badanie więzi z dzieckiem przykładowe pytania

Syn nadal nie chce mnie słuchać, sytuacja robi się coraz bardziej napięta, a ja coraz bardziej zdenerwowana. Zabawa z dzieckiem to wysiłek. Aby pokonać w sobie poczucie, że nie lubię się bawić z dzieckiem, możesz wykonać następujące kroki. Zauważ emocje, które Ci towarzyszą. Przyjrzyj się sobie, kiedy jesteś z dzieckiem. ci pytania o typy psychospołecznych więzi ze swoim miastem dwóch zbiorowości terytorialnych z Polski i Rosji. Określenie typów więzi z miastem jest w rzeczywi-stości pytaniem o strukturę relacji łączącej mieszkańca z jego miastem. Badanie struktury więzi sprowadza się do analizy wzoru połączenia wyodrębnionych Charakter relacji z partnerem nie różnicuje nasilenia więzi matki z dzieckiem. Badane oceniają wsparcie od partnerów na podobnym poziomie niezależnie od stanu zagrożenia ciąży lub jego braku. Nawiązanie więzi emocjonalnej z dzieckiem nienaro- dzonym jest jednym z najwa żniejszych zada ń okresu pre- natalnego, jakie stoj ą przed kobiet ą i m ężczyzną [2, 3, 7, 8]. Z tego powodu program zabaw z dzieckiem autystycznym trzeba każdorazowo dostosować do jego potrzeb i możliwości. Warto wybierać takie zabawy z dzieckiem autystycznym, które mają proste zasady i sprawiają maluchowi przyjemność. Kluczowe są: stała obserwacja dziecka oraz wymaganie od niego tylko tego, co rzeczywiście potrafi zrobić Bande Annonce Une Rencontre Sophie Marceau. Media i eksperci od lat krzyczą na temat kryzysu rodziny, a statystyki pokazują jak wiele tego typu spraw rokrocznie trafia na wokandę. Według danych statystycznych GUS na tysiąc nowo zawartych małżeństw w danym roku, odnotowuje się ponad trzysta rozwodów. Te suche dane statystyczne przykrywają ludzkie tragedie związane z rozpadem rodzin – nie na darmo zgodnie z badaniami psychologicznymi rozwód to po śmierci osoby najbliższej drugie najbardziej stresujące wydarzenie w spraw rozwodowych krąży wiele mitów. Zebrałam w formie pytań i odpowiedzi te najczęstsze, formułowane przez Czy to prawda, że jeśli zdecyduję się na mediację, będzie to postrzegane jako chęć kontynuowania małżeństwa?NIE. Mediacja nie jest terapią rodzinną mającą na celu „leczenie” małżeństwa. Celem mediacji jest doprowadzenie stron do wypracowania porozumienia satysfakcjonującego dla obydwu stron. Porozumienie to może również dotyczyć warunków rozwodu bądź separacji, w tym alimentów, kontaktów z dzieckiem, władzy rodzicielskiej, w tym u którego z rodziców dziecko ma zamieszkać, czy podziału majątku. Rozwód a separacja. Czy to prawda, że jeśli jedno z nas chce rozwodu, a drugie separacji, sąd orzeknie separację, bo to łagodniejsze rozwiązanie, chroniące małżeństwo?NIE. Wszystko zależy od danego przypadku. Nie ma jednak, nawet nieformalnie, takiej zasady, że sąd za wszelką cenę ma ratować małżeństwo, nawet jeśli widzi, że doszło do rozkładu pożycia, i to takiego, który nie rokuje na poprawę wzajemnych relacji i powrót do małżeństwa. W tym ostatnim przypadku sąd orzeknie rozwód, nawet jeśli jedno z małżonków upiera się przy separacji. Rozwód a wspólne rozliczenie podatkowe. Czy to prawda, że sąd nie stwierdzi rozkładu pożycia w postaci ustania więzi gospodarczej między małżonkami, jeśli małżonkowie złożyli wspólne rozliczenie podatkowe za okres, w którym już nie mieszkali razem?NIE. Wspólne rozliczenie podatkowe małżonków za okres, w którym trwała pomiędzy nimi separacja faktyczna, czy nawet trwała już sprawa o rozwód bądź separację, nie wskazuje jeszcze, że nadal istnieje między nimi więź gospodarcza, a tym samym nie nastąpił trwały rozkład pożycia. Jednak jeśli inne okoliczności będą wskazywały, że między małżonkami nadal istnieje więź – nie tylko gospodarcza, ale również duchowa bądź fizyczna (np. małżonkowie robią razem zakupy, wychodzą wspólnie do znajomych, dochodzi do pożycia fizycznego), wówczas wspólne rozliczenie podatkowe może być uznane za przejaw tego, iż nie doszło do rozkładu pożycia. Rozwód a ustanie pożycia fizycznego. Czy to prawda, że sąd stwierdzi rozkład pożycia tylko wtedy, gdy co najmniej przez trzy miesiące przed wniesieniem pozwu nie było między małżonkami pożycia fizycznego?NIE. Prawo rodzinne nie wyznacza żadnej tego typu granicy czasowej, czyli okresu, który musi upłynąć od ustania między małżonkami pożycia fizycznego. Istotne jednak dla ustalenia, że nastąpił rozkład pożycia, jest zanik więzi fizycznej – uznaje się, że nawet sporadyczne stosunki seksualne między małżonkami świadczą o tym, że rozkład ich pożycia nie jest jeszcze zupełny. Badanie przez sąd przyczyn rozkładu pożycia. Czy to prawda, że jeżeli zgodnie wnosimy o rozwód bez orzekania o winie, sąd nie będzie badał z jakich przyczyn się rozstajemy?NIE. W takim przypadku sąd nie będzie dociekał, które z małżonków ponosi winę za rozkład pożycia, musi jednak ustalić, czy nastąpił trwały i zupełny rozkład pożycia. Oznacza to, że z pewnością spyta dlaczego dochodzi do rozwodu. I trzeba na to pytanie odpowiedzieć. Katalog przyczyn rozwodów czy separacji. Czy to prawda, że kodeks rodzinny wymienia katalog przyczyn rozwodów czy separacji i mogę wnosić pozew tylko wtedy, gdy taka przyczyna wystąpi?NIE. Kodeks rodzinny i opiekuńczy nie wymienia nawet przykładowo przyczyn, które mogą uzasadniać żądanie rozwodu czy separacji. To ludzka natura (ułomna niestety) i życie kreślą scenariusze małżeńskie, w których główne wątki często się powtarzają. W ten sposób przyczyny rozstań małżonków powtarzają się. Homoseksualizm jako przyczyna rozwodu. Czy to prawda, że homoseksualizm zawsze stanowi zawinioną przyczynę rozkładu pożycia małżeńskiego?NIE. Mogą być sytuacje, gdy jedno z małżonków w momencie ślubu nie uświadamiało sobie swoich preferencji seksualnych, a zatem zawierało ślub z osobą płci przeciwnej w dobrej wierze. Dopiero potem te skłonności się ujawniły. W takim przypadku jeśli nie doszło do zdrady homoseksualnej bądź innych świadomych działań na szkodę małżeństwa nie można winić małżonka za jego preferencje seksualne. Odmawianie pożycia fizycznego. Czy to prawda, że odmawianie współmałżonkowi współżycia seksualnego zawsze zostanie uznane za zawinioną przyczynę rozkładu pożycia?NIE. Mogą być sytuacje, gdy małżonek odmawia drugiemu współżycia z powodu nagannej postawy tego drugiego, np. z powodu przemocy, alkoholizmu czy innych przyczyn naruszających harmonię w rodzinie i wymierzonych przeciwko niej. W takim przypadku odmowa współżycia jest usprawiedliwiona i nie może zostać uznana za winę w rozkładzie pożycia. Poziom życia rodziny. Czy to prawda, że jeśli przez jakiś czas w małżeństwie żyliśmy na wysokim poziomie, bo tego domagał się mąż, ale w rezultacie musiałam na to zaciągać pożyczki i teraz mam kłopoty finansowe, to sąd uzna, że nie mogę mieć do męża słusznych zarzutów za rozłam naszego małżeństwa?NIE. To, że pani zgadzała się przez jakiś czas z żądaniami męża, nie musi być okolicznością „obciążającą”. Często jest tak, że dla budowania więzi ze współmałżonkiem jedna strona godzi się na jego żądania, nawet jeśli ma wobec nich zastrzeżenia. Wiele zależy od postępowania dowodowego, od tego co powiedzą świadkowie powołani w sprawie. Założenie Niebieskiej Karty. Czy to prawda, że założenie Niebieskiej Karty oznacza, że przeciwko mojemu współmałżonkowi zostanie wszczęta sprawa karna o znęcanie się nad rodziną?NIE. Nie ma takiego automatyzmu. Może jednak się zdarzyć, że działania przemocowe wypełniają znamiona przestępstwa, np. znęcania się nad rodziną, zgwałcenia czy pobicia. W takim przypadku niezależnie od wszczęcia procedury Niebieskiej Karty uprawniony podmiot, np. pracownik pomocy społecznej, złoży na policji czy do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Zamknięcie Niebieskiej Karty. Czy to prawda, że jak Niebieska Karta zostanie zamknięta, to już później nie będzie możliwości, żeby znowu ją założyć?NIE. Procedura Niebieskiej Karty może być wielokrotnie wszczynana w stosunku do problemu przemocy w tej samej rodzinie. Nie ma tu żadnego limitu ilościowego. Jeśli po zamknięciu Niebieskiej Karty okaże się, że znowu dochodzi do przemocy w rodzinie, procedura zostanie wszczęta na nowo. Alkoholizm. Czy to prawda, że alkoholizm współmałżonka mogę udowodnić tylko wtedy, gdy ma oficjalną diagnozę o uzależnieniu, podjął leczenie odwykowe bądź został skierowany przez sąd na takie leczenie?NIE. W bardzo wielu przypadkach nie ma takiej dokumentacji, a nie oznacza to, że nie można udowodnić choroby alkoholowej współmałżonka. Przydatne są zeznania świadków, nagrania. Kiedy alkoholizm jest zaawansowany, zdarza się, że widać go już na twarzy delikwenta po charakterystycznej opuchliźnie czy zaczerwienieniu, bądź po jego zachowaniach, np. trzęsieniu się rąk, ogólnej nerwowości. Sąd również dostrzega takie detale. Współuzależnienie. Czy to prawda, że w sytuacji, gdy jestem osobą współuzależnioną i podejmę leczenie z tego powodu, może to być źle postrzegane przez sąd przy rozstrzyganiu kwestii związanych z opieką nad dziećmi?NIE. Fakt bycia osobą współuzależnioną nie dyskredytuje rodzica. Raczej trudno wyobrazić sobie sytuację, że sąd przyzna opiekę nad dziećmi osobie uzależnionej. Jeśli natomiast drugi rodzic, cierpiący na syndrom współuzależnienia, ma problemy w sprawowaniu swojej funkcjo wychowawczej wobec dzieci, sąd może ingerować w jego władzę rodzicielską, np. skierować na terapię czy przyznać pomoc asystenta rodziny. Złe traktowanie przez rodzinę współmałżonka. Czy to prawda, że w sytuacji, gdy rodzina męża źle mnie traktuje, np. na przyjęciach rodzinnych dają mi do zrozumienia, że jestem gorsza, bo wychowywałam się w domu dziecka, nie mam matury i niewiele zarabiam, to jeśli nie będę tam jeździć z mężem, może być to poczytane za moją winę w rozwodzie?NIE. Rozumiem, że inicjatorami opisanych przez panią sytuacji są wyłącznie członkowie rodziny męża. W takim przypadku nie może być pani „karana” za to, że inne osoby negatywnie się o pani wypowiadają w pani obecności, czym niszczą relacje rodzinne. Powiem więcej, jeżeli w takich sytuacjach mąż nie staje w pani obronie czy wręcz przyklaskuje członkom swojej rodziny w tym jak panią traktują, to w razie państwa rozwodu jemu może zostać przypisana wina za rozkład pożycia. Terapia małżeńska. Czy to prawda, że skoro mąż proponuje mi ratowanie małżeństwa i pójście na terapię dla par, ale ja już jestem pewna, że nie chcę dłużej być w tym związku, to moja odmowa może być źle odebrana w sądzie?NIE. Nie można z góry założyć takiego nastawienia sądu do pani odmowy pójścia na terapię. Wszystko zależy od tego na ile zaawansowany jest rozkład pożycia. Jeżeli kryzys jest bardzo głęboki, to ratowanie związku może być już bezcelowe. Nie zawsze wszystko można naprawić. Ma pani pełne prawo zdecydować, że chce pani zakończyć małżeństwo, nawet jeśli mąż ma inne zdanie. Jeżeli natomiast mają państwo dzieci, warto jednak rozważyć pójście do terapeuty dla par – nie po to, z pani punktu widzenia, żeby ratować związek, ale po to, by nauczyć się mimo rozstania współdziałać z mężem na płaszczyźnie rodzicielskiej. Terapia dla par też może służyć wypracowaniu takiej komunikacji. Bezpłodność. Czy to prawda, że bezpłodność jednego z małżonków wskazywana przez drugiego jako przyczyna rozwodu nie znajdzie aprobaty sądu i powództwo zostanie oddalone, bo nie jest to zawiniona przyczyna rozkładu pożycia?NIE. Nawet niezawinione przyczyny wygaśnięcia więzi małżeńskich usprawiedliwiają żądanie rozwodu. Należy do nich bezpłodność jednej ze stron. Nie jest niczym nagannym pragnienie drugiego małżonka, by posiadać dzieci. Skoro zatem w małżeństwie ta potrzeba nie może być zrealizowana, może dojść do rozwodu. W pewnych sytuacjach sąd może uznać, że wina leży po jednej bądź obydwu stronach, np. gdy małżonek mający problemy z płodnością nie podjął leczenia, albo drugi z nim w tym zakresie nie współdziałał, bądź jedno z partnerów, a niekiedy oboje nie byli skłonni do podjęcia prób zrealizowania swojej potrzeby rodzicielstwa w inny niż tradycyjny sposób, np. poprzez adopcję. Choroba psychiczna współmałżonka. Czy to prawda, że jeśli małżonek choruje psychicznie, to sąd nie udzieli rozwodu, uznając, że chorą osobą ktoś się musi opiekować, a tym kimś ma być żona czy mąż?NIE. Utrwalone orzecznictwo sądowe potwierdza, że sądy w takich przypadkach orzekają rozwód, uznając chorobę psychiczną za jego niezawinioną przyczynę. Wychodzą z założenia, że stan umysłu i emocji będący skutkiem choroby nie pozwalają na prawidłowe budowanie więzi małżeńskich. W wyjątkowych przypadkach sąd może oddalić powództwo z powołaniem się na zasady współżycia społecznego. Przykładowo w sytuacji, gdy małżeństwo ma wieloletni staż, a chorym małżonkiem nie ma się kto zaopiekować. Niepełnosprawne dziecko. Czy to prawda, że jeżeli małżonkowie mają niepełnosprawne dziecko, sąd nie orzeknie rozwodu, powołując się na dobro takiej osoby?NIE. W praktyce oddalanie powództw o rozwód, w tym z powołaniem się na dobro małoletnich dzieci stron, należy do rzadkości. Nikt nie zmusi przecież ludzi do wspólnego życia, nawet jeśli na papierze nadal są małżeństwem. Zatem z reguły sztuczne utrzymanie małżeństwa w żaden sposób nie przyczyni się dla dobra dziecka, również niepełnosprawnego. Nie wystarczy sam fakt, że dziecko jest niepełnosprawne, muszą wystąpić jakieś inne szczególne okoliczności, które uzasadnią oddalenie powództwa, np. możliwość pozostania rodzica pierwszoplanowego w dotychczasowym miejscu zamieszkania w sytuacji, gdy lokal należy do drugiego małżonka, żądającego rozwodu. Dziecko, które ukończyło 13 lat. Czy to prawda, że jak dziecko skończyło trzynaście lat, to samo decyduje, z którym z rodziców chce mieszkać?NIE. Ukończenie trzynastu lat oznacza uzyskanie ograniczonej zdolności do czynności prawnych, ale nie jest jednoznaczne z możliwością decydowania przez dziecko o jego sytuacji życiowej. Zgodnie z prawem rodzinnym sąd uwzględni „rozsądne życzenia” dziecka, jeżeli jego rozwój umysłowy, stan zdrowia i stopień dojrzałości na to pozwala. Gorsza sytuacja materialna współmałżonka. Czy to prawda, że jeżeli straciłem pracę i nie mam własnego mieszkania, nie mam szansy na przejęcie opieki nad dziećmi?NIE. Warunki materialne mają dla sądu drugorzędne znaczenie przy ocenie z którym z rodziców dzieci powinny mieszkać na stałe. Liczy się to, kto jest tzw. rodzicem pierwszoplanowym oraz kto daje lepszą gwarancję należytego wychowania potomstwa. Porozumienie rodzicielskie. Czy to prawda, że jeśli nie zawrzemy porozumienia rodzicielskiego, to sąd ograniczy władzę rodzicielską temu rodzicowi, z którym dzieci nie będą mieszkać na stałe?NIE. Nie musi się tak zdarzyć. Mimo braku porozumienia pomiędzy rodzicami co do kwestii dzieci sąd może pozostawić władzę rodzicielską obojgu, jeżeli widzi, że rodzic drugoplanowy jest zaangażowany w sprawy dzieci i zależy mu na realnym udziale w ich wychowaniu. Wykonalność porozumienia rodzicielskiego. Czy to prawda, że porozumienie rodzicielskie, jeżeli nie jest realizowane, może być wykonywane przymusowo?NIE. Porozumienie rodzicielskie nie ma mocy orzeczenia sądu, tak jak ugoda zawarta przed sądem czy przed mediatorem. Nie może zatem być przymusowo wykonywane. Jeżeli porozumienie nie jest realizowane, trzeba wystąpić do sądu ze stosownym wnioskiem o uregulowanie danej kwestii, ewentualnie zgłosić się do mediatora i rozpocząć mediacje (ale na to ostatnie potrzebna jest zgoda drugiej strony). Alimenty na współmałżonka. Czy to prawda, że jeżeli w wyroku rozwodowym mój mąż zostanie uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, to automatycznie dostanę alimenty na moją rzecz?NIE. Orzeczenie o wyłącznej winie jednego z małżonków nie oznacza, że drugi, niewinny, automatycznie dostanie alimenty na swoją rzecz. By uzyskać alimenty na małżonka, trzeba wykazać, że w wyniku rozwodu istotnie pogorszyła się jego sytuacja materialna, np. wcześniej miała pani do dyspozycji większą kwotę na utrzymanie, bo mąż znacznie lepiej zarabiał, a teraz pani środki są dużo bardziej ograniczone. Alimenty od dziadków. Czy to prawda, że jeżeli mój były nie płaci alimentów na córkę, to bez problemu mogę domagać się od jego rodziców, by pokrywali część kosztów utrzymania wnuczki?NIE. Nie można powiedzieć, że ten mechanizm to automat. Przede wszystkim musi pani mieć postanowienie od komornika o bezskutecznej egzekucji od byłego męża. Kolejny krok to złożenie pozwu przeciwko dziadkom ojczystym do sądu rejonowego właściwego wg miejsca zamieszkania dziecka. Musi pani pamiętać, że od dziadków sąd zasądzi tylko niezbędne minimum na koszty utrzymania córki – taki wyrok z reguły nie opiewa na taką samą kwotę jak zasądzona od rodzica, lecz mniejszą. Kontakty z dzieckiem a władza rodzicielska. Czy to prawda, że jeżeli rodzic ma ograniczoną bądź odebraną władzę rodzicielską, to nie ma automatycznie prawa do kontaktów z dzieckiem?NIE. Władza rodzicielska a prawo do kontaktów z dzieckiem to dwie różne kwestie. Nawet rodzic pozbawiony władzy rodzicielskiej ma prawo do kontaktów z potomstwem (oczywiście w sposób gwarantujący dziecku bezpieczeństwo fizyczne i emocjonalne), chyba że postawa tego rodzica jest taka, że poważnie zagraża dobru dziecka Niemniej – sąd odrębnie rozważa kwestię władzy rodzicielskiej, a odrębnie prawo do kontaktów z dzieckiem, rządząc się w tych ustaleniach innymi kryteriami. Podział majątku wspólnego. Czy to prawda, że majątek dorobkowy małżonków jest dzielony nie tylko pomiędzy małżonków, ale również pomiędzy ich wspólne dzieci?NIE. Majątek dorobkowy małżonków jest wyłącznie ich własnością. Dzieci, niezależnie od tego czy są małoletnie czy pełnoletnie, nie mają żadnych praw właścicielskich do majątku wspólnego rodziców. Wyłączna wina w rozwodzie a podział majątku. Czy to prawda, że wyłączna wina jednego z małżonków za rozkład pożycia ma wpływ na podział majątku dorobkowego małżonków?NIE. Nawet jeśli jeden z małżonków ponosi wyłączną winę za rozkład pożycia, pozostaje to bez wpływu na podział majątku dorobkowego. Co do zasady majątek wspólny dzieli się pomiędzy małżonków w równych częściach (po połowie), choć w szczególnych okolicznościach (rażąca rozrzutność, uzależnienie od hazardu itp.) możliwe jest ustalenie przez sąd, że małżonkowie w nierównych częściach przyczynili się do powstania tego majątku. Rozwód a podział majątku. Czy to prawda, że sąd w rozwodzie musi podzielić nas majątkiem?NIE. Sąd w takiej sprawie będzie dzielił majątek tylko wtedy, gdy nie przedłuży to postępowania. W praktyce robi to wówczas, gdy strony przedstawią zgodny scenariusz podziału. Opuszczenie mieszkania a podział majątku. Czy to prawda, że jeżeli wyprowadzę się z mieszkania, w którym zostanie żona z dziećmi, to w podziale majątku mogę nie dostać spłaty z tego lokalu?NIE. Opuszczenie nieruchomości nie ma żadnego wpływu na fakt, że nadal jest pan współwłaścicielem wspólnego lokum. To, że w lokalu mieszka nadal żona i dzieci, może mieć jedynie wpływ na to, że sąd w podziale majątku uzna, że lokal przypadnie na jej wyłączną własność za spłatą pana w wysokości połowy wartości mieszkania. Ustalenie sposobu korzystania z mieszkania a podział majątku. Czy to prawda, że ustalenie przez sądu sposobu korzystania ze wspólnego mieszkania będzie miało potem wpływ na podział majątku?NIE. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Regulując sposób korzystania ze wspólnego mieszkania, sąd nie dokonuje podziału majątku – wspólna nieruchomość nadal pozostaje przedmiotem współwłasności małżonków. Jeśli choć jeden z byłych małżonków będzie chciał to zmienić, musi wystąpić do sądu rejonowego z wnioskiem o podział majątku. Jeżeli sprawa o rozwód jest nadal w toku, taki podział może zostać dokonany przez sąd w wyroku rozwodowym (ale w tym ostatnim przypadku przy założeniu, że małżonkowie przedstawią zgodny scenariusz podziału majątku). Osoba najbliższa jako świadek. Czy to prawda, że zeznania osób najbliższych są mniej wiarygodne niż osób obcych?NIE. Dla oceny wiarygodności świadka nie ma znaczenia stopień pokrewieństwa czy powinowactwa, ale ogólny wydźwięk zeznań, ich obiektywizm bądź jawna stronniczość, spójność co do relacjonowanych zdarzeń etc. Jeśli jednak teściowa kreśli przed sądem czarno-białą rzeczywistość – że synowa to samo zło, a jej synek jest niewinną ofiarą złej kobiety – wtedy oczywistym jest, że sąd będzie patrzył na takie zeznania przez palce. Pełnomocnik w sprawie rozwodowej. Czy to prawda, że jeśli zdecyduję się na pomoc zawodowego pełnomocnika, mogę jedynie zwrócić się do osoby wykonującej zawód adwokata?NIE. Obecnie we wszelkich sprawach rodzinnych, a takimi są sprawy o rozwód czy separację, strona może być również reprezentowana przez radcę prawnego. Wynika to z obowiązującej od 10-09-2005 r. nowelizacji ustawy o radcach prawnych. Coraz więcej radców prawnych podejmuje się prowadzenia spraw rozwodowych. Do końca czerwca 2015 r. jedyną różnicą w kompetencjach adwokatów i radców prawnych była możliwość reprezentowania przez adwokatów wszystkich stron bez żadnych ograniczeń w sprawach karnych, zaś radca prawny nie mógł być w takich sprawach obrońcą, a więc nie mógł reprezentować oskarżonego, zaś oskarżyciela posiłkowego mógł reprezentować w ograniczonym zakresie (tylko niektóre podmioty). Obecnie jednak i ta różnica zniknęła – nie ma zatem już żadnych odmienności w kompetencjach przedstawicieli obydwu tych grup zawodowych. Koszty sądowe w sprawach o rozwód. Czy prawda, że rozwód jest kosztowny?NIE. Obecnie opłata sądowa od pozwu o rozwód bądź separację jest stała i wynosi 600 zł. Wynika to z ustawy z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, obowiązującej od 2 marca 2006 r. W poprzednim stanie prawnym, tj. pod rządami poprzednio obowiązującej ustawy z 1967 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, sprawy o rozwód bądź separację nie były objęte opłatą stałą. Sąd w wyroku rozwodowym ustalał tę opłatę – zwyczajowo wynosiła ona równowartość miesięcznych zarobków każdego z małżonków. Alimenty wsteczne. Czy to prawda, że jeśli nie uzyskam zabezpieczenia alimentów w sprawie rozwodowej, to i tak sąd zasądzi mi alimenty wstecznie, od daty złożenia pozwu albo odpowiedzi na pozew?NIE. Zasadą jest, że w wyroku rozwodowym (a również separacyjnym) sąd zasądza alimenty na „tu i teraz”, nie cofając się do przeszłości. Dlatego w takich sprawach kluczowe jest uzyskanie zabezpieczenia roszczeń alimentacyjnych, żeby mieć zagwarantowane pieniądze na czas trwania sprawy. Postanowienie zabezpieczające. Czy to prawda, że rozstrzygnięcie wydane przez sąd w postanowieniu zabezpieczającym będzie „powtórzone” w wyroku kończącym sprawę?NIE. Od wydania postanowienia zabezpieczającego do zakończenia sprawy wyrokiem mogą znacznie zmienić się okoliczności, którymi sąd będzie się kierował przy ostatecznym rozstrzygnięciu, np. jedno z dzieci skończy 18 lat, a zatem sąd w wyroku rozwodowym nie będzie już brał tego dziecka pod uwagę, albo znacząco zmienią się (wzrosną bądź spadną) koszty utrzymania dziecka bądź małżonka uprawnionego do alimentów. Jeżeli jednak okoliczności nie ulegną zmianie, można – kierując się doświadczeniem zawodowym – domniemywać, że sąd w wyroku rozstrzygnie identycznie bądź bardzo podobnie kwestię będącą przedmiotem zabezpieczenia. Posiedzenie pojednawcze. Czy to prawda, że rozpoznawanie sprawy rozwodowej przez sąd rozpoczyna tzw. posiedzenie pojednawcze?NIE. Tak było kiedyś, jednak w 2005 r. w wyniku nowelizacji KPC usunięto obligatoryjne w sprawach rozwodowych posiedzenie pojednawcze, pozostawiając sądowi bądź stronom możliwość skierowania sprawy na drogę postępowania mediacyjnego, odbywającego się poza sądem, w ośrodku mediacyjnym, przed odpowiednio przygotowaną do tego osobą – mediatorem. Jeśli sąd uzna, że jest szansa na uratowanie małżeństwa bądź wypracowanie porozumienia w innych kwestiach konfliktowych między małżonkami, może skierować sprawę do mediacji, wyznaczając osobę mediatora. Skarga kasacyjna a rozwód. Czy to prawda, że jeżeli sąd w sprawie rozwodowej wyda wyrok, z którym nie będę się zgadzał, i nie będę też zadowolony z wyroku sądu apelacyjnego, to mogę złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, bo może tam znajdę wreszcie sprawiedliwość?NIE. Od 2005 r. w sprawach rozwodowych bądź separacyjnych nie przysługuje skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego. Wyrok sądu apelacyjnego jako sądu drugiej instancji jest ostateczny. Zmiana wyroku rozwodowego. Czy to prawda, że dla świętego spokoju zgodzę się na warunki, jakie żona dyktuje mi w rozwodzie (przede wszystkim chodzi, jak zwykle, o pieniądze), a potem na spokojnie wystąpię do sądu rejonowego o zmniejszenie alimentów?NIE. Trzeba uważać i nie podejmować pochopnych decyzji, licząc na to, że w innej sprawie uzyska pan korzystne dla siebie rozstrzygnięcie sądu. Formalnie, po uprawomocnieniu się wyroku rozwodowego, może pan złożyć w sądzie rejonowym pozew o obniżenie alimentów. I sąd merytorycznie pana powództwo rozpozna. Ale czy zmniejszy alimenty, będzie zależeć od tego czy od wyroku rozwodowego do momentu orzekania przez sąd rejonowy nastąpiła tzw. zmiana okoliczności, która uzasadnia pana powództwo. Jeżeli takiej zmiany nie ma, sąd powództwo oddali. Rozwód a dziedziczenie. Czy to prawda, że jeżeli trwała sprawa o rozwód z wyłącznej winy jednego z małżonków, to w razie śmierci małżonka niewinnego jeszcze przed wyrokiem sądu, ten drugi małżonek, winny rozwodowi, jest wyłączony od dziedziczenia po zmarłym?NIE. Nie działa tu automatyczny mechanizm, że taki małżonek, winny rozkładowi pożycia, jest wyłączony od dziedziczenia. Niezbędne jest przeprowadzenie sprawy sądowej, którą mogą zainicjować spadkobiercy ustawowi, np. dzieci zmarłego. Na wniesienie pozwu mają rok od śmierci spadkodawcy. Takie postępowanie przed sądem to „mały rozwód” – sąd rozstrzyga czy rzeczywiście żądanie rozwodu z wyłącznej winy drugiej strony było uzasadnione. Odpowiedzialność za zobowiązania współmałżonka. Czy to prawda, że jeżeli moja żona narobi długów, będę musiał odpowiadać za nie własnym majątkiem?NIE. Jeżeli jako własny majątek rozumiemy tzw. majątek osobisty, czyli taki, który należy wyłącznie do jednego z małżonków. Odpowiedzialność za długi współmałżonka ogranicza się tylko do majątku wspólnego i to pod warunkiem, że wynika ze zobowiązania zaciągniętego przez małżonka za zgodą drugiego. Ślub konkordatowy a rozwód. Czy to prawda, że możliwość zawarcia małżeństwa w kościele ze skutkami w prawie cywilnym sprawia, że również orzeczenie rozwodu przez sąd państwowy wpłynie na mój status w Kościele katolickim?NIE. Ratyfikowany w 1998 roku Konkordat ujednolicił jedynie formę zawarcia małżeństwa wyznaniowego – od tamtej pory wystarczające jest zawarcie małżeństwa w kościele, by wywarło ono skutki w sferze prawa cywilnego. Na tym jednak ujednolicenie się kończy. Wszelkie inne skutki zawarcia małżeństwa bądź możliwości jego rozwiązania rozstrzyga odrębnie prawo polskie, odrębnie prawo kościelne. Również odrębny jest system sądownictwa w tych obydwu sferach – w pierwszym przypadku orzeka sąd państwowy, w drugim – sąd kościelny. Stwierdzenie nieważności małżeństwa sakramentalnego. Czy to prawda, że droga do uzyskania unieważnienia małżeństwa kościelnego jest długa i wyboista?NIE. Nie można powiedzieć, by była to wyboista droga. Należy natomiast nastawić się na to, że postępowanie przed sądem kościelnym jest długotrwałe – trwa co najmniej kilka lat, średnio 2-3 lata. Przed reformą prawa kanonicznego w 2015 r. było jeszcze dłużej, bo wyrok jednego sądu metropolitalnego wymagał zatwierdzenia przez drugi równorzędny sąd. Teraz już nie ma takiego wymogu, co przyspieszyło procedurę. Adwokat kościelny. Czy to prawda, że sprawa o unieważnienie małżeństwa sakramentalnego przed sądem kościelnym jest tak skomplikowana, że nie poradzę sobie bez adwokata kościelnego?NIE. Bardzo wiele informacji można znaleźć w internecie, są też dostępne publikacje o charakterze poradnikowym na ten temat. Poza tym przy sądach kościelnych często działają punkty porad prawnych, gdzie można zasięgnąć potrzebnych informacji. Należy pamiętać, że w sprawach rozpatrywanych przez sądy kościelne nie odbywają się rozprawy w klasycznym, świeckim rozumieniu, nie ma zatem, często nieprzyjemnej, konfrontacji na sali sądowej. To ułatwia samodzielne prowadzenie sprawy, bez korzystania z pomocy wyspecjalizowanego pełnomocnika. Jak mówi znane powiedzenie: sport to zdrowie! Według najnowszych danych i raportów to właśnie sport jest na najniższym szczeblu Piramidy Żywienia, która pierwszy raz została opublikowana w 1992 roku. Aktualizacja, która miała miejsce kilka lat temu pokazała, że to właśnie aktywność jest najcenniejszy determinantem naszego dobrego samopoczucia, witalności i zdrowia. Co więcej – według Światowej Organizacji Zdrowia to właśnie brak sportu jest czwartym wiodącym czynnikiem ryzyka śmiertelności na świecie[2]. Lekarze i trenerzy wskazują, że nawet 30-60 minut aktywności dziennie może realnie poprawić stan naszego organizmu, niwelując ból i zmniejszając ryzyko rozwijania otyłości i nadwagi. Zadanie to wydaje się być tylko pozorne proste – zwłaszcza dla Mam, które niemalże w całości poświęcają się opiece nad swoich maluchem. Na szczęście, aby rozwiązać ten problem, powstał tzw. fitness mama z dzieckiem, który cieszy się coraz większą popularnością i uznaniem. Jak dokładnie wyglądają takie zajęcia? Czy można je wykonywać w domu? Jakie są zalety ćwiczenia z dzieckiem? Dlaczego fitness jest ważny? Aktywność fizyczna pozytywnie wpływa na samopoczucie, witalność, zdrowie, kondycję i nastrój. Zachowanie aktywnego trybu życia buduje nawyki, które w dłuższej perspektywie niosą za sobą wiele zalet. Lekarze, dietetycy i rehabilitanci wskazują, że nawet najkrótszy trening może obniżyć poziom cukru we krwi, poprawić przemianę materii, obniżyć ryzyko powstawania zaburzeń o podłożu sercowo-naczyniowym, obniżyć ciśnienie krwi, a także zapobiec bólom reumatycznym i osteoporozie, jednocześnie wzmacniając system immunologiczny. Do tej listy dochodzi szereg zalet psycho-somatycznych, o których często wspominają psycholodzy i socjolodzy. Według badań sport poprawia wydajność umysłową, zwiększając przy tym zdolność do zapamiętywania i kojarzenia. Regularne ćwiczenia obniżają także prawdopodobieństwo zachorowania na zaburzenia nastroju (głównie dlatego, że ruch pomaga wydzielać serotoninę), poprawiając samopoczucie poprzez budowanie dyscypliny i satysfakcji, a także stanowiąc za doskonałe pole do rozładowania negatywnych emocji. Pozbądź się rozstępów – TOP 3 najlepszych kosmetyków i zabiegów Co to jest fitness z dzieckiem? Fitness z niemowlakiem to koncepcja, odpowiadająca na potrzeby świeżo upieczonych Mam, które chcą zachować aktywny tryb życia, pomimo ograniczonych możliwości i napiętego harmonogramu. Zajęcia organizowane i dobierane są tak, aby Mama mogła swobodnie uczestniczyć w zajęciach sportowych, bez obawy, że maluch nie ma opieki. Podczas ćwiczeń dziecko nie tylko leży obok rodzicielki, ale także uczestniczy w ćwiczeniach, odczuwając radość z nowych aktywności. Zajęcia tego typu pozwalają na noszenie i podnoszenie malucha, który stanowi za naturalne obciążenie i zastępstwo dla gum lub hantli. W niektórych seriach maluch obserwuje Mamę leżąc na macie, podczas gdy ta wykonuje bardziej złożone ćwiczenia, np. z wykorzystaniem piłki. Intensywność ćwiczeń oceniana jest jako “łagodna”, a zajęcia prowadzone są w małych grupach, najczęściej w towarzystwie cichej, relaksującej muzyki. Gdy maluch ma 4. miesiące zajęcia stają się bardziej złożone, nieco trudniejsze, najczęściej z wykorzystaniem chusty do noszenia. Przy tym wszystkim, oprócz klasycznych ćwiczeń, trenerzy podpowiadają jak poprawnie masować dziecko, jak je podnosić, w jaki sposób wykonywać domowe obowiązki z dzieckiem noszonym w chuście. Przykładowe ćwiczenia na fitnessie z maluchem przysiady z maluchem,podnoszenie dziecka nad głowę,wykroki w przód i w bok,leżenie i podnoszenie malucha nad głowę,pompki damskie/męskie,plank,ćwiczenia na piłce, z gumami, niewielkimi hantelkami. Jakie są korzyści zajęć z maluchem? Ćwiczenia wykonywane z maluchem nie tylko pozwalają pozbyć się kilogramów, zachować aktywny tryb życia, ale także budują głębszą więź ze swoją pociechą. Dotychczasowe wnioski wskazują także, że wspólne ćwiczenia rozwijają dziecko, wpływając pozytywnie na jego motorykę i sprawność. Treningi pozwalają odprężyć ciało i duszę, relaksują, umożliwiają odpoczynek od domowych obowiązków i przy okazji koją bóle brzuszka i kolki, z którymi walczą najmłodsze dzieci. Kiedy można ćwiczyć z dzieckiem? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, bowiem treningi i zajęcia sportowe dobierane są do potrzeb i możliwości Mam i dzieci. Przed zajęciami instruktor zawsze przeprowadza krótki wywiad lub ankietę, która pozwoli wyeliminować komplikacje zdrowotne (będące wynikiem niedawno odbytego porodu). Ostatecznie zupełnie inaczej wyglądają ćwiczenia po CC, a inaczej ćwiczenia po porodzie naturalnym. Po porodzie fizjologicznym ćwiczyć można już po 6. tygodniu, a po CC – po 12 tygodniu. Przed zajęciami warto udać się do ginekologa i lekarza prowadzącego, aby uzyskać zgodę na wykonywanie aktywności na sali treningowej. Kiedy nie wykonywać ćwiczeń z dzieckiem? Mama nie powinna podejmować aktywności fizycznej, jeśli nadal posiada niezagojone rany poporodowe i schorzenia o podłożu ginekologicznym. Nie rekomenduje się także fitnessu, gdy dziecko walczy z przeziębieniem lub infekcjami, którymi zarazić się mogą inne, obecne na sali maluchy. Bibliografia: [1] Czechowski, J. (2014). Sport szansą społecznego rozwoju człowieka. Społeczeństwo i Ekonomia, (01), 7-19. [2] Leszczyńska, A. (2013). Sport to zdrowie! Refleksje o aktywności fizycznej Polaków. Acta Universitatis Lodziensis. Folia Sociologica, (45), 179-189. Katalog Urszula BartosiakPedagogika, ReferatyDiagnoza logopedyczna dziecka z zaburzoną głoską "ś" Diagnoza logopedyczna dziecka z zaburzoną głoską [ś] Charakterystyka dziecka Kasia jest uczennicą trzeciej klasy szkoły podstawowej. Urodziła się w 1994 roku w Warszawie jako drugie dziecko Doroty i Adama G. Obecnie wraz z trójką rodzeństwa jest wychowywana tylko przez matkę, gdyż ojciec dzieci zmarł w 2000 roku. Ze względu na kłopoty zdrowotne, matka nie może podjąć pracy. Rodzina mieszka w małym, dwupokojowym mieszkaniu. Pomimo trudnych warunków w domu panuje ład i porządek. Dzieci mają wygospodarowane miejsce do zabawy i nauki. Posiadają wiele gier, układanek, zabawek i książeczek, co bardzo pozytywnie wpływa na ich rozwój. Matka w chwili narodzin Kasi miała 28, a ojciec 32 lata. Okres oczekiwania na narodziny córki wspomina jako uciążliwy i trudny. Spowodowane jest to nie tylko problemami zdrowotnymi, trudnościami z utrzymaniem ciąży, ale również kłopotami rodzinnymi, osobistymi. Jej zdaniem bezpośrednią przyczyną nieporozumień w domu było nadużywanie alkoholu przez męża oraz jego porywczy charakter. Z tego powodu bardzo często wybuchały kłótnie połączone z przejawami agresji w stosunku do ciężarnej żony, która dwukrotnie w tym okresie przebywała w szpitalu na skutek pobicia. Dzięki staraniom lekarzy udało się jednak utrzymać ciążę. Poród odbył w przewidzianym przez lekarzy terminie, siłami natury. Dziewczynka po urodzeniu otrzymała 10 punktów w skali Apgar. W momencie narodzin ważyła 3, 3 kilograma oraz miała 50 cm długości. Do szóstego miesiąca życia Kasia była karmiona piersią. Pierwsze słowa dziewczynka zaczęła wymawiać po skończeniu drugiego roku życia, a zdania budowała jako trzylatek. Rozwój córki w pierwszych latach życia zdaniem matki przebiegał prawidłowo. Dziewczynka była jednak bardzo słaba i podatna na różne infekcje. W dzieciństwie Kasia często chorowała, dlatego też pierwsze lata jej życia upłynęły pod hasłem troski o zdrowie oraz zapobiegania przeziębieniom. W okresie przedszkolnym dziecko przechodziło odrę i różyczkę. Na szczęście choroby minęły bez żadnych powikłań. Przebywając w domu z matką, Kasia rozwijała się czyniąc nieustannie postępy, osiągając pierwsze sukcesy na drodze do samodzielności. Dziewczynka pierwszy raz w wieku czterech lat poszła do przedszkola. Kasia prezentuje bardzo duży zasób wiadomości o świecie, potrafi definiować znaczenie prostych pojęć. W czasie zajęć dziewczynka wykazuje pozytywne nastawienie do wykonywanych zadań. Pracuje w skupieniu, zachowuje się adekwatnie do sytuacji. Konieczne jest jednak dostosowanie zarówno poziomu wymagań jak i tempa pracy do możliwości psychofizycznych uczennicy. Dziewczynka nieprawidłowo wymawia wszystkie głoski szeregu [ś], [ź], [ć], [з'] zastępując je odpowiednio [s], [z], [c], [з]. Dotychczas nie była objęta terapią logopedyczną. Pomimo wady wymowy Kasia dobrze funkcjonuje w środowisku rówieśniczym. Z trudnością jednak nawiązuje kontakty z nowymi, zwłaszcza dorosłymi osobami, niechętnie uczestniczy w większych uroczystościach rodzinnych. Przyczyną silnego przygnębienia dziewczynki jest strata ojca. Pomimo, że od jego śmierci upłynęło kilka lat, to nie może ona pogodzić się z tym faktem. Jest to bardzo wyczuwalne przy bliższym poznaniu Kasi, która nie tylko bardzo często opowiada o zmarłym ojcu, ale również rysuje go podczas badania rysunkiem rodziny. Dziewczynka zaznacza wówczas nie tylko matkę, siebie i rodzeństwo, ale również tatę, rysując się blisko niego. Na centralnym miejscu pracy jest umieszczona mama a pozostałe osoby skupione są wokół niej. Świadczy to o jej dominującej pozycji w domu. Kasia zaznacza siebie z boku, odwróconą w stronę ojca. Rysując najchętniej używa kredek w ciemnych kolorach: granatowym, czarnym, brązowym. Niechętnie opowiada o tym, co rysuje. Myślę, że ojciec jest mocno wyidealizowany przez Kasię. Specyficzna więź z nim niekorzystnie wpływa na jej odczucie rzeczywistości. Dziewczynka ucieka od problemów we wspomnienia o ojcu, wzmacniając w sobie poczucie krzywdy i straty. Diagnoza logopedyczna Diagnozę zaburzeń mowy, zarówno pod kątem przyczyn, objawów jak i skutków, należy przeprowadzić przed rozpoczęciem terapii logopedycznej. Pierwszym etapem na drodze do poznania problemu jest przeprowadzenie badań wstępnych, obejmujących swym zakresem wywiad, obserwację i orientacyjne badanie mowy, oraz podstawowych, koncentrujących się na umiejętności mówienia, rozumienia, czytania i pisania. Dopiero po uzyskaniu maksymalnej ilości informacji przystępujemy do sformułowania hipotez. Na tym etapie przeprowadzamy badania uzupełniające, określające stan i sprawność narządów mowy oraz słuchu. Zalecane jest również uzyskanie dodatkowej wiedzy na drodze konsultacji specjalistycznych. Postawienie dokładnej i rzetelnej diagnozy umożliwia nam zaplanowanie programu terapii logopedycznej, dostosowanego do potrzeb i możliwości dziecka. Pamiętać jednak należy, że od słuszności postawionych hipotez i efektywności postępowania terapeutycznego zależeć będzie konieczność ewentualnej weryfikacji diagnozy i terapii logopedycznej.[1] Wstępne informacje, niezbędne dla ustalenia programu terapii Kasi, uzyskałam na podstawie wywiadu z matką oraz orientacyjnego badania mowy. Badanie artykulacji poszczególnych głosek przeprowadzono na podstawie, opracowanego przez Grażynę Billewicz oraz Brygidę Ziołło, "Kwestionariusza obrazkowego do badania mowy".[2] Uzupełnienie informacji stanowiły konsultacje z pedagogiem i psychologiem szkolnym. Kasia jest drugim z kolei dzieckiem, z pośród czwórki rodzeństwa. W dzieciństwie chorowała na odrę i różyczkę. W jej najbliższym otoczeniu nie ma nieprawidłowych wzorców artykulacyjnych. Rozwój mowy dziewczynki był wprawdzie opóźniony względem normy, ale prawidłowo nazywa demonstrowane jej obrazki oraz rozumie co one przedstawiają. Posiada duży zasób słownictwa, trudność jednak sprawia jej zachowanie kolejności wyrazów w powtarzanych zdaniach. Prawidłowo wyodrębnia głoski w wyrazach, ale [ś], [ź], [ć], [ ] zastępuje w wyrazach szeregiem syczącym np.: [sostra] - [sostra], [zrebak] - [zrebak], [cma] - [cma], [зecko] - [зecko]. Podczas wymowy dolna szczęka jest lekko opuszczona a czubek języka jest wsunięty pomiędzy zęby. Ze względu na miejsce artykulacji wymowę taką określamy jako sygmatyzm (seplenienie) międzyzębowy, a zaburzoną realizację głosek, polegającą na zastępowaniu jednych głosek dentalizowanych drugimi, wymawianymi prawidłowo nazywamy parasygmatyzmem. [3] W badaniu motoryki artykulacyjnej wg H. Rodak[4] Kasia wykonuje sześć prób języka (1, 2, 3, 9, 10, 12) oraz dziewięć prób warg (1, 2, 3, 4, 5, 7, 8, 10, 11) co świadczy o dość sprawnych narządach artykulacyjnych. Mówi cichym głosem, ale tempo jej wypowiedzi jest prawidłowe. W terapii należy przeprowadzić dużą grupę ćwiczeń usprawniających słuch fonematyczny, do sprawdzenia którego wykorzystano tablice opracowane przez I. Styczek.[5] Zarówno w próbie literowej, sylabowej jak i wyrazowej Kasia nie różnicuje głosek dentalizowanych szeregu ciszącego, zastępując je odpowiednikami syczącymi. U dziewczynki nie stwierdzono uszkodzenia słuchu fizycznego, wad zgryzu ani też nieprawidłowości w budowie narządów artykulacyjnych. Pomimo prawidłowego funkcjonowania w znanym sobie środowisku u dziecka zaobserwować można trudności w nawiązywaniu nowych kontaktów, a stres emocjonalny z tym związany pogłębia istniejącą, nieprawidłową wymowę. Bibliografia: 1. Bilewicz G., Ziołło B., Kwestionariusz badania mowy, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2001 2. Gałkowski T, Jastrzębowska G, Logopedia. Pytania i odpowiedzi, Uniwersytet Opolski, Opole 1999 3. Rodak H., Terapia dziecka z wadą wymowy, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1994 4. Styczek I., Badanie i kształtowanie słuchu fonematycznego, WSiP, Warszawa 1982 Przypisy: 1. Gałkowski T, Jastrzębowska G, Logopedia. Pytania i odpowiedzi, Uniwersytet Opolski, Opole 1999, s 727 - 733 2. Bilewicz G., Zioło B., Kwestionariusz badania mowy, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2001 3. Gałkowski T., Jastrzębowska G., Logopedia. Pytania i odpowiedzi, Uniwersytet Opolski, Opole 1999, s. 448 4. Rodak H., Terapia dziecka z wadą wymowy, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1994, s. 43 5. Styczek I., Badanie i kształtowanie słuchu fonematycznego, WSiP, Warszawa 1982. - 79 Opracowanie: Urszula Bartosiak Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione. Poczucie, że coś złego się dzieje, coś, co dotyczy także mnie i moich bliskich, może być przytłaczające i potęgować lęk. Zrozumiała jest troska rodziców, by chronić dzieci przed złem tego świata (w tym wojną), tak długo, jak to tylko możliwe. Ryzyko związane z takim chronieniem polega jednak na tym, że tworzymy dzieciom sztuczną bańkę, z której kiedyś wyjdą w świat i to bez narzędzi umożliwiających im radzenie sobie z należy i trzeba rozmawiać z dziećmi o rozmowę z dzieckiem, nie czekaj aż ono zacznie. Zrób to w domu, w bezpiecznym miejscu. Pamiętaj, że to od ciebie zależy, czego i w jakiej formie dziecko się dowie. A bardzo ważne jest, aby informacje, które do niego dotrą były sprawdzone i dostosowane do jego sposoby na rozpoczęcie rozmowy: Widzę, że słyszałeś różne informacje o tym, co się dzieje w Ukrainie. Czy chcesz się mnie o coś zapytać?Ciekawi cię dlaczego Rosja zaatakowała Ukrainę? Mogę spróbować ci to wytłumaczyć albo razem się nad tym widzisz i słyszysz, że sytuacja na świecie się zmieniła i zaczęła się wojna. Chcesz pogadać albo się przytulić?Przygotuj się do tej rozmowy. Zanim przekażesz dziecku jakąś informację, sprawdź ją w kilku źródłach, podawaj racjonalne, konkretne dane. Informacje na tu i teraz, bez prognozowania, co będzie za jakiś dostęp do informacji. Media prześcigają się w publikowaniu wiadomości z frontu, zamieszczają często brutalne zdjęcia. Pamiętaj, młodsze dzieci nie powinny oglądać kanałów informacyjnych z dorosłymi. Obrazy przemawiają do dzieci bardziej niż przekaz słowny. Gdy my oglądamy telewizje, a dziecko w pokoju obok bawi się klockami, pamiętajmy że w każdej chwili może wejść do nas i zobaczyć coś, co zburzy jego poczucie bezpieczeństwa. Dlatego wskazane jest, aby programy, w których są szczególnie drastyczne zdjęcia, filmy oglądać na ekranie, nad którym mamy kontrolę. Podobnie, gdy pozwalamy dziecku pograć w grę na komputerze czy telefonie, zadbajmy o to, aby aplikacje z informacjami były zablokowane. Gdy jedziemy samochodem, najlepiej wyłączyć radio i włączyć muzykę albo audiobooka. Jeśli dziecko usłyszy coś, co je zaniepokoi, to prowadząc samochód po prostu nie damy rady mu spokojnie i rzeczowo pozwala poczuć się pewnie i spokojnie. Sprawdzone informacje dają poczucie bezpieczeństwa. Stosuj słownictwo dostosowane do wieku. Wiele pojęć, które nam wydają się oczywiste, dla dziecka nie oznaczają nic konkretnego ani ważnego. Dopytaj, czy dziecko zna używane słownictwo: konflikt, siły zbrojne, Unia Europejska, NATO. Zapytaj, czy wie kim jest Putin. Przygotuj mapę i globus, tak abyście mogli wspólne odnaleźć Ukrainę i sformułowania:Wraz z wieloma państwami na świecie należymy do sojuszu wojskowego, w którym są największe armie świata. Dzięki temu sojuszowi jesteśmy bezpieczni, te wszystkie państwa mają taką umowę, że nie można zaatakować żadnego kraju, bo wtedy cały sojusz i wszystkie armie się do doświadczeń dziecka, np. wyjaśniając słowo konflikt:To sytuacja, w której ludzie nie zgadzają się między sobą. Może dotyczyć drobnych spraw, jak wtedy gdy ty i Zosia nie możecie się dogadać, jaką bajkę obejrzeć lub takich poważnych jak sprawy państwowe. Czasami podczas takiego konfliktu dwie strony używają siły i to jest złe, bo ktoś może rozmowę spokojnie i temat wzbudza duże emocje także u ciebie, zadbaj o swój komfort, np. weź kilka głębokich oddechów, zrób ćwiczenia rozluźniające. Postępuj wg zasady stosowanej w samolotach: zadbaj o siebie, żeby efektywnie pomóc dziecku. Rozmowa z rodzicami odczuwającym skrajne emocje nie przyniesie dziecku ulgi, a jedynie podniesie jego poziom lęku czy podejmuj rozmowy, gdy jesteś silnie wzburzony lub przed chwilą usłyszałeś złe wieści. Unikaj dramatyzowania, prorokowania, obrażania obywateli innych państw, używania „mocnych” określeń. Nie wykorzystuj tematu wojny do zawstydzania czy upominania dziecka: „Jesteś takim nieposłusznym dzieckiem i nie chcesz jeść marchewki, a dzieci w Ukrainie nie mają co jeść” – takie komentarze nie mają wartości wychowawczej, nie uczą dziecka, jak radzić sobie z lękiem czy dziecko o to, co już wie. Nie ma co udawać, że dziecko nie słyszało o sytuacji na świecie. Dlatego pozwól mu się wypowiedzieć, nawet jeśli słyszysz, że fakty nie do końca się zgadzają. Potem weryfikuj po kolei i spokojnie usłyszane informacje. Korzystaj ze sprawdzonych informacji, bez oporów przyznawaj się do własnej niewiedzy. Koryguj zasłyszane przez młodego człowieka sensacyjne wiadomości, które nie mają miejsca lub jego wyobrażenia o zaistniałej emocje: lęk, złość, smutek. Podczas rozmów o wojnie nazywaj swoje uczucia. To, że wojna budzi lęk, jest naturalne. Jest to pierwsze skojarzenie, które przychodzi nam do głowy. Wojna jest czymś, co ma prawo budzić lęk i go budzi. W porządku jest powiedzieć dziecku, że też go odczuwamy. Możemy podkreślić, że czujemy niepokój, obawę, martwimy się o innych ludzie. Gdy rozmawiamy z dzieckiem, warto zatrzymać się na tym, co jest tu i teraz, czyli: teraz jesteś bezpieczny, teraz nic się nie dzieje, jutro na pewno pójdziesz do przedszkola/szkoły, a potem na zakupy/basen/judo. Dobrym pomysłem jest skupienie się na zwyczajnych rzeczach, rytuałach życia. Pochwała codzienności i zwyczajności naszego życia ‒ to daje poczucie stabilizacji i bezpieczną przestrzeń do nazywania i okazywania wszystkich emocji, bez oceniania i prób pocieszania. Pozwól się wykrzyczeć, popłakać. Bez sensu jest wmawianie dziecku, żeby się nie bało, nie martwiło, bo wszystko będzie dobrze. Sprawia to, że dziecko przestaje wierzyć w to, co czuje. Pocieszanie sprawia, że nie przeżywamy uczuć, tylko naklejamy plaster, który po chwili się odklei i wszystkie uczucia powrócą. Najlepiej jest podejść do emocji dziecka ze zrozumieniem i je zaakceptować. Zamiast mówić: „Nie płacz, nie ma po co płakać, inni mają gorzej” powiedz: „Widzę, że się martwisz, to zupełnie zrozumiałe” albo „Zauważyłam, że jest Ci smutno z powodu tego, co się dzieje, też jestem smutna”.Obniżaj poziom lęku poprzez otwartość i gotowość do rozmowy, a nie poprzez zapewnianie, że na pewno wszystko będzie dobrze. Bardziej wartościowy jest taki komunikat: Jest wokół ciebie dużo dorosłych osób, które zrobią wszystko aby zapewnić ci spokój i bezpieczeństwo. Ty jesteś dzieckiem i nie musisz się o to czego dziecko chce, czego ono potrzebuje? Co mu pomaga w tych chwilach? Co chciałby robić? To sprawi, że dziecko poczuje się ważne i wysłuchane. Istotne jest zaakceptowanie tego, co dziecko zaproponuje, bez oceniania. Warto wspomnieć też o tym, że niektóre dzieci nie będą chciały o wojnie rozmawiać, nie będą potrzebowały dużego wsparcia dorosłych, znajdą je w grupie rówieśniczej. Należy to także uszanować, okazać gotowość do rozmowy, ale nie 3‒4-letnie wymagają trochę innego podejścia. Niektóre przedszkolaki nie posługują się jeszcze swobodnie mową, nie potrafią o wszystko zapytać. Jednak one także mogą być narażone na obrazy, strzępy informacji, słyszą fragmenty rozmów między dorosłymi, a z całą pewnością wyczuwają ich napięcie. Należy je obserwować i kiedy tylko zauważymy, że ich zachowanie się zmienia, reagować. Niepokojące symptomy to: - nadmierne pobudzenie, - niespokojny, gorszy sen, - izolowanie się - więcej samotnych zabaw, - regres, np. powrót do sikania w majtki czy moczenie nocne, - trudności z rozstaniem się przy wejściu do przedszkola, - większa płaczliwość. Warto wówczas przede wszystkim przyjrzeć się sobie i otoczeniu. Czy non stop włączony telewizor i nieustanne rozmowy z bliskimi na temat wojny nie potęgują napięcia u dziecka? Czy nie przejawiam nadmiernych reakcji emocjonalnych typu wybuchy płaczu w obecności przedszkolaka. Czy w związku np. z udzielaniem pomocy nie naruszyliśmy rutyny dziecka. Rozmowa z 3-4-latkiem powinna być krótka i konkretna. Można powiedzieć, że: Na świecie zaczęła się wojna, ale u nas, w Polsce wszystko jest w porządku i jesteśmy dziecka w wieku wczesnoprzedszkolnym tak samo jak rozmowa, ważne i kojące są wszelkiego rodzaju aktywności fizyczne i ruchowe. Poziom lęku skutecznie obniży zabawa, przytulanie, wspólne wygłupy, spacer, zabawa w parku. Można wykorzystać masażyki, rymowanki, śpiewanki, robienie naleśnika, czyli zawijanie w z dzieckiem czy ma ochotę zaangażować się w jakąś że działanie obniża poziom leku i bezradności. Obserwowanie innych i pomaganie jest najlepszą lekcją w zakresie kształtowania postaw wychowawczych. Jeżeli planujecie gościć u siebie uchodźców, koniecznie poinformuje o tym dziecko i spytaj o jego dziecko zadeklaruje chęć pomocy, warto wskazać dostępne opcje takie jak:przygotowanie paczek wg instrukcji i zapotrzebowania; składanie ubrań, pakowanie kartonów jest zajęciem dostępnym nawet dla 4,5-letnich dzieciaków;przekazanie pluszaków, zabawek- o ile dziecko jest na to gotowe;wspólne zakupy wg listy z potrzebami;przygotowanie flag, wstążeczek służących do okazywania solidarności z dziećmi i dorosłymi w odczuwasz silny lęk i napięcie, z którym sobie nie radzisz, ciągle płacz, ma problemy ze snem, nieustannie się martwisz, masz napady paniki ‒ nie wahaj się i szukaj pomocy u specjalistów: psycholog, psychoterapeuta, psychiatra. Twoje zdrowie psychiczne jest bardzo ważne!Uniwersalne sposoby na budowanie poczucie bezpieczeństwa, zmniejszanie napięcie u dzieckaPrzytulanie dzieckaPamiętajmy, że gdy człowiek przytula się do bliskiej osoby, wydziela się oksytocyna, czyli hormon szczęścia. Dla dziecka, w każdym wieku przytulenie może być tak samo ważne jak słowa z innymi poczucie przynależności, spełnienia, jest zwykle po prostu jest niezastąpiona dla małych dzieci. Pozwala rozładować napięcie, uszczęśliwia, daje okazję do przeżycia emocji. Bawmy się z dziećmi tak często, jak to możliwe, pozwólmy im wybierać zabawy i uczestniczmy w nich z pełną swobodą. To także dla dorosłych okazja do oderwania się i beztroski. Dla nastolatków zabawa ma często postać gier komputerowych i też ma sporo korzyści. Jest okazją do rozmów z rówieśnikami, odreagowania. Dorosły także może się podczas gier odprężyć, a wspólna gra ze zbuntowanym i niechętnym interakcjom rodzinnym nastolatkiem może w gry planszoweZnakomity sposób na wzmocnienie więzi rodzinnych i wspólne spędzenie na świeżym powietrzu, kontakt z przyrodąWiadomo, że ruch sprzyja niwelowaniu napięcia. Pozwala się odprężyć, „oczyścić” głowę Dla maluchów to forma i element zabawy. Dla starszych może być okazją do oderwania się, odpoczynku. Nawet krótki spacer przynosi interakcje z członkami rodzinyMoże tak być, że w sytuacji zagrożenia szukamy kontaktu z dawno niewidzianymi krewnymi, chcemy dopytać co u nich, co oni myślą o tej sytuacji. Pozwólmy sobie na to, u dzieci wzmocni to poczucie więzi, nadal robić to lubimy, np. obejrzeć film, coś ugotować, zaprosić rutynaNie należy zmieniać planu dnia. Stałe, powtarzalne każdego dnia elementy, budują poczucie bezpieczeństwa i zakotwiczenia w naszym życiu. W czasach chaosu nawet dla najbardziej spragnionych przeżyć i szukających adrenaliny wydaje się mieć zbawienny wpływa na zdrowie psychiczne. Dla dzieci niezastąpione źródło spokoju i bezpieczeństwa. Gdy w związku z udzielaniem pomocy doszło nam trochę obowiązków, warto nie wykonywać ich kosztem rutyny młodszych tematyKryzys psychologiczny - wojna w Ukrainie wg faz reakcji społecznej na katastrofęStres - objawy i sposoby radzenia sobie ze stresemTechniki radzenia sobie ze stresem Co zrobić, gdy dziecko ma myśli samobójcze? Według danych policji liczba prób samobójczych wzrosła o niespełna 500 przypadków w ciągu roku. Rodzice są przerażeni. Zamiast się bać, trzeba po prostu zacząć działać. Niezbędne jest wtedy udanie się do specjalistów od ochrony zdrowia psychicznego, ale i poświęcenie trochę uwagi na przeanalizowanie problemów dziecka. Spojrzenie na dziecięce problemy psychiatryczne z biegiem lat ulegało znacznemu przeobrażeniu. Jeszcze do niedawna całkiem duża ilość ludzi była przekonana, że dzieci mają tak spokojne i szczęśliwe życie, że w absolutnie nie istnieją żadne szanse na to, aby w tej grupie wiekowej mogły występować jakiekolwiek zaburzenia czy choroby psychiczne. Dzisiaj jednak wiadomo, że dzieci i młodzież cierpią na różnorodne problemy psychiatryczne, co więcej – boryka się z tego rodzaju zaburzeniami bardzo duża część młodych ludzi. Bardzo różne psychiatryczne nieprawidłowości przytrafiają się najmłodszym pacjentom – występuje u nich w końcu czy to ADHD, czy też depresja, jak i schizofrenia. Mnożyć tutaj różne jednostki chorobowe z zakresu psychiatrii, które mogą pojawić się u dzieci i młodzieży, można by bez liku. Warto jednak skupić się na nieprawidłowościach, które zasadniczo nie są schorzeniami, a raczej objawami, które wzbudzają w rodzicach i otoczeniu najmłodszych dość dużego stopnia lęk: mowa tutaj o samookaleczaniu i myślach samobójczych u dzieci. Spis treściMyśli samobójcze i samookaleczenia. Dlaczego dzieci chcą zrobić sobie krzywdę?Myśli samobójcze i samookaleczenia – jakie są inne formy autoagresji?Czym grożą myśli samobójcze i dokonywanie samookaleczeń?Skąd się biorą u dzieci i młodzieży myśli samobójcze?Kiedy myśli samobójcze u dziecka powinny szczególnie niepokoić?Do kogo udać się z dzieckiem, które się ma myśli samobójcze i się samookalecza?Jak rozmawiać z dzieckiem z myślami samobójczymi czy okaleczającym się?Jak wspierać dziecko z myślami samobójczymi? Poradnik Zdrowie: depresja pierwsze objawy Myśli samobójcze i samookaleczenia. Dlaczego dzieci chcą zrobić sobie krzywdę? Kiedy rodzic widzi, że jego dziecko się okalecza, może odczuwać rozpacz – w końcu jak wytłumaczyć to, że ktoś sam, z własnej woli, zadaje sobie rany żyletką lub innym ostrym narzędziem? Tutaj jednak należy podkreślić jedną rzecz: otóż rzadko dzieje się tak, że młody pacjent dokonuje samookaleczeń z powodu nudy czy innych błahych przyczyn. Najczęściej autoagresja (bo zachowania z tego właśnie zakresu są samookaleczenia) ma pewne podłoże, o którym dziecko nie do końca nawet musi mieć świadomość. Tendencja do zachowań autoagresywnych, w tym do samookaleczeń, pojawiać się może w przypadku: zaburzeń i chorób psychicznych (bywa ona spotykana np. u chorych na schizofrenię, którzy słyszą głosy nakłaniające ich do wyrządzenia sobie samym krzywdy), występowania u pacjenta uporczywych, niechcianych myśli (w takiej sytuacji samookaleczanie ma na celu choć na chwilę uwolnić pacjenta od nich), uczucia pozostawania nieczułym na wszelkie bodźce (osoby, które mają wrażenie, że całkowicie zatraciły możliwość odczuwania czegokolwiek, mogą podejmować się autoagresji po to, aby przekonywać samych siebie, że jednak coś czują), poczucia winy czy konieczności ukarania samego siebie, prób zwrócenia na siebie uwagi innych ludzi (tak czynić mogą przede wszystkim te dzieci, które czują się osamotnione), braku umiejętności rozładowywania napięcia czy lęku (autoagresja bywa wtedy sposobem na radzenie sobie z tymi uczuciami). Myśli samobójcze i samookaleczenia – jakie są inne formy autoagresji? Typowo z zachowaniami autoagresywnymi kojarzone jest dokonywanie nacięć na ciele z wykorzystaniem żyletki, nożyków czy innych jeszcze przyrządów. Prawda jest jednak taka, że autoagresja przybierać może jeszcze wiele innych form – zdarza się, że dzieci się podduszają, uderzają głową o ścianę czy stale próbują wyrywać sobie włosy lub celowo zadrapują sobie paznokciami skórę. Zaobserwowanie wymienionych zachowań bywa dużo trudniejsze niż ran po samookaleczeniach, są one jednak tak samo istotne i wymagające interwencji jak samookaleczenia. Czytaj: Trichotillomania - jak leczyć niekontrolowane wyrywanie włosów? Czym grożą myśli samobójcze i dokonywanie samookaleczeń? Rany dokonywane w ramach samookaleczania kojarzone są przede wszystkim z tym, że pozostają po nich nieestetycznie wyglądające blizny. Nie to jednak jest najpoważniejszym, związanym z tą formą autoagresji, zagrożeniem. Otóż kiedy okaleczenia dokonywane są z wykorzystaniem zanieczyszczonych przedmiotów – np. wspólnie z jakimiś innymi osobami, z wykorzystaniem tej samej żyletki – istnieje wtedy ryzyko, że dziecko zakazi się jakąś poważną chorobą. Patogenami, którymi może się zarazić się samookaleczające się dziecko, są wirusy zapalenia wątroby typu B i C oraz wirus HIV. Skąd się biorą u dzieci i młodzieży myśli samobójcze? Poważne obawy pojawiają się wtedy, gdy opiekunowie dowiedzą się, że ich podopieczny ma myśli samobójcze. Usłyszenie od własnego dziecka „chcę się zabić” może prowadzić do ogromnego lęku, zetknąć się z takimi słowami mogą z kolei nawet rodzice tych dzieci, które teoretycznie mają wszystko i nie mają żadnych problemów. Teoretycznie, bo jeżeli dziecko ma myśli samobójcze, to problem jest, a rodzice po prostu o mogą o nim nie wiedzieć. Czytaj: Rozwój emocjonalny dziecka: dlaczego dziecko jest smutne i zmartwione Jakie mogą być jednak przyczyny myśli samobójczych u dzieci? Przede wszystkim doprowadzają do nich zaburzenia psychiczne – najczęściej ich podłożem są zaburzenia depresyjne. Innymi problemami, które także mogą prowadzić do myśli samobójczych u dzieci i młodzieży, bywają: trudności w kontaktach z rówieśnikami (nierzadko jest bowiem tak, że maluch jest szykanowany w szkole czy w innym jeszcze środowisku i rodzice wcale o tym nie wiedzą – tego typu sytuacja prowadzi do tego, że dziecko pozostaje ze swoim problemem samo i może w końcu dojść do sytuacji, że zacznie ono być przekonane o tym, że jedynym możliwym rozwiązaniem jego problemów jest śmierć), trudne sytuacje rodzinne (zdarza się, że malec – mimo nawet prób ukrywania przed nim takowych – bywa świadkiem częstych rodzicielskich kłótni czy ma trudności z poradzeniem się ze śmiercią bliskiej osoby, np. babci lub dziadka), poważne zmiany życiowe (np. zmiana miejsca zamieszkania lub szkoły – nie każde dziecko jest w stanie poradzić sobie z takowymi zmianami i w końcu pojawiać się mogą u niego coraz to bardziej narastające kryzysy psychiczne, które mogą skutkować tym, że wystąpią u niego myśli samobójcze). Kiedy myśli samobójcze u dziecka powinny szczególnie niepokoić? Z całą pewnością myśli samobójczych u dziecka nigdy nie wolno zbagatelizować, istnieją jednak pewne problemy, które sugerują, że zachodzi konieczność pilnego interweniowania. Myśli należy odróżniać chociażby od zamiarów samobójczych. O myślach mówi się wtedy, kiedy pacjent snuje rozważania na temat bezsensu życia, własnej śmierci. Zamiarami samobójczymi określa się natomiast konkretne planowanie i przygotowywanie samobójstwa. Szczególnie niepokoić powinny jednak nie tylko zamiary samobójcze, ale i to, gdy dziecko jest wyraźnie zainteresowane tematyką samobójstwa oraz gdy komunikuje ono innym (np. znajomym) to, że niebawem odejdzie z tego świata. Wiele osób przejawia przekonanie, że jeżeli ktoś opowiada o potencjalnym samobójstwie, to robi to po to, aby przykuć uwagę innych ludzi i że wtedy z całą pewnością osoba taka nie odbierze sobie życia. Takie myślenie nie jest jednak zgodne z prawdą i dziecko, które jawnie – mniej lub bardziej bliskim osobom – mówi o tym, że planuje się zabić, jak najbardziej może to zrobić. We wszystkich wymienionych sytuacjach niezbędne jest pilne poszukiwanie pomocy, pozostaje jednak pytanie: gdzie takowej szukać? Czytaj: Mamo, boli mnie brzuch: jak dziecko może próbować zwrócić na siebie uwagę rodzica? Do kogo udać się z dzieckiem, które się ma myśli samobójcze i się samookalecza? Nie sposób jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, dokąd skierować się z pociechą, która się okalecza lub ma myśli samobójcze – wszystko zależy od jej ogólnego stanu. Jeżeli bowiem pacjent przejawia tylko autoagresję lub okresowo pojawiają się u niego myśli samobójcze, o których mówi i poza tym nie pojawiają się u niego inne dolegliwości, a jego ogólne funkcjonowanie jest na dobrym poziomie, wstępnie można skorzystać z pomocy psychologa i w razie potrzeby dopiero potem udawać się do psychiatry dziecięcego. Wizytę u wspomnianego medycznego specjalisty jako pierwszy krok w działaniach służących pomocy dziecku można rozważyć przede wszystkim wtedy, gdy poza autoagresją czy sygnałami o rozważaniach na temat śmierci u małego pacjenta pojawiają się innego jeszcze typu objawy, takie jak np. znaczne obniżenie nastroju, wyraźne przejawy lęku czy silne zaburzenia snu oraz poważne zmiany zachowania (np. wycofanie z kontaktów społecznych). Czytaj: Pedagog szkolny - zadania pedagoga szkolnego Pozostaje jeszcze jedno pytanie: czy dziecko, które się okalecza lub ma myśli samobójcze, może oczekiwać na wizytę u specjalisty? Tutaj również nie ma jakiejś jednej, konkretnej granicy. Jeżeli bowiem maluch ma nieco obniżony nastrój, a myśli samobójcze czy okaleczenia występują u niego rzadko, to w tej sytuacji – oczywiście przy bacznym obserwowaniu jego stanu – można poczekać. Wtedy z kolei, gdy istnieje bardzo duże ryzyko, że w związku z myślami samobójczymi dziecko podejmie próbę samobójczą, traktować to można jako stan zagrożenia życia, stanowiący wskazanie do zgłoszenia się z dzieckiem do psychiatrycznej izby przyjęć. Czytaj: Psychiatra dziecięcy: czym się zajmuje psychiatra dla dzieci? Jak rozmawiać z dzieckiem z myślami samobójczymi czy okaleczającym się? Przede wszystkim z pociechą, która doświadcza powyższych problemów, trzeba w ogóle rozmawiać. Niektórzy rodzice obawiają się takich rozmów, uciekają od problemu, mają obawy, że kiedy będą pytać dziecko o myśli samobójcze, to w ten sposób niejako skierują jego umysł na tę tematykę i sprawią, że zagrożenie popełnieniem samobójstwa zwyczajnie wzrośnie. Tak jednak nie jest i otwarte pytanie dziecka o to, czy ma ono myśli samobójcze, naprawdę nie zwiększa zagrożenia odebraniem sobie przez nie życia. Nie warto próbować wzbudzać w dziecku poczucia winy („kiedy się tniesz, to mnie boli tak, jakbym i ja się cięła”) czy próbować na siłę przekonywać go, że w końcu będzie lepiej – zdecydowanie korzystniejsze jest pokazywanie mu, że rzeczywiście może być lepiej. Należy otworzyć się na problemy dziecka i zawsze starać się je zrozumieć, a jeżeli problemy pociechy są dla rodziców całkowicie niezrozumiałe, to spróbować mu wtedy co najmniej okazać swoje wsparcie. Czytaj: PRZEMOC w SZKOLE: jak reagować i jak rozmawiać z dzieckiem o jego problemach? [FILM] Jak wspierać dziecko z myślami samobójczymi? Z dzieckiem, które się okalecza lub ma myśli samobójcze, warto spędzać jak najwięcej czasu – i to wcale nie po to, aby mieć je ciągle pod kontrolą. Wspólny sport, spacery, gry planszowe czy inne jeszcze aktywności mogą odwrócić nieco uwagę pociech od przykrych myśli w jej głowie, ale i przede wszystkim umacniać więź dziecka z najbliższymi i zwiększać szanse na to, że kiedy będzie ono miało kryzys, to przyjdzie o nim porozmawiać. Z całą pewnością wiadomość o samookaleczaniu czy myślach samobójczych może być trudnym doświadczeniem dla rodziców. Wielu opiekunów w takich przypadkach ma po prostu obawy, że nie będą oni w stanie sprostać potrzebom dziecka, bo np. nie będą umieli z nim rozmawiać. W takiej sytuacji nie ma się czego obawiać czy wstydzić – rodzice sami mogą skorzystać z wizyty u psychologa, który będzie w stanie udzielić opiekunom wskazówek dotyczących tego, jak mają oni postępować ze swoim dzieckiem.

badanie więzi z dzieckiem przykładowe pytania