołądkowe przerabiałam na sobie i widzę związek ze stanem jelit a piciem powód dlaczego nie piję kawy – sztuczny stres w związku z podwyższeniem hormonów stresuKawa powoduje stres. Tak – to pobudzenie, energia którą czuje się po jej wypiciu jest niczym innym jak sztuczną stymulacją emisji adrenaliny, która powinna pojawiać się jedynie w ekstremalnych warunkach np. faktycznego zagrożenia życia. Jak widać fundujemy sobie stres aby się ożywić i dodać animuszu. To jakieś nieporozumienie. Faktycznie pamiętam jak po wypiciu kawki tętno wzrastało, chęć drzemki odpadała, robiło się po prostu dobrze. Jednak to przyspieszone tętno zaczęło mi również przeszkadzać gdyż było to nienaturalne. Kofeina stymuluje układ nerwowy i nadnercza więc stąd takie samopoczucie. W związku ze sztucznie wytworzonym stresem procesy trawienia zostają spowolnione lub zatrzymane. Nie dziwne, że po kawie tak dobrze mi się ćwiczyło, adrenalina podnosi możliwości fizyczne aby móc ratować tyłek np. przed dzikim zwierzem 🙂 . Moja psinka jak wąchała kawę to tylko łepek odwracała z niechęcią. Warto obserwować zwierzęta, choć niektóre tak jak i ludzie mogą mieć zaburzone zmysły i lubią podjadać strawę dla nich nie przeznaczona np. takie lody czy tym bardziej trującą dla psów mechanizm działa w następujący sposób, najpierw zostaje pobudzone wydzielanie adrenaliny a jeśli stres trwa nadal a trwa bo kofeinę do organizmu przecież dostarczamy systematycznie w regularnych odcinkach czasu, zostaje wydzielany kortyzol, który zaburza funkcjonowanie całego układu nerwowego. Jeśli myślicie, że kofeina rozbudza umysł itp. to jesteście w błędzie. To hormony stresu i strachu wydzielone poprzez stymulację kofeiną i procesy jakie w związku z nimi dzieją się w organizmie, odpowiedzialne są za taki stan rzeczy. Jeśli taki stan trwa długo jest zagrożeniem dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Między innymi powoduje zakłócenie równowagi poziomu glukozy, przez co zwiększa się odporność na pewnym czasie organizm przyzwyczaja się do takiego stanu rzeczy i po prostu odpuszcza. Tak rodzi się nałóg a jego skutki uboczne to np. zmniejszenie metabolizmu, niepokój, depresja, przyspieszone starzenie, zaburzenia rytmu serca, bóle głowy, bezsenność itd….Niemożliwym jest aby wieczny stan stresu w organizmie był pożądany. Stres i procesy biochemiczne z nim związane zarezerwowane są wyłącznie na sytuacje ekstremalne. Po tym czasie organizm wraca do swojej „normalnej” bezstresowej natury. Logicznym zatem jest, iż sztucznie go wywołując przez dłuższy okres czasu, działamy jedynie na jego kawę mamy wrażenie że się lepiej czujemy jednak zamiast odpocząć gdy naprawdę jesteśmy zmęczeni sięgamy po kolejną filiżankę z kofeiną i tak w kółko. Jesteśmy coraz bardziej zmęczeni, tworzy się błędne koło a skutki uboczne prędzej czy później i tak dadzą o sobie znać. Ten cudowny niby stan po kawie to jedyni ułuda, za którą każdemu przyjdzie zapłacić…III powód dlaczego nie piję kawy – szybsze starzenieJako dla kobiety jest do dla mnie ogromnie ważna kwestia. Nie chcę aby coś co zależy wyłącznie ode mnie miało prowadzić do szybszego starzenia się mojego ciała. O nie ! Kofeina jest utleniaczem, nie zawiera więc antyoksydantów a dodatkowo pozbawia organizm cennych składników mineralnych. Zauważcie, że po wypiciu kawusi szybko lądujemy w kibelku a i strumień moczu jest mocny i konkretny. Kawa odwadnia, pozbawia nas wody, powodując przesuszenie organizmu. Przy okazji pozbywamy się właśnie minerałów. Wiadomo jaki ma to wpływ na stan skóry, włosów, paznokci czy narządów jest jeszcze gorsza rzecz a mianowicie fakt, że czarnulka powodując wzrost kortyzolu o czym pisałam wyżej, zmniejsza ilość DHEA /dehydroepiandrosteron /zwanego hormonem młodości. Im więcej kortyzolu tym mniej wtóre złudna energia i krążące nieustannie w organizmie hormony stresu nie pozwalają tak naprawdę na głęboki, odprężający sen, który niezbędny jest do procesów regeneracyjnych organizmu. Sen odmładza i to bardzo ale jeśli jest zdrowy, głęboki i wspaniałych właściwości przypisywanych kawie to jedno wielkie oszustwo co teraz mogę stwierdzić na własnym przykładzie. Po okresie odstawienia, który łatwy nie był czuję się o niebo lepiej a sen w końcu zaczął być PRAWDZIWYM SNEM a nie jakimś przewracaniem się z boku na bok. Wcześniej naczytałam się o dobroczynnych właściwościach kawy ponieważ podświadomie szukałam takich informacji aby usprawiedliwić jej picie. Ale to właśnie jelita dały pierwsze znaki, że coś jest nie tak i dzięki nim zaprzestałam „urozmaicać” sobie życie złudną przyjemnością. Kofeina podobnie jak nikotyna podnosi poziom serotoniny dlatego pijąc i paląc, nałogowcy czuja się szczęśliwi i dopóki sobie nie uświadomią będą w tym tkwić do końca. Druga sprawa że większość z nich wcale tego nie chce, ale to już ich problem…IVpowód dlaczego nie piję kawy – zakwaszenie organizmuJeśli chodzi o zakwaszenie organizmu to taki dość drażliwy temat. Jedni uważają, że organizm sam reguluje ph ciała a inni natomiast, że trzeba samodzielnie dbać o to aby odczyn był zasadowy. Ja uważam, że nie zaszkodzi się alkalizować w naturalny i bezpieczny sposób. Kawa posiada odczyn kwaśny i zakwasza organizm a na dokładkę jej środowisko bardzo odpowiada komórkom powód dlaczego nie piję kawy – wpływ na rozwój i pogłębienie osteoporozyNasza czarna dama mimo, że elegancka i wytworna potrafi być zdradliwa i podstępna. Perfidnie wykrada wapń z kości czyniąc w nich spustoszenie, na dodatek zmniejsza wchłanialność wapnia . Bezwzględnie powinny z niej zrezygnować osoby ze stwierdzona osteoporozą. Póki co nie mam problemów z kośćmi ale nie zamierzam być w przyszłości staruszką poruszającą się za pomocą balkonika albo co gorsze leżącą, schorowana i połamaną. O nie! Dlatego też bardziej wolę siebie w roli czarnej damy niż ją spożywać w postaci kawki 😉VI powód dlaczego nie piję kawy – negatywny wpływ na układ sercowo-naczyniowyTo jest bardzo ważne zagadnienie. Po wypiciu kawki zawsze serce szybciej bije, tak nienaturalnie. Nie lubię tego uczucia, chociaż pijąc kawę starałam się nie zwracać na to uwagi. W połączeniu z nikotyną to istny szok dla organizmu. Przez takie właśnie działanie wykończył się mój dziadek nie będąc wcale wiekowym bo liczył zaledwie 64 wiosen. Kilka mocnych, czarnych kaw dziennie, do tego papierosy i rozległe wrzody gotowe a przy tym słabiutkie serce. Nie zamierzam powielać tego schematu, mimo że były czasy kiedy postępowałam podobnie. Na szczęście otrząsnęłam się z tego letargu. Kofeina rozregulowując układ nerwowy przyczynia się do powstawania i rozwoju zaburzeń rytmu serca co również jest mi doskonale znane z sztucznie przez kofeinę reakcja stresowa związana z wydzielaniem do krwi adrenaliny, kortyzolu i katecholamin powoduje wzrost ciśnienia krwi, organizm próbuje obniżyć ciśnienie do odpowiedniego poziomu ale nie trwa to długo gdyż sięgając ponownie po kawkę dajemy znowu kopa. Aparat regulacji ciśnienia zaczyna wariować co może przyczynić się do rozwoju nadciśnienia. Ponad to kawka szczególnie ta wypita po posiłku /mój przypadek 😉 / zwiększa poziom homocysteiny we krwi. Homocysteina to aminokwas za zwiększenie ryzyka powstawania chorób również mieć na uwadze, że kawcia zmniejsza elastyczność i wydajność naczyń krwionośnych. Zaburzając ich pracę powoduje opuchnięcia i obrzęki. Odkąd nie piję kawy pożegnałam się z podpuchniętymi oczami 🙂VII powód dlaczego nie piję kawy – wywołuje depresję Mając na uwadze fakt, że kawa powoduje wieczną huśtawkę hormonów stresu, związaną z tym bezsenność oraz wypłukuje cenne minerały w tym magnez i żelazo, bardzo szybko można popaść w depresję. Wpływ na to ma również fakt sztucznego pobudzania wytwarzania serotoniny – hormonu szczęścia i przyjemności. Jeśli jest to powtarzane może doprowadzić do obniżenia nastroju i w konsekwencji do depresji. Aby można było osiągać przyjemność z picia kawy, potrzeba jej coraz więcej gdyż organizm uodparnia się na dawki i woła o więcej. To prosta droga do uzależnienia i i nieuzależniony człowiek szybko wychwyci negatywne skutki po spożyciu kawy. Jednak osoba uzależniona poczuje przypływ energii, radość, zapał – tylko że to wszystko jest zdradliwe. Taki ktoś po prostu aby poczuć się tak jak należy musi sobie zapodać coś extra. Tak działa każdy znoszę wszelkich dołów a depresja wydaje mi się czymś bardzo strasznym, więc również i dlatego cieszy mnie moja powód dlaczego nie piję kawy – zatrucie pestycydami, zanieczyszczenie Plantacje kaw są olbrzymie i aby przynosiły zysk opryskiwane są przeróżnymi, bardzo szkodliwymi pestycydami. Biznes kawowy jako niebywale dochodowy musi się wszak rozwijać. To dlatego lobby kawowemu zależy aby prawda o działaniu kawy nie wyszła oficjalnie na jaw. Nie jest to trudne zadanie ponieważ dysponują silnym asem w rękawie w postaci kofeiny, która jest silnie uzależniająca /należy do grupy substancji amfetaminopodobnych/ a jak wiadomo zaprzyjaźnić się z nałogiem można bardzo szybko i skutecznie, ale zakończyć tę toksyczną znajomość niestety już o wiele nałogowi kofeiniści nie dadzą nic złego na temat kawy powiedzieć odwalając tym samym ogromną przysługę dla przemysłu tego aby nie zmarnować absolutnie niczego wykorzystuje się wszystkie ziarna czy to chore, zniszczone, podeptane czy nadgniłe. W kawach mielonych czy rozpuszczalnych wszak tego i tak nie widać i nie widać więc miałam ogromną motywację aby zaprzestać popijania kawki. Jak już wspominałam okres odstawienia jest trochę męczący ale w moim przypadku było to łatwiejsze rozstanie z nałogiem niż w przypadku papierochów. Te rzucałam kilkakrotnie aż w końcu się udało. Najgorsze są 3 pierwsze dni, potem już z górki. Po tygodniu zupełnie nie ciągnęło mnie już do do tej pory uwielbiam jej aromat ale teraz raczę się wyłącznie zapachem tak parzonej jak i surowej kawy. Jakość mojego życia się poprawiła, zyskałam na wyglądzie a sen stał się prawdziwym snem i o dziwo teraz potrzebuję go mniej a czuję się bardziej wyspana. W taki to oto sposób zyskałam w bonusie dodatkowy czas, który wcześniej przesypiałam tak naprawdę nie wysypiając się jak należy . Obecnie w moich żyłach nie krążą już hormony stresu i czuję się z tym a może znajdziecie przyczynę Waszych dolegliwości. Ja szukałam wiele lat ale w końcu znalazłam, czego i Wam życzę. Również byłam zaślepiona mitami na tema kawy ale musiałam to przejść na własnej skórze aby dotarła do mnie powaga problemu. Już nie chcę się sztucznie pobudzać, teraz pragnę aby moim normalnym, codziennym stanem była werwa, energia do działania a kiedy poczuję się zmęczona po prostu chcę odpoczywać a nie parzyć sobie kolejne kawki aby zabić zmęczenie i oddać się zwodniczej przyjemności…Popełniłam również film na ten temat więc jeśli masz ochotę mnie pooglądać i wysłuchać, serdecznie zapraszam. Zerknij również tutaj:

dlaczego nie piję alkoholu